24 December 2013

Pyszna angielska pieczona szynka na Święta


Chciałabym, wszystkim tu zaglądającym, życzyć radosnych, spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia i wielu wspaniałych kulinarnych kreacji w Nowym Roku!
Wraz z życzeniami przedstawiam dziś angielską klasykę świąteczną, bo indyk to nie jedyne danie przygotowywane w Wielkiej Brytanii na święta. Tak więc dziś będzie o szynce, nie takiej zupełnie zwyczajnej, bo gotowanej i pieczonej i podawanej na gorąco wraz z pieczonymi warzywami. Szynka taka nazywa się "gammon" i występuje w wersji zwyczajnej i wędzonej. Nasz "gammon" przyjechał z nami z Anglii jeszcze w listopadzie i oczywiście pozostały nam już tylko wspomnienia :-). Gotowe szynki, najczęściej bez kości, ale tradycyjnie oczywiście również z kością i koniecznie z tłuszczykiem i skórką, kupuje się gotowe, już odpowiednio zapeklowane i ewentualnie uwędzone i pozostaje jedynie ją ugotować i upiec. Poniżej klasyczny przepis na taką pachnąca, przepyszną szyneczkę :-)

Gammon - pieczona szynka na Święta

1 szynka (gammon) ok. 2 - 2,5 kg
1 cebula
1 marchewka
2 listki laurowe
6 ziarenek pieprzu
garść goździków

marynata:
2 łyżki miodu
2 łyżki ostrej angielskiej musztardy

Szynkę wkładamy do rondla z zimną wodą i zagotowujemy. Wyciągamy szynkę, wodę wylewamy i szynkę ponownie zalewamy w rondlu zimną wodą, tym razem dodajemy obraną cebulę,  obraną i pokrojoną na kilka kawałków marchewkę, listki laurowe, ziarenka pieprzu. Przykrywamy pokrywką i zagotowujemy. Skręcamy płomień i gotujemy 20 minut na każde pół kilo szynki, czyli w przypadku 2 kilogramowej szynki - 80 minut. Szynkę wyciągamy i odstawiamy na bok by chwilę przestygła. Rozgrzewamy piekarnik do 200 C. Delikatnie zdejmujemy cienką wierzchnią warstwę skóry, by pozostał nam cały tłuszczyk, delikatnie nacinamy tłuszcz nożem w kształt rombów i w każdy taki romb wbijamy goździki. Szynkę układamy na blasze do pieczenia i smarujemy połową marynaty (używając pędzelka). Szynkę wkładamy do piekarnika i pieczemy 10 minut, po tym czasie wyciągamy i smarujemy resztą marynaty, pieczemy kolejne 10-15 minut aż szynka nabierze pięknego rumianego koloru! Wyciągamy, odstawiamy na ok. 15 minut przed pokrojeniem i podaniem. Szynkę serwujemy najlepiej z pieczonymi warzywami, pokrojoną w dosyć cienkie plastry. Świetnie pasuje do niej nasza tradycyjna żurawina :-) Smacznego!

Szynka (gammon) w stanie surowym:


Szynka po ugotowaniu i po pierwszym smarowaniu marynatą:






Gotowa szynka już po upieczeniu :-)


