30 March 2010

chleb na semolinie


Od tygodnia jestem cały czas w pracy i trudno mi znaleźć czas na pieczenie czy gotowanie. Jednak jak się chleb w domu kończy, to nie pozostaje nic innego jak upiec nowy. W tym celu poszukałam przepisu, który nie będzie zbyt czasochłonny, a do tego wprowadziłam swoje "ulepszenia". I tak padło na chleb Daniela Leadera z jego książki "Local Breads". Chleb jest prosty, na drożdżach i by uszlachetnić jego smak i zmieścić się z czasem między zajęciami - włożyłam go na noc do lodówki (przy pierwszym wyrastaniu). Chleb ten w oryginale jest chlebem foremkowym, u mnie otrzymał wolność ograniczoną jedynie koszykiem. Wyrósł bardzo ładnie, ślicznie się upiekł i i ma cudny żółtawy kolor w środku (od semoliny). Bardzo lekki i smaczny. 

Chleb na semolinie 
(Semolina Sandwich Loaf)

300 g letniej wody
5 g drożdży instant
500 g drobnej semoliny
15 g cukru
50 g oliwy extra vergine
10 g soli

Wszystkie składniki wymieszałam najpierw w misce po czym wyrabiałam na stolnicy - około 10-15 minut. Początkowo moja masa byłam zupełnie bezładna, lecz po kilku minutach zaczął wyrażnie rozwijać się gluten z po 10 minutach ciasto zaczęło nabierać właściwej konsystencji (stało się gładkie i elastyczne).
Ciasto wkładamy do miski, przykrywamy i zostawiamy do wyrośnięcia na 2 godziny. Tutaj zrobiłam odstępstwo, włożyłam całość po godzinie do lodówki i zostawiłam na 12 godzin. Po wyjęciu z lodówki zostawiłam w misce na około 1 godzinę by ciasto doszło do temperatury pokojowej.
Uformowałam bochenek i włożyłam do koszyka do wyrośnięcia. W oryginalnym przepisie autor umieszcza chleb w foremce (keksówce). Obsypałam mąką i przykryłam. Chleb wyrastał około 1 i 1/2 godziny.
Gotowy chleb nacięłam i włożyłam do piekarnika nagrzanego do 190 C na 40 minut. Na początku piekłam z parą przez około 15 minut. Studziłam na kratce.


27 March 2010

torcik serowy delikatnie pomarańczowy


To już kolejny sernik na zimno który się tu pokazuje, a to za przyczyną mojej ogromnej słabości do takich lekkich, aromatycznych, serowych deserów. Bardzo lubię połączenie sera i pomarańczy i postanowiłam poeksperymentować. Wyszedł atrakcyjny, niskokaloryczny torcik w sam raz na prezent urodzinowy mojej Mamy.

Torcik serowy delikatnie pomarańczowy

150 g biszkoptów
100 g masła
500 g serka waniliowego
sok i skórka otarta z 1 pomarańczy
20 g żelatyny
3/4 szklanki wrzącej wody
200 ml śmietanki słodkiej 18 %
puszka ananasów w syropie
1 galaretka cytrynowa

Pokruszyłam najpierw biszkopty i wymieszałam z rozpuszczonym masłem. Wyłożyłam nimi dno tortownicy (20 cm). Zmiksowałam serek ze skórką z pomarańczy oraz z sokiem i śmietanką. Rozpuściłam żelatynę we wrzątku i gdy lekko przestygła dodałam do masy serowej i wymieszałam dokładnie. Masę wylałam do tortownicy i włożyłam do lodówki aż stężała. Na wierzchu ułożyłam pokrojony w kawałki ananas i zalałam wystudzoną galaretką cytrynową. Włożyłam ponownie do lodówki na parę godzin.
Gotowe!

25 March 2010

bagietki na poolish


Uparłam się, że nauczę się piec piękne, chrupiące bagietki i daleko mi jeszcze do osiągnięcia celu, lecz ponieważ praktyka czyni mistrza, więc parę dni temu postanowiłam wypróbować kolejny przepis Jeffreya Hamelmana - tym razem na bagietki. Mogę dodać, że ciasto dobrze się wyrabiało, ładnie wyrastało i chyba tylko powinnam podzielić ciasto na trzy części i upiec 3 bagietki. Byłyby nieco "chudsze" i łatwiej by mi się je formowało. Nieco kłopotów sprawiło mi zrolowanie ich delikatne na blachę, straciły nieco kształt, no i nadal mam problemy z odpowiednim nacinaniem. Ważne jednak, że smakowały wybornie!

Bagietki na poolish

poolish:
165 g mąki pszennej chlebowej
165 g wody
0,5 g świeżych drożdży

ciasto właściwe:
335 g mąki pszennej chlebowej
165 g wody
10 g soli
5 g świeżych drożdży

Składniki na poolish mieszamy, przykrywamy i zostawiamy na 12-16 godzin. Po tym czasie mieszamy z pozostałymi składnikami i wyrabiamy. Ciasto powinno być delikatne i lekko luźne. Tak wyrobione ciasto wkładamy do pojemnika, przykrywamy i zostawiamy do wyrośnięcia na 2 godziny. W tym czasie raz składamy ciasto po godzinie. Następnie dzielimy ciasto na 2 części (można by według mnie na 3) i najpierw wstępnie formujemy kule, przykrywamy ściereczką na 10-30 minut by ciasto odpoczęło i następnie formujemy bagietki. Układamy je między ściereczkami do wyrośnięcia na 1 - 1 i 1/2 godziny (szczelnie przykryte). Nagrzewamy piekarnik do 235 C i gdy bagietki wyrosną przenosimy je delikatnie na blachę i nacinamy, po czym wkładamy do piekarnika na 24-26 minut.
Można z tego ciasta piec również chleby (pieczemy wtedy około 30-40 min) lub bułki.
Smacznego!



