8 September 2011

angielki deser "Trifle" i jak tu nie kochać jamnika...


Często u nas gości ten prosty i bardzo smaczny deser. Wersja poniżej może nie jest w 100 % klasyczna lecz tak właśnie nauczył mnie mój mąż przygotowywać "trifle". Świetny na lato, najlepiej schłodzony parę godzin w lodówce. 
Z braku czasu wpis ten czekał kilka dni, zatem i krótka fotorelacja z krakowskiego wyjątkowego Marszu Jamników jest opóźniona. Ostatniej niedzieli mieliśmy w Krakowie piękną pogodę i z przyjemnością wybrałam się w południe na Rynek, by zobaczyć dziesiątki jamników. Mam ogromną słabość do tych długich piesków, bo jak tu nie kochać jamnika! Ta doroczna impreza ściąga rzesze fanów czworonogów, niektórzy przyjeżdżają z bardzo daleka. Wszystko zaczyna się od hejnału, po którym wyruszają jamniki wraz z właścicielami w pochodzie z Barbakanu na Rynek. Tam nagradzane są prace literackie i plastyczne, których bohaterami są jamniki i wybierany jest najpiękniejszy i najbardziej oryginalny kostium. Tak więc były jamniki: diabełki, strażacy, policjanci, panna młoda, kominiarz, pirat, czerwony kapturek i wiele, wiele innych. Nawet niektórzy właściciele się poprzebierali. Mnie najbardziej podobał się jamnik-krakowiak :-). Za rok pojawią się znowu więc serdecznie zapraszam do Krakowa!

Trifle

50 g biszkoptów (typu savoiardi)
1 galaretka owocowa (tutaj pomarańczowa)
1 mała puszka mieszanych owoców (tutaj ananas)
2-3 łyżki sherry (lub innego alkoholu, opcjonalnie)
500 ml mleka
1 opakowanie budyniu śmietankowego/waniliowego
250 ml śmietanki 30-36%
2 łyżki cukru pudru

Trifle możemy przygotowywać w jednej większej salaterce lub w pucharkach, u mnie w jednej dużej salaterce. Najpierw łamiemy biszkopty na 2-3 części każdy. Można je na chwilę zanurzyć w alkoholu lub syropie z owoców lub od razu umieścić w salaterce. Dodajemy owoce (jeśli są duże - kroimy na mniejsze kawałki), część można zostawić do udekorowania przed podaniem. Przygotowujemy galaretkę i po jej przestudzeniu dolewamy sherry (opcjonalnie) i wlewamy do salaterki. Umieszczamy w lodówce aż galaretka stężeje. Przygotowujemy w międzyczasie budyń, również go studzimy, mieszając by nie utwożył nam się kożuszek. Gdy galaretka zastygnie wlewamy na wierzch budyń. Ponownie schładzamy w lodówce. Przed podaniem ubijamy śmietanę z  cukrem puderem i przekładamy na budyń. Można udekorować pozostałymi owocami lub posypać posypką czekoladową. Gotowe!




Marszowi towarzyszyła oczywiście orkiestra!


Niektóre pieski szły wraz z właścicielami.


A niektóre były niesione...

4 comments:

  1. A ja się czaję na triffle z białą czekoladą.. :)
    Jamnikowego święta zazdroszczę! W Gdańsku nie mamy nic podobnego. :(

    ReplyDelete
  2. No nie mogę, ja jedną nogą mieszkam w Krakowie i nawet nie wiedziałam że taką fajną imprezę organizują...a uwielbiam takie uliczne imprezy :D

    ReplyDelete
  3. Trifle pycha!
    Jamnikowe święto to urocza impreza.Kiedyś byłam panią dwóch jamniczek.

    ReplyDelete
  4. Deser cudo! już czuję jak pysznie smakuje...
    A o jamnikach mogę dużo powiedzieć, od dzieciństwa w moim domu jest zawsze jakiś jamnik:) do Krakowa jakoś mi nie po drodze i nigdy na tym marszu nie byliśmy.
    pozdrawiam!

    ReplyDelete