22 December 2013

Nasz przedświąteczny weekend w Berlinie



Ostatnio zdarzają nam się bardzo spontaniczne decyzje i tak było i tydzień temu. Zarezerwowaliśmy samolot, hotel i w sobotę tydzień temu wybraliśmy się do Berlina. Dla mnie to pierwsza wizyta, aż wstyd się przyznać, bo z Krakowa do Berlina nie jest aż tak daleko ;-) Mój mąż spędził w Berlinie trochę czasu, choć było to bardzo dawno temu i służył mi tym razem jako przewodnik. Prawdę mówiąc już od paru lat wspominaliśmy, że fajnie byłoby się wybrać gdzieś przed Świętami, zobaczyć targi Bożonarodzeniowe u naszych zachodnich sąsiadów, no i stało się. Jak tylko zarezerwowaliśmy nasz wyjazd zaczęłam szperać po internecie i szukać informacji o Berlinie i o tym co ciekawego można tam zobaczyć. Tak więc okazało się, że w Berlinie jest niezwykła liczba różnych targów i kiermaszów Bożonarodzeniowych, aż trudno w to uwierzyć, ale jest ich aż 60! Tak sześćdziesiąt! Niektóre tylko parodniowe ale jest też ponad dwadzieścia takich, które trwają przez cały grudzień, w tym jakieś 8-10 rzeczywiście dużych w różnych częściach miasta. Wszystkich zobaczyć się nie da, ale postanowiliśmy odwiedzić te najbardziej znane - od ogromnego targu w Spandau, przez Alexander Platz, Kaiser Wilhelm Kirche. Charlottenburg, Gendarmenmarkt, Potsdamer Platz, Opernpalais a skończyliśmy w Kulturbrauerei - i ten podobał nam się ogromnie, bo został zorganizowany na terenie ogromnego starego browaru przekształconego w centrum kulturalne. Wszędzie roztaczały się kuszące zapachy kiełbasek, słodkości, prażonych orzechów i oczywiście grzanego wina! Dużo też handlarzy sprzedających świąteczne dekoracje, rzemiosło artystyczne i różne inne bibeloty. Oczywiście każdy z tych targów miał atrakcje dla dzieci, różne piękne karuzele czy lodowiska. Wszędzie tłumy ludzi i fantastyczna atmosfera. Wieczorami wybieraliśmy się do lokalnej (nieturystycznej) restauracji by popróbować lokalnych specjalności. I tu muszę od razu zaznaczyć, że i kaloryczność i porcje są jedynie dla silnych duchem i ciałem ;-) Ale jako, że mieliśmy w planach jedynie trzy noce w tym mieście, więc zdecydowaliśmy się zapomnieć o zdrowym żywieniu na ten krótki okres i poszaleliśmy! Zaczęło się od klasyki czyli "curry wurst" - jest to pikantna kiełbaska na gorąco z frytkami i oczywiście z pomidorowym sosem curry. Potem była.... golonka (tutaj prawie, że poddaliśmy się, bo golonka była olbrzymia, w sam raz dla ciężko pracującego fizycznie mężczyzny) i lokalne kluski z serem "spaetzle". Wszystko pyszne, koniecznie popite lokalnym piwem :-)
By było też i coś dla ducha, wybraliśmy się do Pergamon Museum, odwiedziliśmy też ciekawy i egzotyczny targ turecki, który odbywa się dwa dni w tygodniu. 
Wrażenie ogólne? Ogromnie nam się podobało! Zachwyciły mnie w Berlinie piękne, gęściutkie prawdziwe choinki, które zdobiły sklepy, restauracje i hotele, Byłam pod wrażeniem punktualności i wydajności środków transportu publicznego. Gdy tylko wyciągałam mapę, by zorientować się jak trafić w jakieś miejsce - od razu ktoś podchodził i oferował pomoc. No i fantastyczne targi Bożonarodzeniowe w każdym zakątku Berlina! Gorąco polecam odwiedzenie tego miasta! A poniżej moje fotograficzne impresje :-)



I targi w różnych częściach miasta






Różne smakowitości sprzedawane na targach


 





Poniżej różne specjały na tureckim targu


No i nasze pyszne kolacje :-) Curry wurst, klasyczna golonka z kapustą i spaetzle (kluski) z serem





8 December 2013

Rozgrzewająca tajska zupa z dyni


Najlepszym sposobem na rozgrzanie się w chłodne zimowe dni jest zupa :-) U nas obowiązkowo na obiad tak od końca października aż do wiosny! Dziś proponuję pyszną, rozgrzewającą, gęstą zupę z dyni. Zupa rzeczywiście jest dosyć ostra więc, jeśli ktoś jest "wrażliwy" radzę zmniejszyć nieco ilość pasty curry.

Rozgrzewająca tajska zupa z dyni

700-800 gr miąższu dyni
2-3 łyżki oleju
1 cebula pokrojona na cienkie plasterki
1 łyżka startego świeżego imbiru
1 świeża trawka cytrynowa, (grubszy koniec lekko rozgnieciony)
2 łyżki tajskiej czerwonej pasty curry
ok. 200 ml mleczka kokosowego
ok. 500 ml wywaru warzywnego lub drobiowego
świeży sok z limonki i cukier do smaku
q świeże chilli zielone lub czerwone pokrojone na cienkie paseczki - do przybrania

Dynię kroimy na małe kawałki, smarujemy połową oleju, posypujemy solą, układamy na blasze i pieczemy w 200 C ok. 30 minut (aż dynia będzie miękka i lekko zrumieniona). 
W rondlu rozgrzewamy pozostały olej, dodajemy, trawkę cytrynową, imbir i cebulę, smażymy mieszając przez 5-8 minut, aż cebula się zeszkli i będzie miękka. Dodajemy pastę curry, smażymy mieszając 1 minutę, dodajemy następnie pieczoną dynię, prawie całe mleczko kokosowe i wywar warzywny/drobiowy. Wszystko gotujemy ok. 5 minut, potem wyciągamy trawkę cytrynową a resztę miksujemy blenderem. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem, sokiem z limonki i cukrem. Zupę podajemy skropioną mleczkiem kokosowym i posypaną plasterkami chilli.