24 March 2010

Bread and Butter Pudding czyli angielska klasyka!


Ten prosty deser jest świetnym pomysłem na pozostałości po pieczywie drożdżowym. Tradycyjnie robiony ze zwykłego chleba pszennego (np. tostowego), u mnie tym razem z pozostałości słodkiego ciasta drożdżowego. W związku z tym, że ciasto drożdżowe było już suche dałam więcej mikstury mleczno jajecznej bo dużo wsiąkło do drożdżówki. Dużym plusem deseru jest szybkość wykonania i możliwość użycia dodatków jakie nam najbardziej smakują - można dodać suszone owoce, skórkę kandyzowaną itp. Tradycyjnie w Anglii jedzony na ciepło najlepiej polany custardem (czymś w rodzaju naszego budyniu śmietankowego).  Bardzo, bardzo smaczny! Polecam.
Przepis za książką The National Trust Traditional Recipe Book.

Bread and Butter Pudding

8 kromek białego pieczywa posmarowanych masłem
3-4 łyżki cukru (najlepiej demerara)
ok 100 g rodzynek (użyłam currants)
4 jajka (użyłam 5 dużych)
700 ml mleka (użyłam 1 litr)
świeżo starta gałka muszkatołowa

Piekarnik nagrzewamy do 180 C. Ceramiczne naczynie (odpowiedniej wielkości - najlepiej ocenić wielkość kromek chleba i dobrać naczynie) smarujemy masłem i wykładamy połową kromek (masłem do góry). Można kromki kłaść całe lub przecięte na połówki dla łatwiejszego układania. Ja tym razem zrobiłam wersję bardziej dekoracyjną z kromkami ułożonymi ukośnie, ale tradycyjnie układa się je płasko warstwami. Posypujemy chleb połową cukru i posypujemy rodzynkami. Kładziemy na to drugą warstwę chleba (masłem do góry) i posypujemy pozostałym cukrem. W miseczce mieszamy dokładnie jajka z mlekiem, polewamy nimi chleb w posypujemy po wierzchu świeżo startą gałką muszkatołową. Pieczemy około 30-40 minut aż się lekko zbrązowi na wierzchu. Podajemy ciepłe, najlepiej polane custardem.
Smacznego!



23 March 2010

risotto orkiszowe z karczochami


Wyczytałam kiedyś o walorach smakowych risotta z orkiszu, nie wspominając już o wszystkich dobrych elementach zawartych w tym ziarnie. Nie zostało mi nic innego jak wypróbować. Pod ręką miałam słoik z karczochami w oliwie więc postanowiłam wypróbować taką kombinację. Wynik bardzo zadowalający! Orkisz nadaje zupełnie nowego wymiaru temu daniu, nie tylko ze względu na smak. Jest on nieco twardszy co pozwala na dodatkowe doznania przy jedzeniu. Bardzo dobrze smakowało by też na przykład z grzybami. Gorąco polecam!

Risotto orkiszowe z karczochami

150 g ziaren orkiszu
1 średnia cebula drobno posiakana
ok. 75 ml białego wytrawnego wina
ok. 1 litr wywaru drobiowego
30 g masła
spora garść startego parmezanu
12-15 kawałków karczochów (już gotowych z oliwy)
sól/pieprz
odrobina oliwy extra vergine

Za patelni rozpuściłam połowę masła i podsmażyłam cebulkę aż stała się szklista. Dodałam orkiszu, smażyłam mieszając przez chwilę i podlałam winem. Gdy wino wyparowało zaczęłam dolewać po parę chochelek gotującego się wywaru i gotowałam mieszając. Po około 10 minutach dodałam odsączone z oliwy karczochy (nie chciałam by się rozpadły przy dłuższym gotowaniu) i kontynuowałam gotowanie podlewając stale wywarem aż orkisz był ugotowany (w sumie około 18 - 20 minut). Zdjęłam z ognia, dodałam sól i pieprz do smaku, resztę masła i większość startego parmezanu i wymieszałam. Zostawiłam na parę minut. Podzieliłam na porcje (z powyższych składników otrzymamy porcję dla 2 osób) i polałam odrobiną oliwy i posypałam parmezanem. Gotowe!

