Wiem, wiem, tuż przed Świętami ugotowałam bardzo podobne curry, nawet z tej samej książki, a w zasadzie podobne są warzywa, bo zestaw przypraw się nieco różni. Podobnie, choć inaczej też oba curry smakują. Ktoś może zapytać czemu gotuję ciągle "to samo" - odpowiedź jest prosta - uwielbiam curry, uwielbiam warzywa, mam mały zapas dyni - więc czemu nie. Za to staram się znaleźć nowe przepisy, by właśnie nieco urozmaicić monotonię. Ale więcej nie będę Was już zanudzać, bo to praktycznie ostatni mój wpis "kulinarny" na dłuższy okres czasu (prócz chleba z WP o którym jutro). W poniedziałek wyjeżdżamy (razem z moim mężem) w podróż naszych marzeń. Postaram się choć raz w tygodniu napisać krótką relację, zależy to bardzo od dostępności internetu - może nie wszędzie być z nim łatwo :-). Będzie mniej kulinarnie a bardziej podróżniczo - mam nadzieję, że mi to wybaczycie, a może nawet zainteresują kogoś moje wypociny ;-)
Wracając jednak do tematu - przepis na curry, o którym poniżej, zaczerpnęłam z książki The Curry Book (aut. Laxmi Khurana, Asha Naran i Shelina Jetha). Curry jest proste, bardzo aromatyczne i gorąco polecam!
To moja pierwsza (i mam nadzieję nie ostatnia) propozycja do akcji "Z widelcem po Azji".
Vegetable curry
5 łyżek oleju
2 goździki
2,5 cm kawałek cynamonu
3 ziarenka pieprzu
1 duża cebula, posiekana
400 g pomidorów, obranych i zmiksowanych na pure (mogą być z puszki)
2 łyżki przcieru pomidorowego
1 i 1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka kurkumy
2 łyżki mielonej kolendry
1 łyżeczka chilli (można dać nieco mniej jeśli ktoś jest wrażliwy)
1 duży ziemniak (użyłam mojej dyni)
2 średnie marchewki
1 i 1/2 szklanki gorącej wody
125 g mrożonego groszku (dałam nieco więcej)
Rozgrzewamy w rondlu olej. Wrzucamy goździki, cynamon, ziarenka pieprzu i posiekaną cebulę - smażymy przez 5 minut. Dodajemy następnie zmiksowane pomidory, gotujemy dalsze 2 minuty. Dodajemy przecier pomidorowy, sól, kurkumę, kolendrę oraz chilli i mieszając gotujemy 3 minuty.
Ziemniak i marchewki po obraniu kroimy na kawałki (dosyć spore - ok 1 i 1/2 - 2 cm) i dodajemy do naszego sosu. Mieszamy, przykrywamy i gotujemy na średnim ogniu 5 minut. Dodajemy wodę i gotujemy 10 minut. Na koniec dodajemy groszek i gotujemy jeszcze 5 minut (aż warzywa będą miękkie).
Można też dla odmiany ugotować na twardo 4 jajka i już na samym końcu gotowania dodać je do curry (obrane i przecięte na połówki). Dprawić po wierzchu szczyptą przyprawy garam masala, delikatnie wymieszać i gotowe!
Zjadłabym:)
ReplyDeletePatrząc na zestaw przypraw, jestem przekonana, że było pyszne.
ReplyDeleteŻyczę wspaniałej, udanej podróży i wielu niezapomnianych wrażeń!
Ile smaków i kolorów w jednej, małej miseczce :) Z pewnościa jest pyszne :)
ReplyDeletePodoba mi się zarówno kolorystycznie jak i smakowo. Mniam:)
ReplyDeletezdrowe i kolorowe!
ReplyDeletez pewnością smakowite ;]
Aniu juz czekam na Twoje wrażenia z podróży...ciekawa tez jestem gdzie jedziecie, ale pewno niedługo się dowiem:)
ReplyDeleteA curry jest rzeczywiście fajną potrawa, szczególnie jak się lubi przyprawy i smaki dalekowschodnie...ja lubię!
Pozdrawiam i czekam tym czasem na chleb...
Każde kari jest dobre, kocham to jeść!
ReplyDeleteZrobiłam,zjadłam- pycha
ReplyDeleteCieszę się że smakowało :-)
ReplyDelete