Po tym jak rok tem po raz pierwszy upiekłam te smakowite bułeczki, nie mogłam w tym roku ich nie powtórzyć. Hot Cross Buns są tradycyjnie jadane w Anglii w Wielki Piątek. Ich historia sięga zamierzchłych czasów (ponoć jeszcze pogańskich), a krzyż oczywście symbolizuje ukrzyżowanie Jezusa. Obecnie można je dostać w supermarketach przez okrągły rok, ale myślę, że cały urok w tym, by je właśnie upiec w Wielkim Tygodniu.
Tym razem poszukałam innego przepisu (zeszłoroczne były z przepisu J.Hamelmana) i oto Hot Cross Buns z książki "British Food" (aut. Mar Hix).
Hot Cross Buns
(przepis na 15 większych lub 20 mniejszych)
650 g mąki pszennej chlebowej
1 łyżeczka mielonego cynamonu
1 łyżeczka świeżo startej gałki muszkatołowej
1 łyżeczka mielonych "mixed spice" (angielska mieszanka przypraw)
1/2 łyżeczki mielonego kwiatu muszkatołowego
1/2 łyżeczki soli
65 g cukru (dałam 80 g i wyszły w sam raz, nie za słodkie)
90 g masłą
7 g drożdży instant
200 ml ciepłego mleka
200 ml gorącej wody
1 średnie jajko (rozbełtane)
100 g rodzynków (użyłam currants bo rodzynków nie lubię)
65 g mieszanych skórek kandyzowanych (posiekanej) (dałam całe opakowanie 100 g)
pasta do zrobienia krzyży:
kilka łyżek zwykłej mąki
woda
syrop:
100 g cukru
100 g wody
kilka kropel ekstraktu migdałowego (opcjonalnie)
Mieszamy mąkę z przyprawami i solą i palcami wcieramy masło. Dodajemy cukier i drożdże oraz wodę,, mleko i jajko. Mieszamy dokładnie i wyrabiamy ciasto aż będzie miękkie i elastyczne. W tym miejscu autor od razu proponuje podzielić i uformować bułki, ale mnie się wczoraj nie spieszyło i postanowiłam dać ciastu nieco wyrosnąć w zamkniętym pojemniku (1 godzinę, po 30 minutach złożyłam ciasto) i dopiero wtedy podzieliłam je na 15 bułeczek (po 100 g) i po uformowaniu ułożyłam na blasze (na papierze do pieczenia). Przykryłam i zostawiłam na około 1 godzinę do wyrośnięcia (autor poleca przed pieczeniem posmarować bułki roztrzepanym jajkiem, ale ja nie widzę takiej potrzeby, więc niczym nie smarowałam). Jak już były gotowe przygotowałam w miseczce pastę z mąki i wody (powinna być średnio gęsta ale nie lejąca) i napełniłam rękaw cukierniczy ze zwykłą okrągłą końcówką po czym zrobiłam na bułkach krzyże. Włożyłam blachę do nagrzanego piekarnika (230 C) i piekłam bułki 12-15 minut. W międzyczasie przygotowałam syrop (zagotowałam wodę z cukrem) i gorące jeszcze bułki smarowałam gorącym syropem (nabierają wtedy pięknego połysku).
Najlepiej smakują jeszcze ciepłe, przecięte na pół i posmarowane masełkiem. Rewelacja!
są piękne
ReplyDeletekawałek angielskiej tradycji na Wielki Piątek
:-)
CUdowne są te bułeczki Aniu! Wspaniale się prezentują , tak światecznie.
ReplyDeletePozdrawiam!:)
Bardzo ładnie wyglądają. Urocze, że upiekłaś. :-)
ReplyDeleteCudowna tradycja oraz prześliczne wykonanie. Bardzo udany wypiek. Pozdrawiam. :-)
ReplyDeleteAniu, radosnej Wielkanocy!
ReplyDeleteA bułeczkę poproszę, bom głodna okropnie...
Wesołego jajka :) Z takimi bułeczkami to na pewno Święta będą smakowite :)
ReplyDeleteNo właśnie, to czasem irytujące kiedy potrawy na specjalne okazje możemy dostać bezproblemu każdego dnia. Wtedy tracą swoją niezwykłość.
ReplyDeletePiękne bułeczki upiekłaś ;) Są takie lśniące, wyglądają bardzo słodko.
Wesołych świąt i smacznego jajka ;)
Masz racje Aniu, tez uwazam ze caly urok tego typu wypiekow / potraw tkwi w ich 'sezonowosci'. Piekne buleczki w Twoim wykonaniu! Jak zwykle z reszta ;)
ReplyDeleteI pozwol, ze juz dzis zloze Ci zyczenia wesolych i pogodnych Swiat!
Pozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam hot cross buns, odkryłam je po przeprowadzce na Wyspy i są to moje ulubione lokalne bułki, chociaż wydaje mi się, że je się je cały okrągły rok a nie tylko w Wielki Piątek. Tostowane z lekko słonym masłem są najlepsze. Pozdrawiam i życzę wesołych Świąt :)
ReplyDeleteAniu najlepsze życzenia. A wiesz że ich jeszcze nie robiłąm, ale planowałam po świętach. To jeden z ostatnich już moich hamelmanowych przepisów do wypróbowania.
ReplyDeleteśliczne zdjęcia, szczególnie to pierwsze mi bardzo do gustu przypadło.
ReplyDeleteWszystkiego dobrego Aniu!
Śliczne są! ale już ich zupelnie nie mam gdzie wcisnać, wiec choc bardzo bym chciała upiekę je dopiero po świętach :)
ReplyDeleteWesołych Świat życzę :)
Najlepsze życzenia świąteczne!
ReplyDeleteJa się zastanawiałam nad hot cross buns, ale bałam się, że jeśli je upiekę dziś albo jutro, to będą nieświeże na Wielkanoc...
Jak jest z ich świeżością?
Dziękuję wszystkim za życzenia!
ReplyDeleteAtria - wiesz, na drugi dzień są dobre, ale najlepiej je podgrzać nieco - albo w piekarniku pod folią przez 10 minut, albo na skróty - kilkanaście sekund w mikrofalówce. Na trzeci dzień jak smakują nie wiem, bo do tego czasu nie dotrwały ;-)
Aniu! zjedliśmy obie bułeczki tak jak mi radziłaś tzn po podgrzaniu w mikrofali i posmarowaniu masełkiem. Smakowały wyśmienicie.Całusy - Ryszard
ReplyDeleteale cudeńka napiekłaś Aniu
ReplyDeletewesołych świąt