20 March 2010

Ropucha w dziurze


Czasami Anglicy nadają bardzo dziwne nazwy swoim potrawom i tak oto moja uwagę przykuła "Ropucha w dziurze" (ang. Toad in the Hole). Nawet sami Anglicy nie są w stanie dojść etymologii pewnych nazw i podobnie sprawa się ma z "Ropuchą", o której wzmianki są już w XVIII wieku, choć zapewne wyglądała ona wtedy zupełnie inaczej (gotowane mięso w chrupiącej skórce). Niemniej jednak jest to popularne danie składające się z angielskich surowych kiełbasek zapiekanych w cieście. Danie szybkie, smaczne i z pewnością wygląda ciekawie. Najlepiej podawać z pure ziemniaczanym oraz z sosem (ang. gravy).
Przepis podpatrzyłam w książce The National Trust Traditional Recipe Book.

Ropucha w dziurze
(Toad in the Hole)

2-3 łyżki oleju np. słonecznikowego
4 kiełbaski surowe (angielskie), które i u nas pojawiają się już powoli (ok. 400-500 g).
kilka pomidorów suszonych na słońcu (ze słoiczka z oliwą) - w oryginalnym przepisie są pomidorki koktajlowe

ciasto:
110 g mąki pszennej zwyczajnej
1/2 łyżeczki soli
2 duże jajka
300 ml mleka

Mąkę przesiewamy do miseczki, dodajemy sól, jajka i mleko i dobrze mieszamy rózgą by powstało nam gładkie ciasto (bez grudek). Odstawiamy na co najmniej 30 minut.

Rozgrzewamy piekarnik do 220 C i wkładamy do środka formę (okrągłą lub podłużną) po uprzednim nalaniem do niej oleju. Kiełbaski smażymy na patelni w całości lub przekrojone na połówki aż się ładnie zbrązowią. Przekładamy je do rozgrzanego w piekarniku naczynia, zalewamy naszym ciastem i dodajemy na wierzch pomidory. Wkładamy do piekarnika i pieczemy około 30-40 minut (aż ciasto będzie dobrze  wyrośnięte, upieczone i chrupiące). Podajemy natychmiast najlepiej z ziemniakami pure i sosem.




19 March 2010

100 % chleb żytni z zaparką

Naszym piątym zadaniem w Weekendowej Piekarni po godzinach jest chleb żytni na zakwasie z zaparką. Przyznam, że była to dla mnie nowość (zaparka nie chleb :-)) i i bardzo chętnie zabrałam się za przygotowywanie. Chleb generalnie bezproblemowy, choć trzeba długo czekać aż wyrośnie. Po upieczeniu odczekał do następnego dnia i w jedzeniu okazał się taki jak się spodziewałam - jak prawdziwy żytniak jest wilgotny w środku, o charakterystycznym smaku, w sumie dosyć ciężki. Lubię takie chleby, są one bardzo dobre do wędlin czy innych wyrazistych dodatków. Godny polecenia!
Przepis poniżej podaję za WPPG z moimi drobnymi uwagami.

100% chleb żytni z zaparką

Zaparka

240g gorącej wody
60g żytniej maki razowej

Zaczyn zakwasowy

30g aktywnego zakwasu żytniego (100% hydracji)
85g wody
85g mąki żytniej razowej

Ciasto właściwe

200g zaczynu zakwasowego żytniego razowego (100% hydracji)
100g wody temp.20C
300g zaparki
300g białej mąki żytniej (720) lub sitkowej
8g soli

1. Zaparka
Przygotować zaparkę zalewając żytnią mąkę razową gorąca woda (temp.90C), dokładnie wymieszać, pozbywając się większych grudek. Zostawić pod przykryciem na 14 godzin.

2. Zaczyn
Wymieszać składniki zaczynu, przykryć i zostawić w temp 21C na 14 godzin.

3. Mieszanie
Wszystkie składniki ciasta połączyć ze sobą, wyrabiając na mokrym lub lekko naoliwionym blacie przez 5 minut. (ja przyznam się wyrabiałam ręką w misce)

4. Fermentacja główna
Ciasto ostawić w misce na 1 godzinę w 28C.

5. Formowanie
Bardzo lepkie i dość luźne ciasto przełożyć do naoliwionej chlebowej rynienki (2 funtowej).

6. Ostatnia fermentacja
Zostawić ciasto do wyrośnięcia na kilka godzin w temp pokojowej (ma urosnąć do brzegów foremki). (u mnie chleb wyrastał 6 godzin, nie dorósł do brzegów foremki, ale może foremka była większa, bo tak na oko to mniej więcej podwoił swoją objętość)

7. Pieczenie
Piec w piecu rozgrzanym do 260C przez 15 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 200C i piec jeszcze 40 minut. Przed wsunięciem chleba do pieca można wierzch posmarować odrobiną pozostawionej zaparki.
Po wyjęciu z pieca chleb całkowicie wystudzić, następnie zawinąć w lekko naoliwiony papier do pieczenia. Kroić chleb dopiero dnia następnego.

