27 June 2012

Tajskie curry z dyni i słodkich ziemniaków


No proszę! Mój mąż tak się rozpędził, że kolejne curry ugotował! Tym razem tajskie, z resztek naszej zamelinowanej głęboko dyni i słodkich ziemniaków. Po curry nie ma już śladu, bardzo nam smakowało, a poniżej przepis. Oryginał tutaj.

Tajskie curry z dyni i słodkich ziemniaków

1 średni słodki ziemniak
3-4 szklanki obranej i pokrojonej w kawałki dyni (lub squash-a)
1/4 szklanki gęstego mleczka kokoswoego
2-3 całe liście limoki kaffir (świeże lub mrożone)
garść świeżej kolendry do dekoracji (nam niestety akurat się skończyła)
1/2 puszki cieciorki

sos curry:
3/4 szklanki gęstego mleczka kokosowego
3 ząbki czosnku
4-5 cm kawałek świeżego galangalu lub imbiru
1 i 1/2 łyżeczki mielonej kolendry
2 łyżeczki mielonego kminu
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki pasty z krewetek (można użyć 1 łyżeczki sosu sojowego)
1 świeże czerwone chilli pokrojone na plasterki
1/2 łyżeczki chilli sproszkowanego
1 i 1/2 łyżki soku z limonki
2 łyżki sosu rybnego (lub ewentualnie 3 łyżki sosu sojowego)
1 łyżeczka cukru

Wszystkie składniki sosu curry umieszczamy w blenderze i miksujemy aż powstanie sos. 
Dynię i ziemniaka kroimy na kawałki. Do woka wlewamy odrobinę oleju i rozprowadzamy go dokłądnie po całej powierzchni. Wlewamy dod curry oraz 1/2 szklanki wody, dodajemy listki limonki kaffir mieszamy i zagotowujemy. Dodajemy dynię i słodki ziemniak, gdy się zagotuje skręcamy płomień by się curry powoli gotowało. Co jakiś czas mieszamy. Przykrywamy i gotujemy 8-10 minut, aż warzywa będą miękki. Dodajemy odsączoną cieciorkę już na samym końcu, gotujemy razem jeszcze 1 minutę. Próbujemy curry, w razie potrzeby dodajemy nieco sosu rybnego, gdyby było mało słone. Można dodać więcej chilli jeśli ktoś lubie dania ostre. Curry podajemy w miseczkach, polane po wierzchu resztą mleczka kokosowego i posypane świeżą kolendrą. Można też posypać posiekanym świeżym czerwonym chilli.. podajemy z ryżem. Gotowe!

24 June 2012

orientalna kolacja w wykonaniu mojego meża


Mój kochany mąż kilka dni temu upichcił pyszną kolację rodem ze Śri Lanki! Miło było znów wrócić wspomnieniami do naszej cudownej podróży. Klasyczny obiad na Śri Lance to oczywiście ryż - biały lub czerwony, dwa do czterech różnych curry, soczewica oraz sambol kokosowy. Sambol robi się ze świeżego kokosu z dużą ilością chilli i z cebulką. Jest bardzo ostry, ale rewelacyjnie komponuje się z resztą. Podawany jest też na śniadanie do "spring hoppers" razem z soczewicą.
Świeże wiórki kokosowe można sobie łatwo w domu zrobić. W tym celu trzeba poszukać dobrego, świeżego kokosa (trzeba wybierając kokosa nim potrząsnąć i posłuchać czy jest w środku płyn, gdy nie ma znaczy, że kokos jest stary i wysechł). Obieramy kokos z łupiny, i ściągamy brązową skórkę tak by mieć tylko białe kawałki. Płyn ze środka możemy wylać. Kawałki kokosa wkładamy do blendera i miksujemy do uzyskania wiórek. Tak przygotowane wiórki możemy 1-2 dni przechowywać w lodówce (w szczelnym pojemniku) lub zamrozić w woreczkach i mieć do kolejnego curry.
Przepisy znaleźliśmy tutaj.