1 December 2013

udziec jagnięcy wolno pieczony


Z Anglii przywieźliśmy różne pyszności, w tym również udziec jagnięcy :-) Ponieważ cała noga była zbyt duża, udało nam się ją przekroić na pół i jedną część upiekliśmy według przepisu Lorraine Pascale. By mięso było miękkie, soczyste i odchodziło samo od kości trzeba je piec długo i niestety, gdy wyciągnęliśmy jagnięcinę z piekarnika, zrobiło się ciemno i nie udało mi się już zrobić przyzwoitego zdjęcia upieczonego mięsa. Wierzcie mi, że wyszło przepysznie! Trzeba jednak brać pod uwagę, iż mięso dosyć kurczy się podczas pieczenia.

Wolno pieczony udziec jagnięcy
Slow roast leg of lamb

połowa udźca jagnięcego z kością (ok. 1 kg)
sól/pieprz
2 czerwone cebule
8 ząbków czosnku
4 gałązki świeżego rozmarynu
4 listki szałwi (świeże)
2 listki laurowe
400 ml białego wina wytrawnego (Chardonnay)
parę łyżek miodu


Jagnięcinę wyciągamy  odpowiednio wcześniej z lodówki, by mięso doszło do temperatury pokojowej. Nagrzewamy piekarnik do 150 C. Jagnięcinę umieszczamy w rondlu lub żaroodpornym naczyniu, dobrze przyprawiamy solą i pieprzem ze wszystkich stron, dodajemy cebulę (obraną i pokrojoną na ćwiartki), obrane ząbki czosnku, gałązki rozmarynu, listki szałwi i listki laurowe. Zalewamy wszystko winem i po wierzchu polewamy miodem. Naczynie przykrywamy i wkładamy do piekarnika na 4 godziny. Sos z pieczenia przelewamy do rondelka, zagęszczamy mąką ( w Anglii używa się mąki kukurydzianej - corn flour). Upieczone mięso kroimy w plastry i podajemy, najlepiej z pieczonymi ziemniakami, polane sosem. Do jagnięciny świetnie komponuje się jako dodatek sos miętowy.



23 November 2013

Krótkie wakacje na wyspach


No więc zupełnie nieplanowanie i niespodziewanie zdecydowaliśmy się na szybki wypad na wyspy by odwiedzić rodzinę i znajomych i załatwić kilka spraw. Pogoda o dziwo była bardzo ładna, kilka dni świeciło słońce, co nieczęsto się zdarza w tamtych okolicach. Odwiedziliśmy centrum Birmingham, gdzie od ponad tygodnia królują Frankfurckie Targi Bożonarodzeniowe, te same jak co roku, bardzo kolorowe i tłumnie odwiedzane. Zatrzymaliśmy się  w Solihull u znajomego,w bardzo ładnej okolicy, w typowym angielskim domku z ogródkiem. Odwiedziliśmy też Coventry, kilkanaście kilometrów na południe. To historyczne miasto szczyciło się posiadaniem jednego z największych gotyckich kościołów w Anglii. Niestety w czasie II wojny światowej miasto było wielokrotnie gnębione nalotami i bomby zniszczyły dużą część historycznego centrum. Oczywiście nie mogło się też obejść bez klasyki kuchni angielskiej, więc chadzaliśmy spróbować : fish and chips, angielskie śniadanie (tylko dla wytrwałych ;-)), czy pyszną jagnięcinę (na zdjęciu powyżej). Zrobiliśmy też zakupy by móc uzupełnić domowe zapasy przypraw, zaopatrzyliśmy się w prezenty świąteczne dla rodziny, przywieźliśmy różne pyszne sery, kiełbaski i cały świeży udziec jagnięcy :-) Ale o tym następnym razem :-)

Poniżej centrum Birmingham


Targi Bożonarodzeniowe w centrum Birmingham rozpoczęły się ponad tydzień temu. Jak co roku handlarze przyjeżdżają z Frankfurtu i rozkładają swoje stragany na głównej handlowej ulicy miasta.


Nowa Biblioteka otwarta tego roku w centrum Birmingham. Na najwyższym piętrze tego nowoczesnego budynku można odwiedzić taras widokowy, skąd roztacza się piękna panorama miasta.


A poniżej główny targ w centrum miasta, zawsze zaglądamy tam by zrobić zakupy i nacieszyć oczy produktami, których u nas się nie uświadczy.


Odwiedziliśmy też pobliskie Coventry, słynne ze swojej wspaniałej, ogromnej gotyckiej katedry, zbombardowanej w czasie II wojny światowej. Kościoła nie odbudowano, lecz tuż obok wzniesiono nowoczesną katedrę.





I na koniec centrum Solihull, na południe od Birmingham, gdzie zatrzymaliśmy się u znajomych.