18 March 2010

ciasto cytrynowe


Uwielbiam zapach świeżo startej skórki z cytryny czy pomarańczy, bardzo podobają mi się kolory cytrusów i fakt, że są tak soczyste. Lubię wykorzystywać te owoce w różnych daniach czy wypiekach. Dawno temu trafiłam u Liski na bardzo apetycznie wyglądające ciasto cytrynowe i nie zawiodłam się - jest bardzo pyszne i mocno cytrynowe! Ciasto piekłam już wiele razy, bo wszystkim bardzo smakuje i najwyższy czas by zamieścić je u siebie. Przepis podaję za Liską:

Ciasto cytrynowe

170 g masła o temp. pokojowej
170 g cukru pudru
170 g mąki pszennej + 1 plaska łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 duże jajka
skórka starta z 2 cytryn

Syrop do polania:
sok wyciśnięty z 2 cytryn
90 g cukru pudru (dałam 80 g)

Piekarnik nagrzałam do temperatury 170 st C.
Przygotowałam silikonową kwadratową foremkę o boku 20 cm.
Mikserem utarłam masło, cukier puder, mąkę przesiana z proszkiem do pieczenia, sól, jajka i skórkę cytrynową. Masę przelałam do foremki i piekłam ok. 30-35 minut do czasu, aż wierzch był rumiany.
W czasie pieczenia przygotowałam syrop: sok z cytryn i cukier puder podgrzewałam w garnuszku na małym ogniu aż do zagotowania. Odstawiłam na bok. Ciasto wyjęte z piekarnika polałam jeszcze gorące gotowym gorącym syropem. Zostawiłam do wystygnięcia.
Wyjąć ciasto z piekarnika i od razu nasączyć je gorącym syropem.
Gotowe! Smacznego!

17 March 2010

suflet ze Stiltonem


Dziś na obiad przygotowałam mój pierwszy w życiu suflet! Jestem ogromnie dumna, że mi wyszedł (a przynajmniej tak mi się wydaje) i smakował świetnie. Nie mam za bardzo skali porównawczej gdy pisszę o suflecie bo po pierwsze nigdy wcześniej go nie robiłam, a po drugie nigdy nawet nie jadłam. Ale marzył mi się od dawna. Jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia kupiłam sobie kokilki z mocnym postanowieniem, że je szybko użyję. Czekały parę miesięcy, gdy ja duchowo dojrzewałam do tego nowego wyzwania. Przestudiowałam dział o sufletach w książce Michela Roux, przeglądnęłam tuziny przepisów w internecie by w końcu dziś wziąć się do dzieła. Samo przygotowanie sufletu nie nastręcza trudności, jedynie wyczekiwanie z niepokojem podczas pieczenia - czy wyrośnie, jest nieco stresujące. Na szczęście mój pierwszy suflet przygotowywałam tylko dla nas, następnym razem przetestuję na gościach!
Przepis na poniższy suflet znalazłam na stronie BBC i jest on autorstwa Jamesa Martina. Przepis na 4 suflety w kokilkach 8 cm średnicy

Suflet ze Stiltonem

60 g masła
60 g mąki
110 ml mleka
4 jajka
100 g sera Stilton
2 łyżeczki musztardy Dijon

Piekarnik nagrzewamy do temp. 220 C. W rondelku mieszamy masło z mąką i smażymy stale mieszając około 2 minut do uzyskania zasmażki. Dolewamy mleko stale mieszając (najlepiej rózgą) i zdejmujemy z ognia. Dodajemy żółtka, mieszamy dokładnie i następnie dodajemy bardzo rozdrobniony ser oraz musztardę, mieszamy. W osobnym naczyniu ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywno. 1/3 ubitych białek mieszamy z masą serową a następnie dodajemy pozostałe ubite białka i delikatnie mieszamy łyżką (jak w przypadku ciasta). Gotową masę przekładamy do nasmarowanych masłem kokilek i delikatnie końcówką noża "odkrawamy" od brzegów naczynia by nam lepiej wyrósł. Wstawiamy do brytfanny, zalewamy wrzącą wodą do połowy wysokości i wkładamy do piekarnika na około 10-12 minut - aż suflet pięknie wyrośnie i się zarumieni. Podajemy natychmiast!
Smacznego!

16 March 2010

zupa marchewkowa z kolendrą


Zachciało mi się rozgrzewającej, aromatycznej zupy o ładnym kolorze. No i znalazłam przepis Delii (wiele znajomych osób wychwalało jej przepisy) na krem z marchewki z kolendrą. Zupa bardzo prosta, gęsta, pachnąca w całym domu. Bardzo nam smakuje w te chłodne dni.

Zupa krem z marchewki z kolendrą

1 kg marchewki
1 łyżka nasion kolendry
25 g masła
1 niewielki ząbek czosnku
1 litr wywaru drobiowego
3 łyżki świeżych liści kolendry posiekanych
kilka łyżek śmietanki
sól/pieprz

Na rozgrzanej patelni prażymy ziarna kolendry przez 1-2 minuty aż zaczną brązowieć. Przekładamy je do moździerza i rozgniatamy.
Marchew obieramy i kroimy w kostkę. W rondlu rozpuszczamy masło dodajemy marchew, rozgnieciony ząbek czosnku i 3/4 nasion kolendry. Dusimy na małym ogniu pod przykryciem około 10 minut, mieszając co parę minut. Zalewamy następnie wywarem, dodajemy soli i pieprzu i gotujemy około 20 minut aż marchew będzie miękka. Miksujemy naszą zupę w blenderze, ponownie przelewamy do rondla i dodajemy posiekane listki kolendry. Przed podaniem polewamy zupę 1-2 łyżkami śmietanki, posypujemy rozgniecionymi nasionami kolendry (odłożonymi wcześniej) i posiekanymi świeżymi listkami kolendry. Gotowe!


