Przepisy

12 January 2011

początek naszej azjatyckiej odyseji - Bangkok




Wymęczeni lotem w końcu dotarliśmy wczoraj do celu naszej podróży. Bangkok na pierwszy rzut oka niewiele się zmienił od czasu gdy byłam tu ostatni raz (wiele lat temu). Ludzie tak samo życzliwi i uśmiechnięci, masa turystów, na każdej praktycznie ulicy mnóstwo handlarzy z jedzeniem. Poczułam się jakby czas stanął w miejscu. Wczoraj jedynie pospacerowaliśmy po okolicy, zjedliśmy pyszną zupę z noodlami oraz smażony makaron z dodatkami. Byłam jednak tak skonana, że nawet aparatu nie chciało mi się wyciągać. Zamieszkaliśmy w hotelu w okolicy Khao San Rd – to taka Mekka turystów z całego świata. Za dnia uliczki pełne są handlarzy sprzedających ciuchy, biżuterię, pseudo sztukę ludową i temu podobne. Pełno tu tanich hoteli, knajp i sklepów. W nocy cała okolica przeobraża się w wielką imprezę. Wszyscy balują do białego rana. My skonani dosyć szybko wylądowalismy w naszych łóżkach lecz odgłosy dyskoteki gdzieś obok hotelu długo nie pozwoliły nam usnąć. Za to od rana już w lepszej formie udaliśmy się na spacer po mieście. Odwiedziliśmy najważniejsze świątynie (Pałac Królewski zostawiamy sobie na jutro), spacerowaliśmy wąskimi uliczkami starej części Bangkoku, trafiliśmy na parę targów, popłynęliśmy rzeką (Chao Praya) i na koniec odwiedziliśmy chińską dzielnicę (Chinatown), gdzie raczyliśmy się pyszną zupą z noodlami, kurczakiem i wieloma innymi bliżej niezidentyfikowanymi dodatkami. Palce lizać!
Powoli snujemy plany na najbliższe dni. Jutro będziemy dalej zwiedzać miasto a pojutrze wyruszamy na północ. 
U góry i poniżej - "Leżący Budda" z Wat Po - najstarszej i największej świątyni w Bangkoku.




After an unenventful and tiringly long journey we arrived eventually in Bangkok. The place is buzzing with tourists, everywhere you look there are food-stalls spreading wonderful aromas and people here are kind and smiling. After a relaxing afternoon yesterday we started our walk around the town this morning. We decided to leave the main attraction – the Royal Palace for tomorrow so today we headed first to theWats (temples). We wandered round the streets and found a few small local markets selling fruit and vegetables that we never thought that existed, fish both fresh and dried, meat, live frogs etc. After a boat ride on the Chao Praya river we ended in Chinatown. The place is full of workshops, wholesalers, shops and street-food. This is where very tired and hungry we stopped for lunch – a delicious noodle soup with chicken and other unidentified ingredients.
We are slowly planning our next days – that is our travel to the north. 
Above photos of the Ryclining Buddha from the largest and the oldest temple in Bangkok - Wat Po

powyżej - mnisi buddyjscu podczas modłów w Wat Suthat
above - buddhist monks praying in Wat Suthat


Szczerozłoty posąg Buddy w Wat Traimitr
Gold statue of Buddha in Wat Traimitr

Poniżej targ/ Below - local market




Poniżej nieznany nam a pyszny owoc - coś jakby miniaturowe mango.
Below an unknown to us but delicious fruit - like a miniature mango.


A poniżej uliczna knajpka w Chinatown, gdzie zjedliśmy dziś pyszną zupkę :-)
Below - the street food-stall where we had a delicious soup for lunch today :-)



9 comments:

  1. No no, super wyprawa, czekam na dalszą relacje z niecierpliwością:)

    ReplyDelete
  2. Oj jak ja chciałabym się tam też znaleźć. Proszę o więcej zdjęć z tej kulinarnej podróży!
    http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    ReplyDelete
  3. Aniu jaka szybka jesteś...juz pierwsza relacja, będę śledziła...i chwal sie co tam fajnego jecie!
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  4. i znów zazdroszczę z całego serca :-) przywieź trochę tych smaków ze sobą i baw się cudnie!

    ReplyDelete
  5. Wow, jak bosko! Cudowna podróż Aniu:)

    ReplyDelete
  6. Bardzo fajny jest poznać nowe miejsca i nowe kultury! Baw się dobrze!!Czekam na następną interesującą relacje!

    ReplyDelete
  7. Glad you made it! You've made me hungry already and it's only 8.45am here in Krakow!

    ReplyDelete
  8. Cudowna relacja! Czekam na następną część :) Pozdrawiam!

    ReplyDelete