 


12 November 2013

Curry z ziemniaków, ciecierzycy i jarmużu


A dziś na blogu trzecie i ostatnie curry  mojego męża, już nie tak kolorowe jak to poprzednie, ale pikantne i bardzo smaczne. To curry z ziemniaków, ciecierzycy i jarmużu (ten ostatni z naszej działki).
Na tydzień znikam z blogosfery, więc będzie tu cisza, bo jedziemy z wizytą na "Wyspę". Po powrocie z pewnością wrzucę krótką relację i jakieś zdjęcia.

Curry z ziemniaków, ciecierzycy i jarmużu

2 puszki ciecierzycy (odcedzonej i przepłukanej)
1 łyżeczka nasion kminu
1 łyżeczka nasion kolendry
1/2 łyżeczki nasion gorczycy
1 ostre suszone chilli, rozgniecione
1 łyżeczka kurkumy
2,5 cm świeżego korzenia imbiru, obranego i startego na tarce
1 łyżka oleju
1 duża cebula, pokrojona na cienkie półplasterki
2 ząbki czosnku, drobno posiekane
700 ml wywaru warzywnego lub drobiowego
250 gr ziemniaków, obranych i pokrojonych w 3 cm kostkę
150 gr jarmużu lub kapusty, poszatkowane
świeże listki kolendry posiekane do przybrania przed podaniem.
jogurt naturalny (najlepiej typu greckiego) - do podania wraz z daniem

Na rozgrzanej patelni prażymy parę minut nasiona kminu, kolendry i gorczycy oraz chilli, aż zaczną intensywnie pachnieć. Mielimy je, gdy przestygną,  w młynku na proszek i mieszamy z kurkuma i imbirem. 
W rondlu rozgrzewamy olej i smażymy cebulę, mieszając aż stanie się miękka i lekko złota. Dodajemy czosnek i przyprawy, mieszamy i smażymy parę minut. Dodajemy wywar i gotujemy 5 minut, następnie dodajemy ziemniaki i cieciorkę i gotujemy aż ziemniaki będą prawie miękkie. Dodajemy wtedy jarmuż/kapustę i gotujemy jeszcze 5 minut, tak by kapusta zmiękła. Podajemy z ryżem, posypane posiekanymi listkami kolendry i łyżką jogurtu. Smacznego.

Curry z kalafiora, papryki i groszku


Dziś przedstawiam kolejne curry przygotowane przez mojego męża. Tym razem jest to kolorowe i aromatyczne curry z kalafiora, słodkich papryk i groszku.

Curry z kalafiora, papryki i groszku

1/2 dużego kalafiora lub 1 mały, podzielony na małę różyczki
1 cebula posiekana
2 ząbki czosnku, posiekane
1 puszka pomidorów w kawałkach
2-3 czerwone papryki pokrojone na nieduże kawałku
300 gr mrożonego groszku
2-3 łyżki oleju
1 łyżeczka nasion gorczycy
1 łyżeczka nasion kolendry
1 łyżeczka nasion kminu
2 łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka chilli w proszku
5 cm kawałek świeżego imbiru, obranego i startego na tarce
300-500 ml wywary warzywnego
sól do smaku
świeża kolendra do posypania przed podaniem

Na patelni bez tłuszczu prażymy nasiona (gorczycy, kolendry i kminu) aż zaczną brązowieć i intensywnie pachnieć. Gdy przestygną mielimy na proszek (w młynku lub moździerzu). Dodajemy starty imbir i posiekany czosnek do zmielonych nasion, mieszamy do uzyskania pasty.
W rondlu rozgrzewamy olej, smażymy cebulę aż stanie się szklista, dodajemy kurkumę i chilli oraz pastę i smażymy mieszając przez chwilę, dodajemy kalafior, mieszamy, doprawiamy solą, dodajemy paprykę, ponownie mieszamy i gotujemy kilka minut. Dodajemy pomidory i wywar, po zagotowaniu skręcamy ogień, przykrywamy rondel i dusimy aż kalafior będzie prawie miękki - ok. 10 minut, dodajemy wtedy groszek, gotujemy jeszcze kolka minut. W razie potrzeby doprawiamy nieco solą. Przed podaniem posypujemy posiekanymi listkami świeżej kolendry. Podajmy z ryżem i chutneyem lub piklami.

11 November 2013

Curry z ryby mojego męża


U nas nadal w kuchni królują wschodnie klimaty :-) Tym razem to mój drogi mąż poszalał i upichcił różne pyszne curry, które w nabliższych dniach znajdą się na blogu. Dziś zacznę od curry z ryby, a konkretniej z dorsza, którego kupiliśmy (tuszkę) i podzieliliśmy na grubsze plastry (dzwonka). Poniższy przepis powstał spontanicznie i jest autorstwa mojego męża. Curry jest łagodne, ale oczywiście można go "podostrzyć" dodając chilli wedle gustu.

