Przepisy

29 January 2013

Jesteśmy w górach / We are in a hill station


W niedzielę rano wsiedliśmy ponownie do „shared” taxi (taksówkę dzieliliśmy tym razem z miłym małżeństwem z Austrii) i udaliśmy się do Pyin Oo Lwin, miasteczka położonego w górach, około 2 godziny jazdy od Mandalay. Miasteczko to założyli w końcu XIX wieku Brytyjczycy, by móc odpocząć od spiekoty Mandalay podczas pory gorącej. I rzeczywiście jest tu nieco chłodniej, temperatura w południe sięga tak na moje oko 25 C, noce za to zimne. Ponieważ panuje tu teraz zima, okoliczna ludność cały dzień chodzi w kurtkach, ciepłych swetrach, czapkach i innych szalach, podczas gdy my paradujemy w szortach i podkoszulkach, bo dla nas to bardziej majowa aura :-) Samo miasteczko nie ma wielkich atrakcji historycznych. Postanowiliśmy zatrzymać się tu na dwa dni, żeby odpocząć od zgiełku wielkiego miasta. W samym centrum znajduje się bardzo duży targ, którego większą część zajmują stoiska sprzedające wszystko, od ubrań, po spinacze do bielizny, a z tyłu jest targ z jedzeniem. Można tu kupić wszystko, warzywa, owoce, mięso i ryby oraz przyprawy i pikle. Późnym popołudniem na ulicy obok rozkłada się targ nocny, zasadniczo składający się z kramów sprzedających jedzenie. Niespodziewanie dużo jest tu różnych kafejek i herbaciarni, wydaje się, że to główna rozrywka tutejszej ludności. Od rana stoliki są zajęte i my też oczywiście nie odmawiamy sobie przyjemności napicia się słodkiej herbaty z mlekiem podczas naszych spacerów. Jest tu też sporo restauracji oferujących bardzo mieszane menu, co zasadniczo odzwierciedla tutejszą mieszankę narodowościową. Ciekawostką jest tu cena alkoholu. Piwo w taniej restauracyjce kosztuje ok 1500 K (niecałe 2 dolary) a butelka 0,7 lokalnego rumu w sklepie kosztuje 1000 K (litr wody mineralnej 200-300 K) Rumu skosztowaliśmy i okazał się zupełnie dobry :-)
Wczoraj udaliśmy się na długi spacer do tutejszego Ogrodu Botanicznego, również założonego przez Brytyjczyków, pięknie utrzymanego do dnia dzisiejszego. Ogród ten to zasadniczo olbrzymi park podzielony na różne sekcje z kilkoma niedużymi jeziorkami, osobnym ogrodem orchidei i ptaszarnią. Spędziliśmy parę godzin spacerując alejkami by w końcu wrócić do naszego hotelu tradycyjnym tutejszym zaprzęgiem konnym. Koniki są malutkie ale też ciągną miniaturowe dorożki, w których wygodnie mieszczą się jedynie dwie osoby. Wieczorem poszliśmy do okolicznej restauracji odkrytej przez zaprzyjaźnioną parę z Austrii i okazało się, że nie tylko miejsce jest bardzo przyjemne i jedzenie smaczne ale też jest internet bezprzewodowy, który działa bez zarzutu!!!
Stąd dziś dwa wpisy na blogu, jeden stąd i wcześniejszy z Mandalay :-)


We travelled to Pyin Oo Lwin once again by shared taxi which this time we shared witha very pleasant couple from Austria. The journey takes about two hours and is quite nice although it is dry and dusty. The town was started by the Colonial British in the 19 C as a hill station so they could escape from the heat and busstle of Mandalay. There are not many attractions in the town but it is pleasant to walk around. It has a large market selling everything from clothing, pots and pans etc. It also has a large produce market selling everything, vegetable, friut, meat, fish spices and pickles. There is also a night market with numerous different food stalls. As the town is in the hills and it is the winter season here it is strange to see the locals walking round in jackets, fleeces and wooly hats. Whereas we are still in shors and T-shirts as the temperature is about 23-25 C but in the evening we must also don long trousers and fleeces as it becomes quite chilly. Yesterday we went to the Botanical Gardens, this was also started by the British over 100 years ago. It has really been very well kept and there are beautiful flower beds, lakes, orchid garden, bamboo forest, elevated walkway and a wal-in aviary. After spending most of the day in the Gardens we decided to take a local „gari”, which is a horse drawn small cart also from colonial days.
There are a number of quite nice restaurants and coffee and tea shops which seem very, very popular with the locals. We have also indulged ourselves a few times. The beer here is quite good and comparatively cheap at 1500 K (not much over 1 GBP). Remarkably the local rum, which we tried and found to be very good, is even cheaper at about 70p for 0.7 l bottle (from the shop). Water costs only slightly less. We found that local restaurants serve tasty food which reflects the ethnic mix of the people here. The one near our hotel also has a free WiFi which actually works well so we hope to be able to post on my blog today.

Widoki z miasteczka / Views from the town


I centra ogrodnicze / And small garden centers


Lokalny środek transportu / Local transport


Bardzo smaczne piwo / Very tasty beer



Rosnie tu dużo owoców z ktrórych produkuje się dżemy i wino / They grow a lot of fruit here which is turned into jams and wine


Widoki miasteczka i targu / Views of the town and the market



Wszędzie można tu kupić słodką herbatę z mlekiem / Everywhere you can get here sweet tea with milk


No comments:

Post a Comment