15 March 2010

pasztet z pieczonych marchewek i pasternaków


Nie tak dawno Tatter zaprezentowała u siebie na blogu bardzo ciekawy pasztet wegetariański. Od razu wpadł mi w oko i szybko kupiłam marchewki bo pasternaki miałam w lodówce. Przygotowanie nie zajęło długo i wkrótce mogliśmy się delektować tym delikatnym "smarowidłem", lekko słodkim (od marchewki i pasternaku), kremowym i aromatycznym. Gorąco polecam nie tylko wegetarianom. Przepis podaję za Tatter:

Wegetariański pasztet z pieczonych marchewek i pasternaków

500 g marchewek obranych i pokrojonych na ćwiartki
500 g pasternaku obranego i pokrojonego na ćwiartki
oliwa z oliwek
350g kremowego serka
1 łyżka maki ryżowej (pominęłam bo nie miałam)
2 łyżki posiekanej drobno świeżej kolendry
1-2 łyżki mieszanki przypraw curry, świeżo przygotowanej
sól
pieprz
Marchewki i pasternaki ułożyłam w na blasze do pieczenia, skropiłam oliwą i wstawiłam do nagrzanego pieca (200 C). Piekłam ok. 1/2 godziny, aż warzywa były miękkie w środku i skarmelizowane na zewnątrz. Gdy przestygły zmiksowałam z grubsza w blenderze. Masę warzywną wymieszałam z serkiem, kolendrą i doprawiłam solą i pieprzem.Gotowe!

14 March 2010

bigos mojej Mamy


Bardzo lubię gotować z moją Mamą, zawsze dobrze rozumiałyśmy się w kuchni i jak też można przyjemniej spędzić sobotnie popołudnie niż gotując wspólnie bigos na pożegnanie zimy! Nie wiem czy jest to przepis klasyczny czy tradycyjny, ale wiem, że oddaje nasze smaki i taki właśnie bigos smakuje mi najlepiej (nie mnie jedynej zresztą). Podstawą dobrego bigosu jest by wagowo ilość kapusty równała się ilości mięsnych dodatków (najlepiej różnych co ubogaci nam smak całej potrawy) oraz by gotować go choćby przez 2 dni, co pozwoli by smaki się przegryzły i bigos nabrał odpowiedniego koloru i konsystencji.
Bigos ten to moja propozycja do akcji "Slow Food" oraz "Perły z Lamusa".

Bigos

1 kg dobrej kiszonej kapusty
2 kg główka świeżej kapusty
2-3 cebule
1 kg dobrej kiełbasy pokrojonej na półplasterki
kawałek wędzonego chudego boczku pokrojonego w drobną kostkę
1,5 kg karczku wieprzowego upieczonego wcześniej z solą, pieprzem i kminkiem i po wystygnięciu pokrojonego na niewielką kostkę
duża garść suszonych prawdziwków (w plasterkach)
ok 15 suszonych śliwek kalifornijskich
1 mały przecier pomidorowy
4-5 łyżeczek powidła śliwkowego
4-5 liści laurowych
ok 12-14 ziaren angielskich
ok 15 ziaren pieprzu czarnego
2-3 łyżeczki mieszanki ziół prowansalskich
50 g masła
sól/pieprz
50-70 ml dobrej brandy
sól/pieprz

Kiszoną kapustę umieściłyśmy w rondlu, lekko podlałyśmy wodą i dodałyśmy ziele angielskie, liście laurowe oraz ziarna pieprzu a następnie gotowałysmy na małym ogniu około godziny aż zmiękła.
Świeżą kapustę poszatkowałyśmy i umieściłyśmy w dużym rondlu, lekko podlałyśmy wodą, posoliłyśmy i gotowałyśmy aż zmiękła i zmniejszyła objętość. Wówczas połączyłyśmy obie kapusty, dodałyśmy podsmażoną na masełku posiekaną cebulę oraz grzybki, zioła prowansalskie, powidło, śliwki, mięso, boczek i kiełbasę i dusiłyśmy około 2 godziny mieszając od czasu do czasu ( w razie potrzeby podlewamy nieco wodą by się nam nie przypalił). Pod koniec gotowania dodałyśmy brandy. Na drugi dzień bigos gotowałyśmy jeszcze godzinkę. Na koniec doprawiłyśmy solą i pieprzem do smaku. Gotowe!

13 March 2010

WP # 66 Panmarino


W ten weekend to mnie przypadło prowadzenie WP i zaproponowałam chlebek, który kusił mnie już od jakiegoś czasu. Chlebek bardzo lekki, niesamowicie aromatyczny (cały dom pachniał rozmarynem w czasie pieczenia) i jak dla mnie to taki wiosenny. Nie sprawiał kłopotów podczas wyrabiania, ciasto było lekko lepkie ale bardzo miękkie i gładkie. Ładnie wyrastał i świetnie się upiekł. Świetny na śniadanie do białego serka ale też i do wędliny czy do jajka. Zrezygnowałam z pieczenia paluchów, choć kusiło mnie by z połowy upiec jeden chlebek a z drugiej paluchy. Ale myślę, że i na nie przyjdzie czas.
Przepis z książki Daniela Leadera "Local Breads".

