22 December 2013

Nasz przedświąteczny weekend w Berlinie



Ostatnio zdarzają nam się bardzo spontaniczne decyzje i tak było i tydzień temu. Zarezerwowaliśmy samolot, hotel i w sobotę tydzień temu wybraliśmy się do Berlina. Dla mnie to pierwsza wizyta, aż wstyd się przyznać, bo z Krakowa do Berlina nie jest aż tak daleko ;-) Mój mąż spędził w Berlinie trochę czasu, choć było to bardzo dawno temu i służył mi tym razem jako przewodnik. Prawdę mówiąc już od paru lat wspominaliśmy, że fajnie byłoby się wybrać gdzieś przed Świętami, zobaczyć targi Bożonarodzeniowe u naszych zachodnich sąsiadów, no i stało się. Jak tylko zarezerwowaliśmy nasz wyjazd zaczęłam szperać po internecie i szukać informacji o Berlinie i o tym co ciekawego można tam zobaczyć. Tak więc okazało się, że w Berlinie jest niezwykła liczba różnych targów i kiermaszów Bożonarodzeniowych, aż trudno w to uwierzyć, ale jest ich aż 60! Tak sześćdziesiąt! Niektóre tylko parodniowe ale jest też ponad dwadzieścia takich, które trwają przez cały grudzień, w tym jakieś 8-10 rzeczywiście dużych w różnych częściach miasta. Wszystkich zobaczyć się nie da, ale postanowiliśmy odwiedzić te najbardziej znane - od ogromnego targu w Spandau, przez Alexander Platz, Kaiser Wilhelm Kirche. Charlottenburg, Gendarmenmarkt, Potsdamer Platz, Opernpalais a skończyliśmy w Kulturbrauerei - i ten podobał nam się ogromnie, bo został zorganizowany na terenie ogromnego starego browaru przekształconego w centrum kulturalne. Wszędzie roztaczały się kuszące zapachy kiełbasek, słodkości, prażonych orzechów i oczywiście grzanego wina! Dużo też handlarzy sprzedających świąteczne dekoracje, rzemiosło artystyczne i różne inne bibeloty. Oczywiście każdy z tych targów miał atrakcje dla dzieci, różne piękne karuzele czy lodowiska. Wszędzie tłumy ludzi i fantastyczna atmosfera. Wieczorami wybieraliśmy się do lokalnej (nieturystycznej) restauracji by popróbować lokalnych specjalności. I tu muszę od razu zaznaczyć, że i kaloryczność i porcje są jedynie dla silnych duchem i ciałem ;-) Ale jako, że mieliśmy w planach jedynie trzy noce w tym mieście, więc zdecydowaliśmy się zapomnieć o zdrowym żywieniu na ten krótki okres i poszaleliśmy! Zaczęło się od klasyki czyli "curry wurst" - jest to pikantna kiełbaska na gorąco z frytkami i oczywiście z pomidorowym sosem curry. Potem była.... golonka (tutaj prawie, że poddaliśmy się, bo golonka była olbrzymia, w sam raz dla ciężko pracującego fizycznie mężczyzny) i lokalne kluski z serem "spaetzle". Wszystko pyszne, koniecznie popite lokalnym piwem :-)
By było też i coś dla ducha, wybraliśmy się do Pergamon Museum, odwiedziliśmy też ciekawy i egzotyczny targ turecki, który odbywa się dwa dni w tygodniu. 
Wrażenie ogólne? Ogromnie nam się podobało! Zachwyciły mnie w Berlinie piękne, gęściutkie prawdziwe choinki, które zdobiły sklepy, restauracje i hotele, Byłam pod wrażeniem punktualności i wydajności środków transportu publicznego. Gdy tylko wyciągałam mapę, by zorientować się jak trafić w jakieś miejsce - od razu ktoś podchodził i oferował pomoc. No i fantastyczne targi Bożonarodzeniowe w każdym zakątku Berlina! Gorąco polecam odwiedzenie tego miasta! A poniżej moje fotograficzne impresje :-)



I targi w różnych częściach miasta






Różne smakowitości sprzedawane na targach


 





Poniżej różne specjały na tureckim targu


No i nasze pyszne kolacje :-) Curry wurst, klasyczna golonka z kapustą i spaetzle (kluski) z serem





1 comment: