Od wczoraj i u nas zrobiło się świątecznie - rozpoczęłam pieczenie mince pies czyli ukochanych świątecznych babeczek mojego męża. Już siódmy rok przygotowujemy nasze domowe mince meat (w Anglii jeśli w ogóle ktoś piecze je w domu to po prostu kupuje gotowe nadzienie w sklepach, ale najczęściej jednak kupuje się gotowe już ciasteczka). Ja co roku piekę około 200 ciasteczek - nie na raz oczywiście, ale przez cały okres świąteczno-noworoczny. Częstujemy nimi rodzinę, znajomych i robimy z nich prezenty dla przyjaciół.
Moje mince meat przygotowuję najczęściej w końcu października, tak by przez kilka tygodni mogło się przegryźć. Trzymam to nadzienie w słoikach i można je tak przechowywać co najmniej 12 miesięcy.
Sama historia mince pies jest bardzo długa i ciekawa - jest to jedna z najstarszych kulinarnych tradycji angielskich, starsza nawet niż indyk. Jak sama nazwa wskazuje - kiedyś nazywały się one minced meat pie i zawierały mięso. Według starożytnych praktyk siekano mięso i mieszano z owocami suszonymi i przyprawami. Pomysł na takie danie najprawdopodobniej przywędrował do Anglii jeszcze w XII - XIII wieku z Bliskiego Wschodu wraz z rycerzami wypraw krzyżowych. W czasach gdy nie było lodówek, a mięso było cennym pokarmem - starano się wykorzystywać wszystkie jego okrawki i przetwarzać by przechować jak najdłużej. Dodawano do takiego nadzienia alkohol oraz przyprawy co wydłużało okres spożycia takiej zapiekanki. Początkowo jadano je przez całą zimę, potem stopniowo minced meat pies zaczęły być kojarzone z Bożym Narodzeniem. Henryk VIII zażyczył sobie by znalazła się na jego Bożonarodzeniowym bankiecie. Zapiekanki te były wówczas dużo większe, starczały nawet na kilka tygodni! W XIX wieku popularność zdobyły mince pies bez dodatku mięsa (choć jeszcze królowa Wiktoria jadała i te z dodatkiem pieczonej wołowiny) i dziś jedynie nazwa mówi nam o ich ciekawej ewolucji.
Mince Pies
nadzienie mince meat
kruche ciasto:
250 g mąki pszennej
65 g masła
65 g smalcu
30 g cukru
szczypta soli
odrobina zimnej wody
Mąkę mieszamy z cukrem i solą i palcami wcieramy masło i smalec. Gdy otrzymamy konsystencję zbliżoną do okruchów - dodajemy zimnej wody (uwaga - dolewamy bardzo powoli - wystarcza około3 łyżek) i szybko zagniatamy ciasto. Zawijamy z folię i przekładamy do lodówki. Jak przestygnie rozwałkowujemy dosyć cienko, wycinamy kółka, wykładamy nimi nasmarowane wcześniej foremki (ja używam zwykłych foremek do babeczek, w Anglii są specjalne foremki do mince pies). Nakładamy łyżeczką nadzienie, smarujemy brzegi odrobiną mleka (ułatwi to zlepianie się brzegów ciasta) przykrywamy kolejnymi wyciętymi kółkami ciasta, zlepiamy brzegi, robimy w "wieczku" mały otwór końcówką noża, smarujemy mlekiem i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 C na 20 minut. Po upieczeniu, jak chwilę przestygną, wyciągamy z foremek, posypujemy cukrem pudrem i gotowe! Z tej ilości ciasta wychodzi mi około 15 mince pies.
Mince meat
(przepis z BBC Food)
350 g rodzynek
225 g sułtanek
225 g currants (lub drobnych ciemnych rodzynek)
110 g mieszanej kandyzowanej skórki
110 g śliwek kalifornijskich posiekanych
350 g miękkiego ciemnego cukru
450 g jabłek (szara reneta) - obranych i startych na grubej tarce
225 g shredded suet (łoju wołowego drobno posiekanego)
sok i skórka otarta z 2 pomarańczy
sok i skórka otarta z 2 cytryn
50 g posiekanych migdałów (wcześniej zblanszowanych i obranych ze skórki)
50 g posiekanych orzechów pekan (użyłam włoskich)
1 łyżeczka świeżo startej gałki muszkatołowej
1 łyżka mieszanki przypraw (mixed spice) - cynamonu, kolendry, kminku, gałki muszkatołowej, imbiru i goździków
150 ml brandy
Mieszamy wszystkie składniki, zalewamy połową brandy. Przekładamy do dużego żaroodpornego naczynia , przykrywamy i zostawiamy na noc.
Następnego dnia nagrzewamy piekarnik do 110 C i wkładamy nasze naczynie (przykryte przykrywką lub folią aluminiową) i pieczemy około 3 godzin.
Po tym czasie wyciągamy, dolewamy pozostałe brandy i przekładamy do słoików. Gotowe!