Panmarino - chlebek z rozmarynem

biga:
65 g letniej wody
2 g drożdży instant
100 g zwykłej mąki pszennej

Składniki bigi mieszamy dokładnie, przykrywamy i zostawiamy na 1 godzinę w temperaturze pokojowej. Następnie wkładamy do lodówki na 8-16 godzin.

ciasto właściwe:
cała biga
300 g letniej wody
5 g drożdży instant
500 g zwykłej mąki pszennej
65 g oliwy z oliwek
10 g świeżego rozmarynu, grubo posiekanego
15 g soli

Mieszamy składniki ciasta i wyrabiamy około 13-15 minut aż ciasto będzie gładkie i elastyczne. Przekładamy do naoliwionej miski na 1 i 1/2 - 2 godzin (przykryte) aż ciasto podwoi objętość.
Dzielimy następnie ciasto na 2 równe części, formujemy podłużne bochenki około 25 cm długości, kładziemy je równolegle na blasze przykrytej papierem do pieczenia. Zostawiamy między bochenkami około 8 cm odstępu. Przykrywamy i zostawiamy aż podwoją objętość - około 45 - 60 minut.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 200 C. Wyrośnięte chlebki wkładamy do piekarnika i pieczemy około 30-40 minut.
Następnie studzimy na kratce.

Możemy też ciasto wykorzystać do zrobienia "Grissini rosmarino" czyli rozmarynowych włoskich paluszków.
W tym celu przygotowujemy sobie miseczkę z wodą i osobną z grubą solą oraz pędzelek.
Wyrośnięte ciasto rozpłaszczamy w formie kwadratu 2-3 cm grubości. Przykrywamy i zostawiamy na 10 minut. Tniemy na paseczki, każdy rozciągamy na długość blachy i układamy na blasze przykrytej papierem do pieczenia (pamiętamy by zostawić odstępy między nimi około 1-2 cm). Smarujemy po wierzchu wodą i posypujemy solą.
Pieczemy w temperaturze 170 C przez 15-20 minut.
Studzimy na kratce.

12 March 2010

tarta z porami, boczkiem i mozarellą


Powoli zdrowiejemy, wraca do nas energia i wreszcie mam okazję uzupełnić zaległości. Dziś chciałabym podzielić się z Wami bardzo prostą, a jakże smaczną, tartą z porami, odrobiną boczku i mozarellą. To taki mój pomysł na małą przystawkę na ciepło lub na zimno. Nieskromnie powiem, że tarta, a w zasadzie małe tarty, wyszły świetnie, bardzo aromatyczne, ładnie się prezentujące a przede wszystkim bardzo łatwe i szybkie w wykonaniu. Z jednej porcji wychodzą 3-4 małe tarty. Gorąco polecam!

Tarta z porami, boczkiem i mozarellą

1 opakowanie ciasta francuskiego
2 średnie pory
1 łyżka masła
150 g chudego wędzonego boczku
sól/pieprz
1 mozarella
1 jajko

Pora myjemy i kroimy w cienkie plasterki. Podsmażamy powoli na maśle aż stanie się miękki. Odkładamy do miseczki. Na tej samej patelni podsmażamy pokrojony w drobną kostkę boczek aż się lekko zrumieni. Również odkładamy na bok. Mozarellę kroimy na cienkie plasterki.
Jajko rozbełtujemy w miseczce. Ciasto rozwijamy, połowę smarujemy rozbełtanym jajkiem i składamy, następnie kroimy na 3-4 prostokąty i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Każdy lekko nacinamy nożem w środku tworząc prostokątną "ramkę" około 1 - 1 i 1/2 cm od brzegów ciasta (należy zwrócić uwagę by nie przeciąć ciasta do końca a jedynie naciąć do połowy grubości). Na środek (w obrębie naciętego prostokąta) nakładamy przygotowanego pora, przyprawiamy solą i pieprzem, posypujemy następnie boczkiem i kładziemy na wierzch plasterki mozarelli. Nasze nieprzykryte brzegi smarujemy rozbełtanym jajkiem co nada tarcie pięknego koloru podczas pieczenia. Pieczemy w 200 C około 15-20 minut. Podajemy gorące lub lekko przestudzone w temperaturze pokojowej
Gotowe!

10 March 2010

WP # 66 czyli Panmarino - chleb z rozmarynem




Mam przyjemność w tym tygodniu poprowadzić 66 edycję Weekendowej Piekarni. Długo zastanawiałam się co zaproponować do pieczenia i uznałam, że włoski chlebek z rozmarynem będzie w sam raz. Lekki, aromatyczny, można powiedzieć - wiosenny. Znalazłam go w książce Daniela Leadera "Local Breads" i od razu wpadł mi w oko. Można też upiec sobie rozmarynowe grissini - co kto lubi!
Tak więc zapraszam wszystkich serdecznie do wspólnego pieczenia!