Curry z ryby mojego męża

ok 1 kg świeżej ryby - u nas dorsz pokrojony w grubsze dzwonka
1-2 łyżki oleju
1 duża cebula, posiekana
3 ząbki czosnku, posiekane
3 duże pomidory, obrane i pokrojone na małe kawałki
1 łyżka przyprawy "fish masala" (gotowa mieszanka przypraw, którą kiedyś przywiozłam z Indii, można poszukać w sklapach z orientalnymi przyprawami)
2-3 kawałki kokum
1/2 litra wywaru warzywnego lub wody
sól i pieprz do smaku

W rondlu smażymy na oleju cebulę i czosnek aż staną się szkliste, dodajemy przyprawę i kokum i smażymy chwilę mieszając, dodajemy potem pomidory oraz wywar/wodę i gotujemy aż pomidory się ugotują i powstanie sos. Przyprawiamy sola i pieprzem do smaku. Do gotującego się sosu dodajemy rybę i dusimy na małym ogniu ok. 10-15 minut, sprawdzając przed podaniem czy jest ugotowana. Podajemy od razu z ryżem i piklami.

27 October 2013

Keralskie curry z dyni w mleczku kokosowym


A oto kolejne curry jakie przygotowałam, podobnie jak poprzednie, rodem z Kerali w Indiach. Tym razem wykorzystałam kolejną z naszych dyń (wyhodowanych przez mojego utalentowanego męża), Queensland Blue.

Keralskie curry z dyni w mleczku kokosowym

300 - 350 gr dyni (miąższu)
100 ml mleczka kokosowego
1 łyżeczka nasion kminu
1 łyżeczka nasion gorczycy
1/2 łyżeczki nasion kozieradki
10-15 świeżych listków curry
2 całe świeże chilli
1 łyżka oleju
1 szklanka wody
1/2 łyżeczki kurkumy
sól do smaku
1/2 łyżeczki asafetydy

Miąższ dyni kroimy w kostkę ok. 2 cm, przekładamy do rondelka, zalewamy wodą i gotujemy ok. 10 minut aż dynia będzie miękka. Kilka kawałków dyni rozgniatamy łyżką na pure tak by nasze curry było nieco gęściejsze. Dodajemy mleczko kokosowe, sól i kurkumę i gotujemy jeszcze 2-3 minuty i odstawiamy na bok. W osobnym małym rondelku rozgrzewamy olej i dodajemy nasiona kminu, gorczycy i kozieradki, smażymy aż zaczną pękać i pryskać, dodajemy wtedy chilli, listki curry i asafetydę, mieszamy i dodajemy do curry. Mieszamy wszystko i gotowe! Podajemy z ryżem.


Kolejna nasza dynia wyhodowana przez mojego męża - Queensland Blue, piękna w kolorze i bardzo smaczna :-)




25 October 2013

Keralskie curry z kurczaka z jogurtem i orzechami nerkowca


Ostatnio naszła mnie nieodparta chęć na indyjskie jedzonko :-) Pomyślałam o naszej zeszłorocznej podróży po południowych Indiach i pysznym jedzonku, jakim się tam rozkoszowaliśmy, sięgnęłam po moją książkę z przepisami kuchni keralskiej (The Essential Kerala Cookbook) i oto trafiłam na przepis aromatycznego, bardzo ostrego curry z kurczakiem. Nie zaryzykowałam czterech łyżeczek chilli, dałam dwie a i tak było dosyć ostre, nie na tyle, żeby łzy mi leciały strumieniem, ale wystarczająco, żeby wystąpiły mi małe kropelki potu na czole ;-)
Bardzo lubię gotować indyjskie potrawy, cały dom pachnie wtedy egzotycznymi przyprawami i mam taką moją małą namiastkę Indii.

Keralskie curry z kurczaka z jogurtem i orzechami nerkowca
Chicken curry with Curd and Cashewnut

1 kg kurczaka
2 i1/2 łyżki oleju
3 łyżki orzechów nerkowca (niesolonych)
4 średnie cebule, posiekane
5 cm kawałek cynamonu
2 łyżeczki chilli w proszku (w oryginalnym przepisie 4 łyżeczki)

marynata:
ok. 100-150 ml gęstego jogurtu naturalnego (np. jogurt grecki)
1 łyżeczka kurkumy w proszku
1 łyżeczka soli

pasta:
3 łyżki orzechów nerkowca (niesolonych)
3 łyżki gęstego jogurtu naturalnego

