Od lat karmimy ptaki na balkonie. Już tak się sikorki do tego przyzwyczaiły, że cały okrągły rok zaglądają po nasionka słonecznika. Najwięcej ich przychodzi oczywiście zimą - dokarmiamy chyba całą okolicę, bo często około 20 małych sikorek skacze po balkonie i drzewie obok. Wpadaja też regularnie sroki, próbują uszczknąć nieco słoninki i świetnie się im to udaje. Zaglądają wróble po okruszki, parę razy widziałam rudzika a mój mąż ostatnio wypatrzył sójkę, choć ta tylko na chwilkę przysiadła. Dziś nie mogłam uwierzyć własnym oczom gdy na balkonie wylądował nam najprawdziwszy dzięcioł! To już drugi tak rzadki ptak jakiego w okolicy widzę, rok temu na działce wpadał dokarmiać się grubodziób. Fantastyczny ptaszek! I nie myślcie, że mieszkam gdzieś pod lasem! Mieszkam na osiedlu blisko centrum Krakowa. Fakt, za naszym osiedlem rozciąga się spory zaniedbany sad, tam widywałam dotychczas sójki i co roku w maju nasłuchuję wieczorami słowików. Ale dzięcioła z bliska widziałam tylko raz w życiu i oczywiście w lesie. Nasz niezwykły gość zasiadł na wiszącej na balkonie słonince i dobrych parę minut się zajadał aż coś go nagle spłoszyło i odleciał. Mam nadzieję, że wróci do nas jeszcze nie raz :-)
A poniżej nasi stali bywalcy czyli sikorki.
sikorki zawsze mnie rozbrajają :)
ReplyDeleteA to Ci niespodzianka! U mnie tylko sikorki przylatują i gołąb liczy na coś :)
ReplyDeleteŚliczności pierzaste !:))
ReplyDeleteRany! Też dokarmiam sikorki, ale dzięcioł mnie rozczulił :)))
ReplyDeleteOjj śliczne ptaszki! Ja też w tym roku dokarmiam te małe stworzonka. Sikorki jak szalone oblegają karmnik...szczególnie słoninkowy kącik ;) Pozdrawiam i gratuluję bardzo ciekawego bloga!
ReplyDelete