Panmarino - chlebek z rozmarynem

biga:
65 g letniej wody
2 g drożdży instant
100 g zwykłej mąki pszennej

Składniki bigi mieszamy dokładnie, przykrywamy i zostawiamy na 1 godzinę w temperaturze pokojowej. Następnie wkładamy do lodówki na 8-16 godzin.

ciasto właściwe:
cała biga
300 g letniej wody
5 g drożdży instant
500 g zwykłej mąki pszennej
65 g oliwy z oliwek
10 g świeżego rozmarynu, grubo posiekanego
15 g soli

Mieszamy składniki ciasta i wyrabiamy około 13-15 minut aż ciasto będzie gładkie i elastyczne. Przekładamy do naoliwionej miski na 1 i 1/2 - 2 godzin (przykryte) aż ciasto podwoi objętość.
Dzielimy następnie ciasto na 2 równe części, formujemy podłużne bochenki około 25 cm długości, kładziemy je równolegle na blasze przykrytej papierem do pieczenia. Zostawiamy między bochenkami około 8 cm odstępu. Przykrywamy i zostawiamy aż podwoją objętość - około 45 - 60 minut.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 200 C. Wyrośnięte chlebki wkładamy do piekarnika i pieczemy około 30-40 minut.
Następnie studzimy na kratce.

Możemy też ciasto wykorzystać do zrobienia "Grissini rosmarino" czyli rozmarynowych włoskich paluszków.
W tym celu przygotowujemy sobie miseczkę z wodą i osobną z grubą solą oraz pędzelek.
Wyrośnięte ciasto rozpłaszczamy w formie kwadratu 2-3 cm grubości. Przykrywamy i zostawiamy na 10 minut. Tniemy na paseczki, każdy rozciągamy na długość blachy i układamy na blasze przykrytej papierem do pieczenia (pamiętamy by zostawić odstępy między nimi około 1-2 cm). Smarujemy po wierzchu wodą i posypujemy solą.
Pieczemy w temperaturze 170 C przez 15-20 minut.
Studzimy na kratce.
Smacznego!

9 March 2010

zupa krem z zielonego groszku ze świeżą miętą


Dopadło nas przeziębienie, obydwoje kaszlemy, kichamy i leczymy się czym się da. Na rozgrzewkę i poprawienie nastroju szybka zupa krem z zielonego groszku - taka odrobina wiosny na talerzu!

Krem z zielonego groszku ze świeżą miętą

800 g mrożonego groszku 
1 średnia cebula drobno posiekana
1 łyżka masła
kilkanaście świeżych listków mięty
800 ml bulionu drobiowego
śmietanka 18 %
sól/pieprz
kilka świeżych listków mięty do dekoracji

W rondlu rozpuszczamy masło, smażymy lekko cebulkę aż się zeszkli, dodajemy groszek, miętę i zalewamy bulionem. Gotujemy około 20 minut. Miksujemy zupę w blenderze, doprawiamy solą i pieprzem. Podajemy gorącą ze śmietanką, udekorowaną listkami mięty.
Smacznego!

8 March 2010

torcik serowy na urodziny


Bardzo lubię lekkie ciasta i desery, przepadam wręcz za galaretką. W dzieciństwie ciastko z galaretką było moim ulubionym więc na urodziny przygotowałam sobie pyszny serniczek na zimno (przepis znalazłam u Dorotus) oczywiście z owocami i galaretką na wierzchu. Wyszedł niebiańsko! Ale oprócz urodzin obchodzę dziś jeszcze równą pierwszą rocznicę od upieczenia mojego pierwszego chleba (do tego na zakwasie!). Wszystko zaczęło się w lutym rok temu, gdy wypatrzyłam u Justyny (serdecznej koleżanki) upieczony przez nią chleb. Zostałam obdarowana zakwasem, zaproszona na demonstrację pieczenia i już wiedziałam, że najfajniejszym prezentem urodzinowym jaki mogę sobie sprawić byłby własnoręcznie upieczony chleb. I tak się stało - równo rok temu upiekłam mój pierwszy chleb, zaraz potem wyhodowałam swój własny zakwas i w tym samym czasie powstał też ten blog. Od roku nie kupiłam chleba, zajadamy się wyłącznie wypiekiem domowym, bo kto raz spróbuje ten się od domowego chleba uzależnia! Czyli jest dziś co świętować!
Przepis na serniczek nieco zmodyfikowałam (odchudziłam) i podaję poniżej za Dorotus (już z moimi zmianami):

Torcik serowy

150 g biszkoptów
100 g masła
500 g twarogu chudego
220 g cukru zwykłego
20 g cukru waniliowego (domowej roboty)
sok z 1/2 cytryny
skórka otarta z 1/2 cytryny
20 g żelatyny
1/2 szklanki wrzątku
150 g jogurtu naturalnego (użyłam greckiego)
1 op. galaretki cytrynowej
1 puszka mieszanki owocowej

Pokruszone drobno biszkopty wymieszałam z rozpuszczonym masłem i tak powstałą masą wyłożyłam  szczelnie dno 20 cm tortownicy. Zmiksowałam ser z cukrem zwykłym oraz waniliowym oraz z sokiem i skórką z cytryny. Rozpuściłam we wrzątku żelatynę, gdy lekko przestygła dodałam do jogurtu i całość zmiksowałam z masą serową. Masę wylałam do przygotowanej tortownicy i całość umieściłam w lodówce. Po około godzinie masa stężała i wyłożyłam na wierzch odsączone z zalewy owoce i zalałam schlodzoną tężejącą galaretką. Ponownie włożyłam do lodówki.
Gotowe!


