Umówiłam się wczoraj z moimi koleżankami na pieczenie bułek i bagietek. Bardzo lubię towarzystwo w kuchni i choć nie obyło się bez przygód, to możemy chyba zaliczyć to popołudnie do udanych. Pomyślałam, że upieczemy sobie bułeczki z niedawnej Weekendowej Piekarni, tak trochę w ramach odrabiania moich zaległości. Bardzo lubię piec bułki, bo zasadniczo jest to rodzaj pieczywa, który jest dosyć bezproblemowy i stosunkowo szybki. Oczywiście podziliłyśmy się wypiekami i mam nadzieję, że im również bułeczki smakowały na śniadanie. Przepis podaję za gospodynią Atinką:
zaczyn:
100g maki pszennej białej chlebowej
1 łyżeczka drożdży instant
335g letniej wody
1 łyżka miodu
Drożdże wsypać do mąki, dodać wodę i miód. Wszystko wymieszać i odstawić do wyrośnięcia. Do gotowego zaczynu dodawać stopniowo:
ciasto właściwe:
400g maki pszennej białej chlebowej (ja dosypałam ekstra garść mąki bo ciasto miałam zbyt luźne)
1 1/2 łyżeczki soli
1 łyżkę roztopionego tłuszczu - (przepis oryginalny wymienia smalec, Tatter użyła tłuszczu gęsiego, można również innego)
Wyrobić gładkie, lśniące ciasto, które łatwo odstaje od ścianek miski. Pozostawić ciasto do wyrośnięcia na minimum 1 godzinę. Następnie odgazować i podzielić na 10 -12 części. Uformować szybko kulki, ułożyć je złączeniami w górę i zostawić na 10 min. Teraz dopiero formować bułeczki - podłużne lub okrągłe. Pozostawić do wyrośnięcia na 45 minut. Wyrośnięte bułki nacinam wzdłuż (ja bułeczek nie nacinałam). Piec w piecu rozgrzanym do temperatury 190ºC (z parą), przez około 30-35 minut.
Świetne, idealnie rumiane:) Też piekłam!
ReplyDeletePozdrawiam:*
Aniu piękne bułeczki, bardzo je lubię, pozdrawiam.
ReplyDeletewe wspólnym pieczeniu jest cudowna magia
ReplyDeletePiękne! Cieszę się, że smakowały :)
ReplyDeletePiękne Ci wyszły te bułeczki!
ReplyDeletePrawda,ze pyszne?:))
Mistrzowskie :) jak zawsze. A mi się tak nie chce....;)
ReplyDelete