Curry z dyni

1 łyżka ryżu basmati
2 łyżki świeżo startych wiórek kokosowych
1 cebula drobno posiekana
1 gałązka świeżych listków curry, świeżych lub mrożonych
100 ml mleczka kokosowego
1 łyżeczka nasion gorczycy
500 g dyni, obranej i bez pestek, pokrojonej w 2-3 cm kawałki
2 małe zielone chilli, drobno posiekane
1 łyżeczka płatków suszonej ryby (u nas tuńczyka)
1 łyżeczka mielonego kminu
1 łyżeczka mielonej kolendry
1/2 łyżeczki kurkumy
2 ząbki czosnku pokrojone w plasterki
300 ml mleczka kokosowego
szczypta przyprawy curry

Na rozgrzanej patelni prażymy ryż około 1 minuty, dodajemy świeże wiórki kokosowe, cebulę i listki curry i mieszając prażymy aż kokos zbrązowieje. Gdy jest gotowe, przekłądamy do blendera i miksujemy aż powstanie pasta. Dodajemy 100 ml mleczka kokosowego, gorczycę i mieszamy dokładnie. Przekładamy do rondla, dodajemy wszystkie pozostałe składniki, przykrywamy i gotujemy na małym ogniu aż dynia będzie miękka. Doprawiamy solą do smaku.
Przed podaniem posypujemy przyprawą curry.



Coconut Sambol

1 łyżeczka czarnego pieprzu z grubsza zmielonego
1 łyżka płatków suszonej ryby (u nas tuńczyka)
1/2 czerwonej cebuli, drobniutko posiekanej
1 łyżeczka chilli w pudrze lub płatkach
1/2 łyżeczki ostrej papryki
1/2 świeżego kokosa startego na wiórki
sok z 1/2 limonki

Wszystkie składniki bez soku z limonki umieszczamy w moździerzu i ubijamy na miazgę.Dodajemy sok z limonki, mieszamy. Sambol powinien mieć wyczuwalny smak limonki ale nie powinien być kwaśny.



Dahl

250 g czerwonej soczewicy
1 łyżeczka kurkumy
2 długie czerwone chilli
1 czerwona cebula posiekana
1 pomidor posiekany
2 ząbki czosnku rozgniecione
5 cm kawałek świeżego imbiru, drobniutko posiekanego
2 łyżeczki zmielonego kminu
50 g klarowanego masła ghee
1 gałązka świeżych listków curry (lub mrożonych)
2 łyżeczki czarnych nasion gorczycy.

Soczewicę, kurkumę, chilli, cebulę i pomidory umieszczamy w rondlu. Dodajemy 5 szklanek wody i zagotowujemy. Gotujemy na małym ogniu przez 15 minut aż soczewica zacznie się rozgotowywać. Podgrzewamy osobno masło klarowane, dodajemy czosnek, imbir, kmin, listki curry i nasiona gorczycy i smażymy aż przyprawy zaczną brązowieć (ok. 5 minut). Dodajemy miesznkę przypraw do soczewicy i gotujemy na małym ogniu aż nieco zgęstnieje (do konsystencji zupy).

17 June 2012

Vermont z podwyższonym procentem mąki pełnoziarnistej


To trzeci i ostatni chleb z serii "Vermont", oczywiście wg J.Hamelmana. Podobny do obu pozostałych (tu i tu) a jednak nieco inny. Zwiększona jest ilość mąki w zaczynie, a podwyższony procent mąki pełnoziarnistej jest wyczuwalny. W przypadku tego chleba Mistrz poleca wypróbowanie go również z mąką pełnoziarnistą pszenną, lecz nie zamieszcza go już jako odrębnego przepisu. Upiekłam obie wersje, z mąką pełnoziarnistą żytnią i przenną i oba były pyszne! Również i w tym przypadku dodałam drożdże, których nie ma w oryginalnym przepisie. Gorąco polecam!

Vermont z podwyższonym procentem mąki pełnoziarnistej

zaczyn:
100 g mąki pszennej chlebowej
125 g wody
20 g zakwasu

ciasto właściwie:
325 g mąki pszennej chlebowej
75 g mąki pełnoziarnistej żytniej
200 g wody
zaczyn
10-15 g świeżych drożdży - mój dodatek
10 g soli

Mieszamy składniki na zaczyn, przykrywamy i odstawiamy na 12-16 godzin.
Gdy zaczyn jest dojżały mieszamy składniki ciasta właściwego - bez soli! oraz zaczyn i wyrabiamy do uzyskania jednolitej masy (lub 1-2 min mikserem planetarnym - końcówka "hak do ciasta"). Przykrywamy i zostawiamy na 20-60 minut. Po tym czasie posypujemy po wierzchu solą i wyrabiamy dokładnie (1-2 min na 2-giej prędkości miskerem). Przykrywamy i zostawiamy na 2 i 1/2 godziny (składamy 1 raz po 1 godz 15 min). Formujemy, przekładamy do koszyczka, przykrywamy i zostawiamy na 2 - 2 i 1/2 godziny (jeśli pieczemy wersję z dodatkiem drożdży to wystarczy ok 40-50 minut). Chleb pieczemy z parą w temperaturze 230 C ok 35-40 minut. Studzimy na kratce.


