W końcu nasz niedawno zasadzony agrest dał dosyć owoców, by upiec pierwsze agrestowe ciasto. Latem nie ma to jak owocowe slodkości! Przepis na tą pyszną tartę znalazłam u Ileni, poniżej podaję za autorką.
Ciacho udało się świetnie i bardzo szybko zniknęło...
Tarta z agrestem i bezą
ciasto:
1-1 1/4 szklanki mąki 3 łyżki cukru 1 łyżka cukru wanilinowego 1 jajko 1/2 łyżki mleka 1/3 kostki zimnego masła masa agrestowa: 750 g agrestu3/4 szklanki cukru 2 łyżki mąki ziemniaczanej 3 łyżki wody beza: 3 białka1/2 szklanki cukru Zagnieść kruche ciasto z podanych składników, zawinąć je w folię spożywczą i wstawić do lodówki na 20 minut. Po ochłodzeniu rozwałkować i wyłożyć nim okrągłą formę do tarty o średnicy 28 cm, nakłuć widelcem i odstawić do lodówki (na czas rozgrzewania piekarnika). Rozgrzać piekarnik do 180oC. Ciasto piec 15 minut z obciążeniem (na ciasto położyć papier do pieczenia i wysypać kulki ceramiczne lub groch), a potem bez obciążenia (i bez papieru) przez kolejne 10 minut lub do złotego koloru. Masa: agrest sparzyć , obrać z szypułek, pokroić na połówki i podsmażyć z cukrem, a następnie zmiksować. Mąkę ziemniaczaną rozpuścić w wodzie, dodać do agrestu i zagotować. Masę wyłożyć na upieczony, lekko ostudzony spód. Beza: białka ubić na sztywno, pod koniec dodając cukier małymi porcjami. Tak przygotowaną pianę wyłożyć na agrest. Całość zapiec na złoty kolor (około 30 minut). |
Oj zjadłabym takie pyszne ciacho
ReplyDeletealez pieknie wyglada ta tarta Aniu! niestety o agrescie na Wyspie moge zapomniec, chyba, ze go w koncu sama zasadze! ;-))
ReplyDeletewspaniale wygląda, fajna "rosa" wyszła :)
ReplyDeleteale piekna beza:) tarta niesamowicie smaczna:)
ReplyDeleteWspaniała tarta! Agrest z bezą komponuje się idealnie:)
ReplyDeletedla takich ciast jest lato:D
ReplyDeletenigdy nie jadłam, ale tymi zdjęciami zachęciałas mnie do niej :)
ReplyDeleteWoow! Pierwszy raz ktoś korzysta z mojego przepisu :D Jest mi szalenie miło! Pozdrawiam i mam nadzieję, ze smakowała :)
ReplyDeleteIleniu, bardzo nam smakowała :-)
ReplyDeletemoja ciocia robi podobną ale zwykle z innym nadzieniem i zawsze rozchodzi się praktycznie natychmiast :)
ReplyDeletejakie to musi być dobre! tak dawno nie jadłam agrestu... pamiętam krzaki pełne tych niezwykłych włochatych kulek w ogrodzie u babci, eh załączył mi się sentyment dzięki Tobie :)
ReplyDeleteWygląda pysznie. Agrest to mój smak dzieciństwa. Teraz jakos zapomniany ten owoc...
ReplyDeletePięknie wygląda!:))
ReplyDeleteBardzo ciekawy przepis, niestety u mnie w ogródku marnie jakoś z tym agrestem w tym roku :/ ;)
ReplyDeleteMam bardzo ważne pytanie - czy ta beza ma całkowicie stwardnieć? :-)
ReplyDeleteMagdo - u mnie była taka jak puszysta pianka w środku. Żeby beza była sucha w środku musiałaby się piec znacznie dłużej. Można spróbować, jeśli wolisz suchszą, włączyłabym wtedy termoobieg i zmniejszyłabym temperaturę. Powodzenia i smacznego!
ReplyDelete