Ostatni tydzień bardzo szybko mi zleciał. Miałam tyle pracy i różnych spraw, że nie udało mi się zaglądać tutaj ani w ogóle poszperać w internecie. Bywa jednak i tak. Mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach znajdę nieco więcej czasu i odrobię nieco zaległości.
Wczoraj rano obudziłam się ze świadomością, że całe pieczywo się skończyło! Wygrzebałam znaleziony wcześniej przepis z bloga Dorotus i upiekłam pyszne maślane bułeczki. Wyszły bardzo mięciutkie, delikatnie słodkie, pyszne z serem czy z dżemem. Od jakiegoś czasu chodzą za mną bułki i z pewnością niedługo upiekę kolejne.
Przepis poniżej podaję za Dorotus:
Bułeczki maślane
1 szklanka letniego mleka
110 g miękkiego masła
2 łyżki cukru
2 jajka, roztrzepane
3/4 łyżeczki soli
4 szklanki mąki pszennej (część mąki można zastąpić mąką razową lub żytnią)
3 łyżeczki suchych drożdży (12 g) lub 24 g świeżych
Ponadto: jajko roztrzepane z 1 łyżka mleka do posmarowania.
Mikserem z przystawką do ciasta drożdżowego wymieszać wszystkie składniki w podanej kolejności, przez kilka minut. Można oczywiście ciasto wyrobić ręcznie (w przypadku drożdży świeżych zrobić wcześniej rozczyn, suche natomiast wymieszać z mąką). Po dokładnym wyrobieniu pozostawić pod przykryciem, w ciepłym miejscu, do podwojenia objętości.
Mikserem z przystawką do ciasta drożdżowego wymieszać wszystkie składniki w podanej kolejności, przez kilka minut. Można oczywiście ciasto wyrobić ręcznie (w przypadku drożdży świeżych zrobić wcześniej rozczyn, suche natomiast wymieszać z mąką). Po dokładnym wyrobieniu pozostawić pod przykryciem, w ciepłym miejscu, do podwojenia objętości.
Po tym czasie ciasto podzielić na 12 - 16 części (ja podzieliłam na 12). Bułeczki wyłożyć na blaszkę, pozostawiając między nimi około 1 cm odstęp. Przykryć, pozostawić do wyrośnięcia, do podwojenia objętości, na około 45 minut, aż się zetkną.
Wyrośnięte bułki wysmarować jajkiem, piec około 20 - 25 minut w temperaturze 185ºC. Podczas pieczenia można przykryć folią aluminiową, by się nie przypiekły. Studzić na kratce.
Śliczne są, takie okrągłe i rumiane:)
ReplyDeleteŚliczne bułeczki! Takie złociste, piękne!
ReplyDeletePozdrawiam:)
Aniu, prześlicznie wyrosły!
ReplyDeleteJakie równiutkie :-)
ReplyDeletepysznie rumiana skórka.. z dżemem..ach!
ReplyDeletePiekne buleczki Aniu. Rowniutkie i rumiane. Jak z obrazka :)
ReplyDeleteDziękuję wszystkim za miłe słowa, dopiero teraz mam chwilkę wolnego by odpowiedzieć :-)
ReplyDeleteo kurcze a jak się robi takie równe bułeczki?
ReplyDeleteJak spod igły
Margot - po prostu biorę wagę i dokładnie odmierzam ciasto na każdą bułkę ;-) Lubię jak są równiutkie!
ReplyDelete