15 June 2012

Vermont z mąką pełnoziarnistą pszenną


Dziś "Vermont" w innej odsłonie - z dodatkiem mąki pszennej pełnoziarnistej. Jest to oryginalny przepis Hamelmana, bardzo podobny do poprzedniego (Vermont), z moim dodatkiem drożdży dla przyspieszenia wyrastania ciasta. Chleb jest bardzo pyszny, tak jak i poprzedni. Oczywiście cierpliwych zachęcam do pieczenia bez drożdży:-)

Vermont z maką pełnoziarnistą pszenną

zaczyn:
75 g mąki pszennej chlebowej
94 g wody
15-20 g zakwasu

ciasto właściwie:
375 g mąki pszennej chlebowej
50 g mąki pszennej pełnoziarnistej
231 g wody
10 g soli
15 g świeżych drożdży - mój dodatek

Mieszamy składniki na zaczyn, przykrywamy i odstawiamy na 12-16 godzin.
Gdy zaczyn jest dojżały mieszamy składniki ciasta właściwego - bez soli! oraz zaczyn i wyrabiamy do uzyskania jednolitej masy (lub 1-2 min mikserem planetarnym - końcówka "hak do ciasta"). Przykrywamy i zostawiamy na 20-60 minut. Po tym czasie posypujemy po wierzchu solą i wyrabiamy dokładnie (1-2 min na 2-giej prędkości miskerem). Przykrywamy i zostawiamy na 2 i 1/2 godziny (składamy 2 razy w tym czasie - co 50 minut). Formujemy, przekładamy do koszyczka, przykrywamy i zostawiamy na 2 - 2 i 1/2 godziny (jeśli pieczemy wersję z dodatkiem drożdży to wystarczy ok 40-50 minut). Chleb pieczemy z parą w temperaturze 230 C ok 35-40 minut. Studzimy na kratce.




14 June 2012

Vermont


Najbliższe wpisy będą zdominowane tematyką chleba :-) Chciałabym przedstawić trzy chleby podobne do siebie, a jednak różne, wszystkie z repertuaru mojego ulubionego mistrza J.Hamelmana. Noszą wspólną nazwę "Vermont", posiadają jednak nieco odmienne proporcje mąki. 
W końcu postanowiłam zerwać z rutyną, bo od miesięcy piekłam nasze dwa - trzy ulubione chleby i już nawet mojemu mężowi zaczęło się to nudzić. Letnia aura dodaje mi energii i chęci do eksperymentów i poszukiwań kulinarnych, a że mam też ambicję upiec wszystko z książki "Bread" Hamelmana, to czas zacząć!
Dziś chleb, który już kiedyś, dawno temu, piekłam - jeszcze w epoce "sprzed kamienia", czyli w foremce (tutaj). Pamiętam, że chleb był bardzo smaczny, zaznaczyłam to sobie koło przepisu w książce i sama nie wiem czemu tak dlugo czekałam z jego powtórzeniem. Znaczy wiem, brakowało mi czasu. bo oryginalny przepis opiera się jedynie na zakwasie, który zrobił się u mnie nieco kapryśny, co oznaczało bardzo długie oczekiwanie na wyrośnięcie chleba przed pieczeniem. Włączyłam więc mój spryt i dodałam nieco drożdży, co wyraźnie skróciło cały proces. Oczywiście zachęcam do próbowania też wersji bez drożdży :-)
Chleb jest pyszny, doskonały na codzień.