Kurczaka myjemy, ściągamy skórę, kroimy na kawałki (ok. 5 cm) i osuszamy. Mieszamy składniki marynaty i dokładnie obtaczamy nią kawałki kurczaka. Naczynie przykrywamy i odstawiamy na ok. 1 godzinę. Po tym czasie rozgrzewamy w rondku 1 łyżkę oleju, dodajemy 3 łyżki orzechów nerkowca i smażymy mieszając aż się zrumienią. orzechy wyciągamy i odkładamy na bok. Dodajemy pozostały olej do rondla, dodajemy cebulę i cynamon, smażymy aż cebula zrobi się szklista. Mieszamy chilli z 3/4 szklanki wody, dodajemy do rondla i gdy się zagotuje dodajemy kurczaka wraz z marynatą, mieszamy dokładnie i gotujemy na małym ogniu ok. 20 minut, aż kurczak będzie miękki a sos zgęstnieje. Robimy pastę, w tym celu mielimy orzechy na drobno i mieszamy z jogurtem, gotową pastę dodajemy do kurczaka, mieszamy i gotujemy ok. 5 minut.
Curry podajemy z ryżem posypane pozostałymi orzechami nerkowca.

20 October 2013

Ciasto z dynią


Powoli przerabiam nasz zapas dyni, gotuję zupy, piekę jako dodatek do dań głównych, jutro pewnie zrobię risotto, ale hitem tygodnia stało się ciasto! Pyszne, wilgotne, pachnące przyprawami, po prostu jedno z najlepszych jakie ostatnio upiekłam! Oryginalny przepis znalazłam tutaj, ale ponieważ bardzo nie lubię rodzynek zastąpiłam je orzechami włoskimi. Proporcje poniżej na foremkę 20 x 20 cm.

ciasto z dynią

200 gr mąki tortowej
6 gr proszku do pieczenia
200 gr cukru muscovado
2 łyżeczki "mixed spice" (mieszanka przypraw, którą przywiozłam z Anglii, można zastąpic naszą przyprawą do pierników)
1 i 1/3 łyżeczki sody do pieczenia
100 gr włoskich orzechów, z grubsza posiekanych
1/3 łyżeczki soli
3 jajka rozbełtane
130 gr rozpuszczonego masła
skórka otarta z 1 pomarańczy
1-2 łyżki soku wyciśniętego z pomarańczy
330 gr miąższu dyni, startego na grubych oczkach na tarce
reszta soku z wyciśniętej pomarańczy

Piekarnik nastawiamy na 180 C. Mąkę, cukier, proszek do pieczenia, sodę, orzechy i sól mieszamy na naczyniu. Do rozbełtanych jajek dodajemy rozpuszczone masło, mieszając, dodajemy sok i skórkę z pomarańczy i mieszamy z suchymi składnikami, dodajemy dynie i mieszamy dokładnie. Przelewamy do przygotowanej foremki (jeśli tradycyjna metalowa, należy ją wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia).
Pieczemy ok. 30-40 minut (sprawdzamy patyczkiem). Wyciągamy i dy trochę przestygnie (ok. 10-15 min) wyciągamy z foremki i dalej studzimy na kratce. Od razu polewamy po wierzchu pozostałym sokiem pomarańczowym. 

Topping:

200 gr kremowego serka (np. Mascarpone)
60 gr miekkiego masła
100 gr cukru pudru
skórka otarta z 1 pomarańczy
parę łyżek soku z pomarańczy (ja pominęłam)

Mieszamy dokładnie składniki aż uzyskamy gładką masę. Przekładamy do szklanego naczynia i umieszczamy w lodówce.
Tuż przed podaniem smarujemy ciasto. Samą masę najlepiej przechowywać w lodówce i smarować ciasto w miarę potrzeby, w przeciwnym razie całe ciasto musimy trzymać w chłodnym otoczeniu, żeby masa nam się nie rozpuściła. Poza tym, smakuje lepiej właśnie schłodzona.


18 October 2013

Smakowita salsa z miechunki pomidorowej (Tomatillo)


W tym roku posadziliśmy na działce kilka nowości, między innymi miechunkę pomidorową (Tomatillo) rodem z Meksyku (link tutaj). Owoce przypominają małe pomidory i gdy dojrzałe są jasnożółte. Zasadniczo nie jada się miechunki bezpośrednio, lecz na przykład jako składnik salsy (z braku miechunki myślę, że możnaby wykorzystać zielone pomidory). Świetnie pasuje do wędlin, serów lub sama, na przykład z nachos.

