5 May 2012

chłodnik szczawiowy


Kilka dni temu dostałam od mojej dobrej koleżanki Małgosi worek młodych listków szczawiu prosto z jej działki. Upalna pogoda skłoniła mnie do przygotowania letniej wersji zupy szczawiowej, czyli chłodnika. Pysznie orzeźwiający, kwaskowaty i z dodatkiem świeżej pietruszki i szczypiorku, jest krótko mówiąc świetny!

Chłodnik szczawiowy

duży pęczek świeżego szczawiu
3/4 litra maślanki
jajka na twardo
natka pietruszki (opcjonalnie)
szczypiorek
sól/pieprz

Szczaw płuczemy dokładnie i wkładamy do rondla, zalewamy wodą (około 1/2 litra lub nieco więcej w razie potrzeby), przykrywamy i od zagotowania, przykręcamy płomień i gotujemy kilka minut. Odcedzamy - wodę z gotowania szczawiu przelewamy do rondelka. Ostudzony szczaw siekamy. Do garnka wlewamy maślankę, około pół litra wody z gotowania szcawiu, posiekane listki i doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Wszystko dokłądnie mieszamy. Podajemy z jajkiem ugotowanym na twardo i posypany posiekaną pietruszką i szczypiorkiem. Zupę przechowujemy w lodówce.


7 comments:

  1. uwielbiam świeży szczaw i oczywiście szczawiową. a takiego chłodnika jeszcze nigdy nie jadłam - trzeba nadrobić, bo wygląda apetycznie :)

    ReplyDelete
  2. Dewajtis - wierz mi - jest idealny na gorące dni :-)

    ReplyDelete
  3. Ja to samo, szczawiowa kojarzy mi się z przedszkolem, a to w moim przypadku naprawdę cudne wspomnienie. Wahałam się dziś na targu czy pokusić się na szczaw, ale bałam się, że będzie leżał - obłowiłam się w szparagi. Przyznam, że teraz żałuję :)

    ReplyDelete
  4. Mariszko - to dopiero początek sezonu na szczaw :-)

    ReplyDelete
  5. Mniam,ależ pysznie wygląda. A szczawiówkę kocham, choć zawsze robię na ciepło:)
    Pozdrowienia

    ReplyDelete
  6. Majana - ja też do tej pory robiłam na ciepło :-) Ale mąż się zbuntował i powiedział, że w upały życzy sobie chłodnej zupy ;-)

    ReplyDelete
  7. WSPANIAŁY! Pyszny, idealny! zazdroszczę koleżanki;)

    ReplyDelete