Vermont

zaczyn:
75 g mąki pszennej chlebowej
94 g wody
15-20 g zakwasu żytniego

ciasto właściwe:
375 g mąki pszennej chlebowej
50 g mąki żytniej pełnoziarnistej (2000)
231 g wody
10 g soli
15 g świeżych drożdży - mój dodatek

Mieszamy składniki na zaczyn, przykrywamy i odstawiamy na 12-16 godzin.
Gdy zaczyn jest dojżały mieszamy składniki ciasta właściwego - bez soli! oraz zaczyn i wyrabiamy do uzyskania jednolitej masy (lub 1-2 min mikserem planetarnym - końcówka "hak do ciasta"). Przykrywamy i zostawiamy na 20-60 minut. Po tym czasie posypujemy po wierzchu solą i wyrabiamy dokładnie (1-2 min na 2-giej prędkości miskerem). Przykrywamy i zostawiamy na 2 i 11/2 godziny (składamy 2 razy w tym czasie - co 50 minut). Formujemy, przekładamy do koszyczka, przykrywamy i zostawiamy na 2 - 2 i 1/2 godziny (jeśli pieczemy wersję z dodatkiem drożdży to wystarczy ok 40-50 minut). Chleb pieczemy z parą w temperaturze 230 C ok 35-40 minut. Studzimy na kratce



12 June 2012

szybka zupa krem z kukurydzy


A dziś szybka zupka, bardzo smaczna, lekko słodka. Świetna na każdą okazję i o każdej porze roku!

Krem z kukurydzy

1 puszka kukurydzy
150-200 g ziemniaków obrane i pokrojone w kostkę
1 ząbek czosnku posiekany
1 cebula pokrojona na cienkie plasterki
2 łyzki oliwy
50 g masła
750 ml wywaru drobiowego lub warzywnego
sól/pieprz
ok. 80 ml smietanki 30 %
świeży szczypiorek

W rondlu podgrzewamy masło i oliwę i smażymy cebulę, czosnek i ziemniaki przez kilka minut mieszając. Dodajemy odsączoną kukurydzę, smażymy mieszając kolejne parę minut. Wlewamy wywar, zagotowujemy i gotujemy na małym ogniu 5-10 minut aż ziemniaki będą miękkie. Doprawiamy sola i pieprzem do smaku. Wlewamy do malaksera i miksujemy aż uzyskamy krem. Przelewamy ponownie do rondla, dodajemy smietankę i gotowe! Przed podaniem posypujemy na talerzach posiekanym szczypiorkiem.

11 June 2012

bułeczki oliwkowe z suszonymi pomidorami


A dziś przedstawiam pyszne bułeczki, które można sobie raniutko upiec na niedzielne śniadanie. Suszone pomidory można zamienić na przykład na oliwki (dobrze odsączone), podsmażoną cebulkę czy zioła.

Bułeczki oliwkowe z suszonymi pomidorami

500 g mąki pszennej chlebowej
20 g semoliny
15 g świeżych drożdży
10 g soli
50 g oliwy z oliwek
10-12 suszonych pomidorów w oliwie.
320 g wody

Pomidory osączamy z oliwy i kroimy na kawałki. Składniki mieszamy i wyrabiamy do rozwinięcia się glutenu. Ciasto odstawiamy przykryte by wyrosło. Ja od razu włożyłam do lodówki na noc. Dzielimy ciasto na 12 części, formujemy bułeczki, układamy na blasze pokrytej papierem do pieczenia. Przykrywamy lnianą ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia. Wyrośnięte bułeczki smarujemy rozbełtanym jajkiem lub mlekiem i władamy do piekarnika nagrzanego do 220 C. Pieczemy ok. 20 minut. Studzimy na kratce.






10 June 2012

mus truskawkowy


Kocham truskawki i mogę je jeść w nieograniczonych niemalże ilościach i pod każdą postacią :-) 
Mus truskawkowy to taki mój spontaniczny wytwór na wczorajszy deser. Wszedł rewelacyjnie!!! Lekki, puszysty, mocno truskawkowy! Doskonały na gorący letni dzień :-)



Mus truskawkowy
4 porcje

ok. 400 g świeżych truskawek
5-6 łyżek cukru pudru
10 g żelatyny
200 ml śmietanki 30-36 %

Truskawki obieramy, odkładamy parę do dekoracji a resztę miksujemy dokładnie w blenderze, dodajemy cukier i miksujemy by się dobrze wymieszał z masą truskawkową. Żelatynę rozpuszczamy w 1/2 szklanki wrzątku i mieszamy z truskawkami. Osobno ubijamy bitą śmietanę na sztywno i na koniec mieszamy z truskawkami. Nakładamy do pucharków lub szklaneczek i wkładamy do lodówki. Przed podaniem dekorujemy pozostawionymi truskawkami i ewentualnie listkiem mięty. Gotowe!