Salsa z miechunki pomidorowej
Tomatillo salsa

ok. 400 gr miechunki pomidorowej
5 ząbków czosnku, obranych
1 chilli świeże, przekrojone na pół, bez nasionek
1 łyżka oliwy
1 pęczek świeżej kolendry (ok. 1 szklanki listków)
sok wyciśnięty z 1 limonki
2/3 łyżeczka cukru
1/3 łyżeczki soli
Umyte miechunki pomidorowe suszymy i razem z chilli i czosnkiem smarujemy oliwą, po czym układamy na blasze przykrytej srebrną folią, pieczemy w ok. 200 C 15-20 minut, aż skórka miechunek pomidorowych się zrumieni. Wszystkie składniki miksujemy w blenderze. Salsę przekładamy do szklanego naczynia i przechowujemy w lodówce (salsę możemy przechowywać parę dni.



Miechunka pomidorowa przed pieczeniem


16 October 2013

Faszerowana malutka dynia "Sweet Dumpling"


Pierwszy raz urosły nam tak piękne dynie i to w tylu odmianach! Mamy klasyczną dynię, jaką można spotkać wszędzie na targach (ma aż 12 kg!!!), mamy dwie piękne dynie "Queensland Blue", mamy też Butternut Squash-e (dynię piżmową), bardzo ciekawe i wyjątkowo smaczne długie zielone dynie z Włoch, dynie "Delicata" no i śliczne, malutkie (jak duża pomarańcza lub grapefruit) dynie "Sweet Dumpling". Jak sama nazwa wskazuje, dynie te mają pyszny słodki smak, a ich mała wielkośc idealnie pasuje na jednoosobowe porcje. Pierwsze dynie postanowiłam nadziać mięsem, ale zostało nam jeszcze kilka i upiekę je z czymś innym.


Faszerowana dynia "Sweet Dumpling"

2 dynie "Sweet Dumpling"
ok. 200 gr mięsa wieprzowego, np. karczku
ok. 100-150 gr surowego wędzonego boczku
1 duża cebula
parę ząbków czosnku
szczypta ziół prowansalskich
oliwa
sól/pieprz

Dynie kładziemy "na boku" i odcinamy górną część, następnie łyżeczką wybieramy pestki, oczywiście górną część zachowujemy. Mięso mielimy, boczek, cebulę i czosnek siekamy. Na patelni podsmażamy najpierw boczek, potem na oliwie cebulę z czosnkiem. Na koniec smażymy mięso i wszystko razem mieszamy i przyprawiamy do smaku ziołami prowansalskimi oraz solą i pieprzem. Farsz nakładamy łyżeczką do dyń, przykrywamy odciętymi kawałkami i układamy na blasze. Wkładamy do nagrzanego piekarnika (200 C) i pieczemy ok. 30-40 minut, aż dynia będzie miękka. 
Dynię podajemy od razu, gorącą, samą lub z dodatkiem ziemniaczków czy innych warzyw.




13 October 2013

Aromatyczna zupa z pieczonych pomidorów


Wraz z jesienią pojawiają się u nas zupy. Zaczęłam parę tygodni temu od zup z pieczonej dyni, a parę dni temu dla odmiany ugotowałam zupę z pieczonych pomidorów.

Zupa z pieczonych pomidorów

ok. 1 kg pomidorów
2 średnie cebule
5-6 ząbków czosnku
Mały pęczek świeżego oregano lub rozmarynu
ok. 1 litra wywaru drobiowego lub warzywnego
sól/pieprz do smaku

Pomidory myjemy większe kroimy na ćwiartki, małe (koktajlowe) zostają całe. Cebulę obieramy, kroimy na ćwiartki, czosnek obieramy. Pomidory, cebulę i czosnek obtaczamy w oliwie, układamy na blasze i posypujemy solą. Między pomidorami układamy gałązki oregano lub rozmarynu. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do ok. 200 C i pieczemy ok. 20 minut aż pomidory i cebula będą upieczone. Gdy lekko przestygną, wyciągamy przypieczone zioła i wyrzucamy a pomidory, cebulę i czosnek przekładamy do rondla, zalewamy wywarem i gotujemy ok. 10 minut. Miksujemy w blenderze, przecedzamy przez sito i doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Gotowe! Zupę można polać nieco śmietana przed podaniem, wedle upodobania.



11 October 2013

Makaron z jarmużem


Powoli zbieramy nasze ostatnie plony z działki :-) W tym roku mój mąż posadził różne rodzaje jarmużu: czerwony i zielony, o gładkich listkach i karbowanych, wszystkie wyrosły pięknie! Z "cavalo nero" przygotujemy wkrótce klasyczną włoską "ribollitę", a pozostałe spróbuję wykorzystać na inne sposoby. Moją pierwszą propozycja jest makaron. Danie bardzo proste, nieco ostre i bardzo nam smakowało.

