Nadszedł pierwszy czwartek grudnia i jak co roku na Rynku wokół "Adasia" zebrali się szopkarze ze swoimi szopkami oraz krakowianie i turyści, by podziwiać cuda jakie można wyczarować z papieru, celofanu i sreberek. W tym roku pogoda była łaskawa - świeciło słońce i było ciepło, ale bywa, że konkurs odbywa się w potokach deszczu lub w śnieżycy.
Konkurs na najpiękniejszą szopkę ma w Krakowie bardzo długą tradycję - już w XIX wieku w okresie Świąt Bożego Narodzenia na Rynku krakowskim zbierali się szopkarze (najczęściej byli to murarze, którzy w okresie zimowym mieli mniej pracy i mogli poświęcić czas na budowę szopek ,które również sprzedawali, by po prostu zarobić), przychodzili też i kolędnicy. Tradycja ta przetrwała do dziś (z przerwą od I wojny światowej do 1937 r), a od 60 z górą lat Konkurs Szopek Krakowskich jest organizowany przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa.
W pierwszy czwartek grudnia szopki są przynoszone na Rynek i w południe po hejnale przenoszone do Muzeum (w Pałacu Krzysztofory), gdzie są później oceniane. W niedzielę w południe ogłoszone zostaną wyniki w poszczególnych kategoriach. Później szopki można oglądać w Muzeum aż do lutego.
Szopki są różnej wielkości, wykonane przez dorosłych i dzieci, ale wszystkie mają wspólne cechy, które wyróżniają je na świecie - nawiązują do architektury Krakowa. Stąd często pojawiają się gotyckie wieże kościoła Mariackiego, wieże Katedry oraz kopuły kaplic. W szopkach znajdziemy różne postacie - smoka, Lajkonika, hejnalistę z wieży Mariackiej, bywają też postacie nam współczesne.
Wiele osób czy nawet rodzin od lat przygotowuje szopki (bywa, że tradycje przechodzą z pokolenia na pokolenie). Prace zaczynają już po Nowym Roku i przez blisko 12 miesięcy poświęcają wszystkie wolne chwile na projektowanie, przygotowanie poszczególnych elementów, które potem pracowicie składają.
Wszystkich planujących wizytę w Krakowie namawiam do spędzenia chwili w Muzeum Historycznym ,by podziwiać te unikatowe arcydzieła! Muzeum znajduje się w narożniku Rynku Głównego - w Pałacu Krzysztofory. Kto chce dowiedzieć się więcej - zapraszam na stronę Muzeum: www.mhk.pl
Uwielbiam Kraków o tej porze roku i krakowskie szopki, jedyne takie na świecie
ReplyDeleteA u nas w Katowicach szaro jakoś...
Fajnie masz że możesz je oglądać...pozazdrościć!
ReplyDeletePozdrawiam.
Odkąd mieszkam w Krakowie (a jest to ładnych parę lat) to co roku zamierzam się wybrać na wystawę szopek i jeszcze nigdy mi się nie udało. I, ze wstydem przyznaję, w Muzeum Historycznym też nigdy nie byłam. Mam nadzieję, że tym razem zdążę, bo taki szopkowy kalejdoskop musi być ciekawy.
ReplyDeleteBardzo lubimy szopki krakowskie i te wykonane przez doroslych i te wykonane przez dzieci. Koło Cepelii było u Was miejsce, w którym dzieci uczyły sie robienia ceramiki i tam widziałam przepiękną szopkę wykonaną przez dziewczynkę, jej zwierzątka były wzruszające, cudo. Niestety już przez kogoś kupiona.Pamiętam, jak dzis. Zachwyciła mnie. :-)Mamy też swoją ulubioną szopkę krakowską w Muzeum Etnograficznym, ruchomą, dzieciaki ją uwielbiały, mi też się podoba. :-)
ReplyDeleteP.S. Mój synek, wówczas paroletni, po wizycie w Krakowie, jadąc przez Śródmieście WWy na widok Pałacu Kultury zawołał: "- Mamo, szopka!" . ;-))
Wow, jakie cudne te szopki! Chciałabym tam być i je zobaczyc!:))
ReplyDeleteBeato - u nas też zrobiło się szaro niestety!
ReplyDeleteKass - zapraszam w odwiedziny!
Karolino - wybierz się koniecznie, wystawa jest co roku wyjątkowa! Jest na co popatrzeć!
Krokodylu - a ja pamiętam, że w przedszkolu robiłam szopkę (nie na Konkurs oczywiście) i od tej pory mam dużo sympatii i do szopek i do twórców.
Majano - może wybierzesz się do Krakowa...
Zawsze marzyłam, żeby trafić do Krakowa akurat na festiwal szopek, ale jeszcze mi się to nie udało. Mam nadzieję, że kiedyś obejrzę go na żywo, a tymczasem dziękuję za relację :)
ReplyDeleteKomarko - zachęcam i zapraszam do odwiedzin!
ReplyDelete