7 March 2010

Polędwiczki wieprzowe ze śliwkami wyszperane u Tatter czyli po prostu "Palce Lizać"

 

Parę tygodni temu wypatrzyłam u  Tatter bardzo zachęcający przepis - na polędwiczki wieprzowe w winno-śmietankowym sosie z suszonymi śliwkami. Zaczęłam sobie wyobrażać te smaki i aromaty i  w końcu nadarzyła się okazja by je przygotować.  Dodam tylko, że nie tylko w kuchni ale po całym mieszkaniu rozchodzi się ich delikatny kuszący aromat, a same polędwiczki smakują po prostu rewelacyjnie!  Delikatne, mięciutkie mięso w świetnym sosie - czego więcej oczekiwać? Ja podałam z kopytkami bo uwielbiam kluchy :-) 
Przepis podaję za Tatter, robiłam dokładnie tak jak ona:

Polędwiczki wieprzowe z suszonymi śliwkami

800g wieprzowych poledwiczek
16 suszonych śliwek (z pestkami lub nie)
1 łyżka oleju
50g masła
1 cebula, drobno posiekana
150ml białego wina
280ml wywaru z kurczaka
1 liść laurowy
2 gałązki tymianku
250ml kremowej śmietanki

Oczyszczone z nadmiaru tłuszczu i membran polędwiczki pokroiłam ukośnie na grube plastry (5-6 z 500g). Śliwki włożyłam do rondelka, zalałam zimną wodą i zagotowałam, zmniejszyłam ogień i gotowałam jeszcze 5 minut. Odcedziłam na sicie (rezerwując sok).

Na dużej patelni o grubym dnie, rozgrzałam olej i polowe masła. Gdy masło zaczęło się pienić włożyłam plastry mięsa i smażyłam z obu stron aż były dobrze w środku ugotowane. Wyłożyłam do miski, przykryłam i zostawiłam w cieple. Tłuszcz ze smażenia wylałam i rozpuściłam na patelni resztę masła, wsypałam pokrojona cebulkę i smażyłam aż zmiękła (nie brązowić!). Wlałam wino, doprowadziłam do wrzenia, później na małym ogniu gotowałam 2-3 minuty. Dolałam wywar z kurczaka, liść laurowy i gałązki tymianku i nadal gotowałam (na małym ogniu) ok. 10 minut, aż sos zredukował się o polowe.

Przepis zalecał aby przecedzić sos i zostawić tylko jego cześć płynną, ja lubię jednak sosy z kawałkami cebulki (która właściwie zaczęła się już rozpadać), wiec nie przecedzałam. Na patelnię z sosem włożyłam śliwki i wlałam śmietankę. Gotowałam ok. 8 minut. Znów odstąpiłam od przepisu i dolałam kilka łyżek zarezerwowanego soku z gotowania śliwek ( i moim zdaniem to było dobre odstępstwo - sos, delikatnie kwaśny, stal się teraz delikatnie słodko-kwaśny). Do gotowego sosu włożyłam mięso i podgrzewałam wszystko razem przez kilka minut. Bardzo, bardzo pyszne.

5 March 2010

TPM Sourdough - chleb firmowy WP po godzinach

Nie było mnie przez tydzień i zrobiły mi się ogromne zaległości w Weekendowej Piekarni! Zaczynam więc od naszego ostatniego zadania z Weekendowej Piekarni po godzinach. Chlebek nie przysparzał problemów, dosyć szybko się dał wyrobić, ciasto było lekko lepkie ale miękkie i gładkie. Dodałam troszkę świeżych drożdży, bo musiałam wyjść z domu i nie chciałam denerwować się czy mi na pewno szybko chleb wyrośnie. Wyrastał pięknie, upiekł się równie dobrze i smakuje wyśmienicie. Bardzo podoba mi się dosyć ciemny miąższ i regularne dziurki.
Poniżej przepis za WP po godzinach:

TPM Sourdough
Firmowy chleb piekarni po godzinach

200g zakwasu żytniego razowego (100% hydracji)
290g wody
400g białej pszennej mąki chlebowej
100g pszennej mąki razowej
1/2 łyżeczki drożdży instant (opcjonalnie)
12g soli

1. Mieszanie.

Zaczyn wymieszać z mąka i wodą (ew. drożdżami). Zostawić na 20 minut. Następnie dodać sól i zagnieść gładkie, delikatnie lepkie ciasto.

2. Pierwsza fermentacja i składanie.

Zostawić do wyrośnięcia na 2 godziny w temp 24 C, składając ciasto raz po godzinie.

3. Formowanie.

Ukształtować okrągły bochenek i złączeniem w górę włożyć do koszyka. Kosz wsunąć do dużej foliowej torby.

4. Ostatnia fermentacja.

Ostatnia fermentacja powinna zając ok. 1 1/2 godziny.

5. Pieczenie.

Piec z kamieniem rozgrzać do 250C. Nacięty bochenek wsunąć do naparowanego pieca i piec z parą przez 10 minut. Temperaturę pieca zmniejszyć do 230C i piec jeszcze 25 minut.

Przed pokrojeniem chleb należy dobrze wystudzić.