Spaghetti z jarmużem

200 gr makaronu spaghetti
ok. 150 gr liści jarmużu
1 czerwone świeże chilli
3-4 ząbki czosnku
3 łyżki oliwy
sól/pieprz
świeżo starty ser typu Parmezan

Liście jarmużu dokładnie myjemy, usuwamy twarde łodygi i kroimy na cienki paseczki, przekładamy na sito.
Czosnek i chilli kroimy na cienki plasterki. Podczas gdy gotuje się makaron,zagotowujemy pełen czajnik wody i wrzątkiem przelewamy jarmuż, odstwiamy by odciekł. Smażymy na oliwie czosnek i chilli parę minut, dodajemy sparzony jarmuż, doprawiamy solą i pieprzem i smażymy mieszając 3-4 minuty. Gdy makaron ugotuje się al dente, odcedzamy i wraz z paroma łyżkami wody( z gotowania makaronu) dodajemy do jarmużu. Zdejmujemy z ognia i mieszamy dokładnie. Podajmy od razu posypany świeżo startym serem.

30 September 2013

Warzywa pieczone z harissą i pilaw


Nadszedł czas na pyszne jesienne warzywa. Bardzo lubimy pieczone warzywa i często jadamy na obiad taki mix: ziemniaki, dynia, marchewka, bakłażan, papryka, cebule itp. Zazwyczaj po prostu kroję warzywa, polewam oliwą, doprawiam solą i pieprzem i wstawiam do piekarnika. Tym razem mój mąż postanowił spróbować czegoś bardziej pikantnego i przygotował warzywka z harissą, a do tego pilaw z jarmużem i imbirem. Wyszło pysznie! To bardzo udana kombinacja na chłodne jesienne dni. Do tego prezentuje się ślicznie i kolorowo.

Warzywa pieczone z harissą i pilaw

różne warzywka: 
kilka ziemniaczków, marchewki, 1-2 czerwone papryki, czerwone cebule, kawałek dyni
1 łyżka pasty "harrisa"
sól
oliwa
opcjonalnie - jogurt grecki jako dodatek do dania

pilaw:
1 łyżka masła (najlepiej klarowanego)
1/2 cebuli posiekanej
1 ząbek czosnku, posiekany
2 cm świeżego korzenia imbiru, obranego i drobno posiekanego
1/2 czerwonego chilli, bez nasionek, drobno posiekanego
1 szklanka ryżu basmati
1 szklanka posiekanych listków jarmużu
ok. 1 i 1/2 szklanki wody lub wywaru

Rozgrzewamy piekarnik do 200 C. Obrane i pokrojone na kawałki warzywa mieszamy z harissą, posypujemy solą i układamy na blasze, skrapiamy oliwą i pieczemy ok. 30 minut aż staną się złociste i miękkie.
W tym czasie przygotowujemy pilaw - Rozpuszczamy w rondlu masło, smażymy cebulkę, czosnek, imbir, chilli i smażymy mieszając przez parę minut, aż cebulka stanie się szklista. Dodajemy ryż, smażymy chwilę mieszając, dodajemy jarmuż i zalewamy wszystko wrzącą woda lub wywarem, solimy, przykrywamy i gotujemy na małym ogniu ok. 15 minut.
Upieczone warzywa serwujemy z pilawem oraz greckim jogurtem.



31 August 2013

chleb mieszany (kwadratowy)


Niedawno rozkoszowałam się w Wysowej pysznym chlebem upieczonym przez panią Anetę, właścicielkę pensjonatu Emilia. Pozazdrościłam jej świetnego wypieku i po powrocie do domu zaczęłam eksperymentować z jej przepisem. Chleb wyszedł ciemniejszy (użyłam trochę mąki razowej), pysznie wilgotny i bardzo smaczny. Poniżej moja wersja :-) Ponieważ ciasto jest rzadkie, chleb pieczemy w foremce.

Chleb mieszany kwadratowy
foremka 20 x 20 cm

400 g mąki pszennej chlebowej
50 g mąki orkiszowej razowej
50 g mąki żytniej razowej lub chlebowej
50 g mąki owsianej
200 g zakwasu żytniego (na mące razowej)
15 g soli
20 g świeżych drożdży
ok. 450 g wody
nasiona według uznania - 80 g prażonego słonecznika albo 60 g siemienia lnianego

Wszystkie składniki dokładnie mieszamy i odstawiamy pod przykryciem na około 60 minut (aż ciasto podwoi swoją objętość). Przekładamy do foremki (metalową natłuszczamy i wysypujemy semoliną lub otrębami), posypujemy po wierzchu mąką, przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia. Następnie wkładamy do piekarnika nagrzanego do 220 C, po 15 minutach zmniejszamy temperaturę do 200 i pieczemy dalsze 30-35 minut.
Wyciągamy z piekarnika i z foremki, studzimy na kratce.