9 June 2012

"Cauliflower Cheese", czyli kalafior zapiekany w sosie serowym


Od jakiegoś czasu nęcą mnie cudne młode kalafory. Trudno przejść koło nich obojętnie. Pyszne są ugotowane i polane tylko masełkiem z tartą bułką, ale pomysłów na kalafiora jest przecież mnóstwo. W Anglii jednym z klasycznych dań jest "Cauliflower Cheese", czyli kalafior zapiekany w aromatycznym sosie serowym. Danie proste w przygotowaniu, a jakie pyszne! Cała tajemnica tego dania tkwi w serze! Wiem, dobry ser jest drogi, ale na prawdę warto zainwestować. Nasze tanie sery po rozuszczeniu mają konsystencję gumy i niewielkie walory smakowe. Dobry ser, jak oryginalny cheddar, topi się w wysokiej temperaturze, pięknie pachnie i smakuje. Do takiego kalafiora wystarczy ugotować pyszne młode ziemniaczki i gotowe!

Kalafior zapiekany w sosie serowym

1 duży kalafior
ok. 600 ml pełnego mleka
kilka ziaren pieprzu
kilka goździków
liśc laurowy
kilka ziaren ziela angielskiego
50 g masła
5 łyżek mąki
świeżo starta gałka muszkatołowa
200 g sera cheddar, startego
sól/pieprz

Kalafior myjemy i dzielimy na kilka części, wkładamy do parownika i gotujemy na parze aż kalafior będzie na wpół miękki.
W tym czasie zagotowujemy mleko wraz z ziarnami pieprzu, goździkami, liściem laurowym i zielem angielskim. Zdejmujemy z ognia i zostawiamy na 30-60 minut. Odcedzamy i ponownie przelewamy do rondla. Dodajemy mąkę, mieszamy energicznie, dodajemy masło i świeżo startą gałkę muszkatołową, zagotowujemy mieszając. Dodajemy większośc startego sera i gotujemy na małym ogniu mieszając przez kolejne10-15 minut. Na wpół ugotowany kalafior przekładamy do żaroodpornego naczynia, zalewamy równomiernie sosem i posypujemy po wierzchu pozostałym serem. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 C i zapiekamy ok. 30 minut.
Podajemy od razu na przykład z młodymi ziemniaczkami.




7 June 2012

Spaghetti alla carbonara


A u nas dziś na kolację klasyka kuchni włoskiej - spaghetti alla carbonara. Przepisów na to danie jest mnóstwo. Wyczytałam, że w oryginale nie powinno dodawać się śmietanki, sos powinien powstać jedynie z jajek i sera. Tak też poczyniłam, użyłam jajek perliczki zamiast zwykłych, stąd intensywnie żółty kolor. Jajka perliczki są mniejsze więc użyłam 3, a gdyby były bardzo małe można dać 4. Mają one proporcjonalnie dużo więcej żółtka w stosunku do białka, niż zwykłe jajko kurze. Żółtko ma też bardzo intensywną żółtą barwę. Należy uważać z dodawaniem soli do jajek, gdyż boczek sam w sobie jest dosyć słony. Koniecznie trzeba makaron po odcedzeniu mieszać z jajkami i serem w osobnej misce, gdyż w gorącym rondlu po gotowaniu makaronu, może nam się ono ściąć na jajeczncę a  nie zagęścić do konsystencji sosu. Makaron wyszedł pysznie! Gorąco polecam.

Spaghetti alla carbonara

250 g spaghetti
100 g wędzonego boczku surowego
2 jajka (użyłam 3 jajek perliczych)
75 g startego parmezanu
2 łyżki oliwy
sól/pieprz

Boczek kroimy na drobną kostkę. Makaran gotujemy al dente. W czasie gdy makaron się gotuje smażymy na oliwie boczek. Jajka roztrzepujemy widelcem w dużej misce, dodajemy większość startego parmezanu oraz pieprz i mieszamy dokładnie. Gdy makaron jest gotowy, odcedzamy zachowując nieco wody z gotowania. Makaron od razu przekładamy do miski z jajkiem i mieszamy dokładnie. Dodajemy podsmażony boczek i w razie potrzeby parę łyżek wody z gotowania makaronu. Chcemy by wytworzył nam się gęsty sos. Makaron przekładamy na talerze i posypujemy resztą startego parmezanu. Gotowe!

