Po długiej podróży dojechaliśmy w
końcu we wtorek do Mysore (po polsku - Majsur) w stanie Karnataka. To niezwykle czarujące
miasto słynie z jedwabiu, drzewa sandałowego oraz kadzidła. Ulice
w centrum są bardzo kolorowe, wszędzie widać handlarzy ulicznych z
ich różnorakimi towarami. Największe wrażenie wywarł na nas
Pałac Maharadży położony w samym centrum miasta. Nie jest bardzo
stary, gdyż jakieś sto lat temu został zbudowany od podstaw, po
tym gdy stary drewniany pałac spłonął w pożarze. Niemniej jednak
robi ogromne wrażenie i łatwo sobie wyobrazić bogactwo i splendor
królów, którzy tutaj mieszkali. Pałac jest pięknie ozdobiony
malowidłami, witrażami i pięknie zapojektowanymi wnętrzami.
Niestety nie wolno fotografować wewnątrz więc poniżej jedynie
zdjęcia z zewnątrz. Parokrotnie wybraliśmy się na spacer i na
zakupy na fantastyczny stary targ Devaraja. Pełno tam handlujących
warzywami i owocami, kwiatami używanymi do religijnych rytuałów,
przyprawami etc... Okoliczne ulice również przypominają bazar bo
wszędzie, gdzie tylko jest miejsce rozłożone są stragany z
dosłownie wszystkim. Nieco dalej jest dzielnica warsztatów i
sklepów z wyrobami metalowymi. Trafiliśmy do malutkiego warsztatu
złotnika, gdzie dosłownie wszystko wytwarzane jest ręcznie przy
użyciu jedynie prostych narzędzi. Odwiedziliśmy też nieduże ale
bardzo ciekawe Muzeum kolei. Wybralismy się nqa wzgórze górujące
nad miastem by zwiedzić świątynię zadedykowaną Sri
Chamundeswari, bogini będącej bóstwem opiekującym się rodziną
królewską Mysore. Dziś rano pojechaliśmy lokalnym autobusem za
miasto do Somnathpuru, gdzie znajduje się bardzo piękna świątynia
boga Keśawy z XIII wieku, cała pokryta rzeźbami i zdobieniami
przedstawiającymi bóstwa i sceny z antycznych eposów.
Jutro ruszamy dalej, opuścimy
Karnatakę i wjedziemy do Tamilnadu, stanu, który zwiedzaliśmy na
początku naszej podróży po Indiach.
On Tuesday after a long journey we
arrived in Mysore in Karnataka. Undoubtedly the city has a lot of
charm. It is famous for its silk, sandalwood and incenses. Mysore is
very busy, very colourful and there are a number of interesting
places to visit. Most impressive of all is the huge and beautifully
built Maharaja's Palace which is situated in the heart of the city.
It is not very old as it had to be rebuilt about a hundred years ago
after the old wooden palace had burnt down. It shows the grandour and
extreme wealth of the Maharajas of Mysore. It is beautifully
decorated with paintings and stainedglass windows and its architecure
and design is simply stunning. A few times we went for walks around
the famous Devaraja Market where the vendors sell all kinds of fruit
and vegetables, flowers for the temples, spices etc. In all the
nearby streets there are more merchants selling almost everything you
may need in everyday life. All together it makes the center of the
town extremely colourful and exciting! Yesterday afternoon we walked
around the backstreets and found many goldsmiths' workshops.
Literally everything is made there by hand with use of very simple
tools. We visited a small but nice Railway Museum where we saw some
very old engines and carriages. Overlooking the city is Chamundi Hill
with its temple dedicated to the goddess Sri Chamundeswari, the
official protective diety of the Maharajas of Mysore. This morning we
took a local bus to a place called Somnathypur. It is famous for the
fabulous 13 C Keshava temple covered completely with carvings of
dieties and scenes from antient Indian epics.
Tomorrow morning we will leave Mysore
and Karnataka to go back to Tamilnadu, the state we visited at the
beginig of our journey in India.
Widoczki z Majsuru / Views from Mysore
Pałac Maharadży / Maharaja's Palace
Muzeum Koleji / Railway Museum
Świątynia w Somnathpurze / The temple in Somnathpur
Zdobienia świątyni w Somnathpur / Decorations on the temple in Somnathpur
Słynny targ Devaraja / Famous Devaraja Market
Banany są chyba najbardziej popularnym owocem w Indiach i można je kupic dosłownie wszędzie / Banans must be the most popular fruit in India and it is sold everywhere
Spróbowałam dziś przepysznego deseru - "rasamalai" / I had today a wonderful desert "rasamalai"
A na koniec pyszne słodkie "barfi" / Delicious sweet "barfi"
Aniu przesyłasz cudne zdjęcia i wspaniałe opisy. Dzięki, że chociaż na chwilę można oderwać się od naszej szarej rzeczywistości. Piękne miejsca, śliczne, malownicze stragany. A na tych misach , to coś bardzo kolorowego....czy to są przyprawy ...czy co ?. Pozdrawiam i proszę o jeszcze.
ReplyDeleteAniu podglądam Twoje wspaniałe podróże i zachwycam się wciąż, jak miło popatrzeć na te kolory... niesamowite, pozdrawiam:)))
ReplyDeleteTe kolorki to sa naturalne barwniki w proszku :-)
ReplyDelete