Ten fantastyczny zimny sernik znalazłam na blogu Dorotus (Moje Wypieki) i choć to może bardziej deser na lato, to ja takie pyszności mogę jeść przez cały rok. Z braku truskawek o tej porze roku zrobiłam sernik z puszkowanymi brzoskwiniami i wyszedł bardzo smacznie. Pierwszy został pochłonięty w sylwestrową noc u mojej kuzynki i jej rodziny, a że nam bardzo zasmakował konieczna była szybka powtórka. Ogromnym plusem tego deseru jest jego łatwość i szybkość wykonania no i oczywiście świetna konsystencja przypominająca ptasie mleczko, jest też stosunkowo niskokaloryczny i do tego najważniejsze - rewelacyjnie smakuje! Dzięki Dorotus za przepis a wszystkich zachęcam do wypróbowania.
Przepis podaję dokładnie za Dorotus, bo sama się go wiernie trzymałam. Robiłam dużą tortownicę (26 cm) z całą porcją kremu i 2 galaretkami na wierzchu i drugą mniejszą (22 cm), na którą zużyłam 3/4 kremu (resztę schłodziłam w małej salaterce), 1 galaretkę i dużą puszkę brzoskwiń.
Sernik na zimno z owocami
1/2 paczki biszkoptów (na spód)
1 duża puszka brzoskwiń lub inne owoce sezonowe (ok. 400 g)700 g serka waniliowego Danio
250 ml śmietany kremówki
4 łyżki cukru pudru
2 łyżki (czubate) żelatyny
1 galaretka owocowa do polania na wierzchu (opcjonalnie)
Tortownicę wyłożyłam folią aluminową (by nic nie wyciekło), na dnie ułożyłam biszkopty i polałam je odrobiną syropu (pozostałego z puszki z owocami). Na nich ułożyłam pokrojone na kawałki brzoskwinie.
W misce ubiłam mikserem śmietanę, dosypałam cukru pudru i po krótkim miksowaniu dodałam serek waniliowy stale miksując. Rozpuściłam żelatynę w połowie szklanki gorącej wody i gdy troszkę przestygła powoli wlewałam do masy serowej miksując na wysokich obrotach. Gotową masę wlałam do przygotowanej tortownicy i całość włożyłam na godzinę do lodówki. Gdy masa stężała położyłam na wierzchu pozostałe brzoskwinie pokrojone w plasterki i zalałam tężejącą galaretką owocową. Ponownie włożyłam całość do lodówki na 1-2 godziny.
Gotowe!
Swojego czasu sernik na zimno był moim ulubionym deserem. Ale zawsze robiono go u mnie z torebki. Chętnie powróciłabym do dawnych smaków! Tyle, że tym razem "po domowemu". ;))
ReplyDeletePozdrawiam!
Jak dla mnie bomba:)
ReplyDeleteza sernikami na zimno nie przepadam, ale ten wygląda naprawdę zachęcająco.. :]
ReplyDeleteChcoiaż z sernikiem na zimno nie jestem za pan brat, to nie zmienia to faktu, że Twój kawałeczek bym pochłonęła!xD
ReplyDeletePozdrawiam, Olcik.
Wyszedł przepiękny!
ReplyDeleteuwielbiam serniki na zimno :) co prawda najbardziej latem aczkolwiek zimą też od czasu do czasu jakiś się zdarzy :)
ReplyDeleteTwój wygląda ślicznie, aż chce się wyciągnąc widelczyk i spróbować jak sernikowe ptasie mleczko smakuje :))
a skro niskokaloryczny to jak na noworoczne odchudzane jak znalazł ;)) ja jednak zaczynam od lutego :]
pozdrawiam!
Uwielbiamy serniki na zimno :))Dawno nie robiłam... ;))
ReplyDeleteBardzo dziękuję za komplementy! Zapraszam na kawałek!
ReplyDeleteSernik na zimno...zawsze! Twój wygląda pysznie!!! Pozdrawiam.
ReplyDeleteoj jak ja dawno nie jadłam takiego serniczka, bym się wprosiła ale pewnie już dawno zjedzony i zapomniany ;)
ReplyDeleteuwielbiam serniczki na zimno,ja kupuje serek wiaderkowy w lidlu i chyba teraz zrobię z brzoskwiniami:)
ReplyDeleteSą najlepsze na gorące letnie dni :-) Pozdrawiam
Delete