6 June 2012

gulasz z indyka z żurawiną i półfrancuskie kluseczki kładzione


Dziś u nas na kolację przepyszny gulasz z indyka z przepisu mojej Mamy oraz półfrancuskie kładzione kluseczki. Gulasz jest bardzo aromatyczny dzięki przyprawie garam masala i lekko słodki dzięki żurawinie. Można ten gulasz przygotować z piersi indyczej lecz ja przepadam za ciemnym mięsem z nóg. Myślę, że  doskonale nadaje się ono na gulasz, jest bardzo wilgotne i mięciutkie po ugotowaniu . Idealnie do tego dania pasują kluseczki czy kopytka, smakują one rewelacyjnie z sosem powstałym podczas gotowania.

Gulasz z indyka z żurawiną

ok. 1 kg mięsa indyka, najlepiej udźca, bez kości i bez skóry
2 średnie cebule
2-3 łyżki oliwy lub oleju
1 i 1/2 łyżeczki przyprawy garam masala
sól/pieprz
100-150 g suszonej żurawiny

Cebulę kroimy w półplasterki, indyka oczyszczamy z tłuszczu i ścięgien i kroimy w kostkę jak na gulasz. Do rondla wlewamy olej/oliwę i gdy smażymy cebulę aż stanie się szklista. Dodajemy przyprawę garam masala i smażymy mieszając jeszcze chwilę. Dodajemy mięso partiami by się dobrze obsmażyło, mieszamy cały czas. Przyprawiamy solą i pieprzem i dolewamy nieco gorącej wody by mięso mogło się udusić. Przykręcamy ogień, przykrywamy i dusimy ok. 30 minut, co jakiś czas mieszając. Dodajemy w końcu żurawinę, mieszamy i dusimy jeszcze 10 minut. Gotowe!

Kluseczki kładzione półfrancuskie

2 szklanki mąki pszennej
2 jajka
2 łyżki masła
3/4 szklanki mleka
sól
masło do polania

Wszystkie składniki wrzucamy do miksera i mieszamy do ich dokładnego połączenia się. W razie potrzeby dolewamy nieco wody. Ciasto powinno być średnio gęste. 
W dużym rondlu zagotowujemy wodę, solimy i najpierw moczymy przez chwilę łyżkę, którą potem będziemy kłaść na gotującą się wodę nieduże kluseczki. Gdy wypłyną, gotujemy parę minut i odcedzamy łyżką cedzakową. Kładziemy na talerz i polewamy roztopionym masłem. Kluseczki gotujemy partiami. Gotowe!




5 June 2012

szparagi w szynce


Rano kupiłam na Kleparzu rewelacyjne, świeże, białe szparagi, bo mamy w końcu szczyt sezonu szparagowego! Kupując szparagi należy uważnie się im przyglądnąć. Szparagi niestety bardzo szybko tracą świeżość i robią się łykowate, zwracamy więc uwagę na ich wygląd. Trzeba je oglądnąć z każdej strony, dotknąć i nawet leciutko ścisnąć palcami u gołu. Powinny mieć ładny biały kolor na całej swojej długości, być jędrne, sprężyste i gładkie w dotyku.  Myślę, że trudno u nas kupić świeże szparagi w sobotę i poniedziałek, najbezpieczniej w środku tygodnia i koniecznie na targu, a nie w supermarkecie. Radzę też zaopatrzyć się w masło klarowane (np. Mlekowity), bo jest ogromna różnica w smaku między masłem klarowanym a zwyczajnym. Szparagi takie mogą być świetną przystawką, lecz należy pamiętać, że trzeba je podawać zaraz po ugotowaniu. U nas były dziś na obiad :-)

Szparagi w szynce

pęczek świeżych białych szparagów
kilka cieniutkich plasterków szynki
 ok. 4 łyżki masła klarowanego
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru

Szparagi obieramy, najlepiej obieraczką do warzyw (zaczynamy tuż pod czubkiem). Obrane szparagi kładziemy na desce i obcinamy około 3 cm od dołu - ta część jest zazwyczaj twarda i sztywna. 
W dużym rondlu gotujemy wodę (ok. 2/3 wysokości rondla), dodajemy sól, cukier i ewentualnie 1 łyżkę masła. Wkładamy szparagi na gotującą wodę, przykrywamy i gotujemy ok 8-10 minut, aż szparagi będą miękkie. W tym czasie w małym rondelku podgrzewamy masło klarowane. 
Gdy szparagi są gotowe odcedzamy je delikatnie (najlepiej łyżką cedzakową), zawijamy po kilka w plasterki szynki i układamy na talerzu. Szparagi polewamy gorącym masłem. Gotowe!


