8 March 2015

plaża i morze


Już trzy tygodnie lenię się nad morzem i nawet wpisu nie zrobiłam :) Jesteśmy ponownie w naszym ulubionym miejscu na wschodnim wybrzeżu Tajlandii. Niestety z roku na rok przybywa zagranicznych turystów, szkoda. Ale i tak mam nadzieję, miejsce to nie wyrośnie nigdy na turystyczną Mekkę.  Niewiele się działo prócz chodzenia na plażę czy basen, na spacery promenadą. Dziś wybraliśmy się na wycieczkę by pokarmić fajne małpki, dwa różne gatunki, na dwóch końcach zatoki. Potem do jaskini z posągiem Buddy, na przystań kutrów rybackich, bardzo piękne miejsca :)
Kupujemy tony owoców i cieszymy się nimi jak tylko możemy. Jak i rok temu, chadzamy na śniadanie na congee, najlepsze jakie jadłam w Tajlandii, a wieczorem na zupki, ryż z kurczakiem czy wieprzowiną lub oczywiście na owoce morza czy ryby.
We wtorek jedziemy już do Bangkoku a w środę wracamy do domu. Każde wakacje muszą kiedyś dobiec końca.