Muszę się przyznać, że nie przypuszczałam, że aż tak mało będę mieć czasu przez ostatnie cztery dni, a jednak. Praktycznie nie miałam kiedy zaglądnąć na Durszlak, nie mówiąc już o jakichś wpisach na blogu. Dziś mam w końcu dzień oddechu, a i jutro zamierzam oddawać się przyjemnościom leniuchowania i spacerom, które dobrze mi zrobią po tylu dniach w domu (tym bardziej, że w Krakowie mamy piękną słoneczną pogodę - zupełnie nie jak w Boże Narodzenie!).
Ale wracając do Świąt - u nas jak co roku - bardzo dużo się działo - najpierw tradycyjna polska Wigilia a wczoraj angielski Christmas Dinner z indykiem, pieczonymi warzywami i tradycyjnym puddingiem. Wszystko wyszło pysznie i po cichu przyznam, że lubię gotować świąteczne dania, chyba dlatego, że są takie wyjątkowe, przygotowywane od święta i wkładam w ich ugotowanie dużo więcej czasu i uwagi - tak by smakowały jak najlepiej.
Dziś chciałam się podzielić przepisem mojej Babci na uszka z grzybami. Są aromatyczne, pachnące i nie wyobrażam sobie Wigilii bez nich.
Uszka z grzybami
farsz:
ok 50 - 60 g suszonych borowików
1/2 małej cebulki
masło (ja daję "na oko" - około 2-3 łyżek)
sól/pieprz
ciasto:
250 g mąki
1 jajko
łyżeczka masła
sól
woda
Grzyby należy namoczyć na noc w zimnej wodzie (wcześniej je płuczę wodą by pozbyć się ewentualnych zabrudzeń). Rano namoczone grzyby gotujemy w tej samej wodzie około 30 minut (aż będą miękkie). Ugotowane odcedzamy i mielimy w maszynce.
Na masełku należy zeszklić drobno posiekaną cebulkę i następnie dodajemy grzyby, sól i pieprz i mieszając podsmażamy przez kilka minut. Gdyby farsz był zbyt "suchy" dodajemy nieco więcej masła. Należy popróbować by był odpowiednio doprawiony. Odstawiamy.
Przygotowujemy ciasto jak na pierogi czyli przesiewamy mąkę na stolnicę, dodajemy masło, szczyptę soli i jajko i nożem lub łopatką mieszamy składniki. Dolewamy po trochu zimnej wody i wyrabiamy ciasto by stało się elastyczne i dosyć zwarte. Ciasto wałkujemy bardzo cieniutko i tniemy na kwadraty o boku około 3 cm. Ciasta zapewne nam zostanie i ja go wykorzystuję do pierogów. Lepimy uszka i gotujemy w osolonej wodzie - około 1-2 minut od wypłynięcia. Gotowe do podania z barszczykiem!
Z tej porcji u nas wychodzi około 60 uszek.
Aniu , ja też bardzo,,kocham " uszka odkryłam do nich( ciasto) mąkę taką włoska , jest świetna , bo da się lepić uszka wielkości paznokcia , a farsz robię z uduszonej cebuli na klarowanym maśle , daję zmielone surowe pieczarki , sól , pieprz i odparowują na patelni do skutku
ReplyDeleteAniu tez ulepiłam chyba z setkę:) uszek, ale córka pomagała więc szło nawet szybko...ja robię ciasto na jajkach z dodatkiem oliwy, nie rozpadają się, nawet jak są z cieniutkiego ciasta, pyszne!
ReplyDeleteTwoje bardzo apetyczne!
Pozdrawiam świątecznie.
Oj przyznaje sie ze za malo zrobilam ;) Nie sadzialm ze tak nam posmakuja w tym roku uszka :)
ReplyDeletePiękny przepis :) Pozdrawiam świątecznie i życzę Ci dużo radości w tym świątecznym czasie!
ReplyDeleteUwielbiam uszka z grzybkami mniam, mniam:))
ReplyDeletePozdrawiam:)
Margot - podziwiam za cierpliwość - nasze uszka są ciut większe.
ReplyDeleteKass - nasze ciasto z jajkami i dodatkiem masła też się świetnie lepi i na szczęście ja moje lepię z Mamą :-)
Gosiu - ja zawsze pilnuję, żeby zrobić na tyle by przez kilka następnych dni móc się delektować barszczem z uszkami, po prostu przepadam za nimi!
An-no - Dziękuję za pozdrowienia i życzenia!
Majano - oj tak, nie ma to jak uszka!
Aniu, ja dopiero w tym roku zrobiłam uszkom zdjęcie na bloga i są po prostu identyczne jak Twoje. Nawet położyłam je tak jak ty na małym talerzyku, kształt, kolor, i pewnie smak - wszystko tak samo :-)
ReplyDelete