4 June 2012

aromatyczna zupa koperkowa


Zupa koperkowa jest niebywale prosta, a jaka pyszna i pachnąca! To jedna z moich ulubionych wiosenno-letnich zup! Koperek w większości dodaję na sam koniec by nie stracił koloru i zapachu.

Zupa koperkowa

1,5 litra wywaru warzywnego lub drobiowego
duży pęczek świeżego koperku
50 ml śmietanki 18 %
sól/pieprz
ryż ugotowany na sypko

Koperek płuczemy i obrywamy listki. Łodyżki, które nam zostaną wrzucamy do wywaru i gotujemy ok. 10-15 minut, po czym odcedzamy. Nasz wywar powinien pięknie pachnieć koperkiem już na tym etapie. Teraz siekamy resztę koperku i około 1/3 dodajemy do wywaru, dodajemy też śmietankę i zagotowujemy. Zupę doprawiamy solą i pieprzem. Resztę koperku mieszamy z gorącą zupą tuż przed podaniem. Możemy krótko zagotować. Serwujemy z ugotowanym wcześniej ryżem.





2 June 2012

przepyszne curry z dyni - wattakka kalu pol


Naszym kolejnym daniem z zeszłego tygodnia jest pyszne curry z dyni. Wiem, wiem, mamy prawie lato, a ja z dynią wyskakuję, ale udało nam się przechować w piwnicy, aż do teraz, dwie dynie z naszej działki. Wyglądały świetnie, jedynie skórka im wyschła i zrobiły się dosyć twarde. Poniższy przepis to nasz pierwszy eksperyment w ramach przyswajania sobie kuchni Sri Lanki i przyznać muszę, że bardzo udany! Największym problemem w przypadku kuchni tego regionu jest wygląd. Niestety niewiele z tych dań jest fotogenicznych, kompensują za to wspaniałym smakiem i aromatem! Tak było i w tym przypadku. Podobnie jak i w kuchni południowo-indyjskiej, nieodzwonym elementem są świeże listki curry i warto ich poszukać. Ja przywiozłam większy zapas z Azji i po prostu umyłam, wysuszyłam i zamroziłam. To nie to samo co zupełnie świeże listki, lecz zachowują one swój wyjątkowy aromat i moim zdaniem lepiej użyć mrożonych niż żadnych. Przepis znalazłam tutaj

Curry z dyni ze Śri Lanki

1 kg dyni, obranej i pokrojonej w grubszą kostkę (na Śri Lance dyni nie obierają, ale odniosłam wrażenie, że u nich dynia ma cieńszą skórkę niż u nas)
2 łyżki przyprawy curry prażonej (roast curry powder), przywieźliśmy ze Śri Lanki ale myślę, że można na suchej patelni po prostu wyprażyć zwykłą przyprawę curry aż stanie się brązowa
2 cebule (najlepiej czerwone) pokrojone na cieniutkie półplasterki
3 zielone chilli, posiekane (nie miałam)
4 ząbki czosnku, w plasterkach
1/2 łyżeczki nasion kozieradki (fenugreek)
1 łyżeczka chilli w proszku
1/2 łyżeczka nasion gorczycy
1 łyżeczka mielonej gorczycy
2 szklanki mleczka kokosowego
duża garść świeżych listków curry
sól
olej
2 łyżki zwykłego zurowego ryżu
4 łyżki wiórków kokosowych

W rondlu rozgrzewamy olej, wrzucamy cebulę, listki curry, czosnek i nasiona gorczycy i smażymy mieszając przez parę minut. Dodajemy resztę przypraw oraz dynię, mieszamy dokładnie i dodajemy mleczko kokosowe. Gotujemy na małym ogniu aż dynia zmięknie.
Na rozgrzaną suchą patelnie kładziemy ryż i wiórki kokosowe i prażymy aż staną się ciemno brązowe. Odsypujemy i gdy wystygną wrzucamy do młynka do kawy i mielimy. Dodajemy nastepnie do curry, gotujemy jeszcze kilka minut aż sos stanie się gęsty. Gotowe! Podajemy z ryżem