Od tygodnia jestem cały czas w pracy i trudno mi znaleźć czas na pieczenie czy gotowanie. Jednak jak się chleb w domu kończy, to nie pozostaje nic innego jak upiec nowy. W tym celu poszukałam przepisu, który nie będzie zbyt czasochłonny, a do tego wprowadziłam swoje "ulepszenia". I tak padło na chleb Daniela Leadera z jego książki "Local Breads". Chleb jest prosty, na drożdżach i by uszlachetnić jego smak i zmieścić się z czasem między zajęciami - włożyłam go na noc do lodówki (przy pierwszym wyrastaniu). Chleb ten w oryginale jest chlebem foremkowym, u mnie otrzymał wolność ograniczoną jedynie koszykiem. Wyrósł bardzo ładnie, ślicznie się upiekł i i ma cudny żółtawy kolor w środku (od semoliny). Bardzo lekki i smaczny.
Chleb na semolinie
(Semolina Sandwich Loaf)
300 g letniej wody
5 g drożdży instant
500 g drobnej semoliny
15 g cukru
50 g oliwy extra vergine
10 g soli
Wszystkie składniki wymieszałam najpierw w misce po czym wyrabiałam na stolnicy - około 10-15 minut. Początkowo moja masa byłam zupełnie bezładna, lecz po kilku minutach zaczął wyrażnie rozwijać się gluten z po 10 minutach ciasto zaczęło nabierać właściwej konsystencji (stało się gładkie i elastyczne).
Ciasto wkładamy do miski, przykrywamy i zostawiamy do wyrośnięcia na 2 godziny. Tutaj zrobiłam odstępstwo, włożyłam całość po godzinie do lodówki i zostawiłam na 12 godzin. Po wyjęciu z lodówki zostawiłam w misce na około 1 godzinę by ciasto doszło do temperatury pokojowej.
Uformowałam bochenek i włożyłam do koszyka do wyrośnięcia. W oryginalnym przepisie autor umieszcza chleb w foremce (keksówce). Obsypałam mąką i przykryłam. Chleb wyrastał około 1 i 1/2 godziny.
Gotowy chleb nacięłam i włożyłam do piekarnika nagrzanego do 190 C na 40 minut. Na początku piekłam z parą przez około 15 minut. Studziłam na kratce.
Aniu, piękny chlebek, a to nacięcie prezentuje się mistrzowsko :) Ja właśnie wracam z rekonwalescencji i nadrabiam zaległości właśnie Twoim panmarino - wspaniały :)
ReplyDeleteDzięki za tak udane gospodarzenie w WP :*
Aniu, jestem u Ciebie pierwszy raz i powiem, ze łądny ten chlebek na Twoim stole:)
ReplyDeleteMam semolinę grano duro, ale... to nie ta...
:( Powiedz gdzie mozna kupić tę miałką, dzięki której chleb będzie miękki i żółty, bo na grano duro jest wręcz przeciwnie, anie miękki, ani żółty, a mam 5 kg...:(:(:(
Nacięcia na 6 z plusem, a chlebek śliczny taki żółciutki
ReplyDeletePrzepiękny:)
ReplyDeleteAniu, koszyczkowy kształt o wiele ładniejszy :) A w semolinę się ostatnio zaopatrzyłam, więc może pokuszę się o taki żółciutki jak kurczaczek chleb na święta :)
ReplyDeleteTilianaro - ja też wkrótce mam zamiar zacząć nadrabianie zaległości w WP :-)
ReplyDeleteEwelajna - wiesz, ja mam mąkę przywiezioną z Włoch - nazywa się semiolina fine (dosyć drobna), ale widziałam u nas semolinę w Almie (rimanciata - bardzo drobna na przykład na brioszki). Poza tym nie wiem gdzie możnaby dostać.
Gosiu - rzeczywście udał się! A kolor ma niesamowity!
Wiosenko - dziękuję :-)
Komarko - też myślę, że z koszyczka ładniejsze wychodzą, a chlebek polecam :-)
Na pierwszy rzut oka ten chlebek wygląda jak ładnie przypieczona bułeczka ;) Musi być pyszny, wygląda na bardzo chrupiący z grubą złocistą skórką
ReplyDeleteJaki piękny chlebek Aniu! Śliczny ma kolorek:))
ReplyDeletePozdrawiam ciepło:)
Mam mam i ja ! Semolinę znaczy się :) Chleba jeszcze nie, nie mam czasu :(
ReplyDeleteCudownie i bardzo pysznie wygląda:)
ReplyDeleteaj śliczny! i jakie nacięcia!
ReplyDeletepiękny, jestem zachwycona!
ReplyDelete