Mimo ambitnych planów, przez trzy tygodnie nie miałam zbyt dużo czasu na kuchenne "rozrywki", do tego niespodziewanie musieliśmy pojechać do Anglii na kilka dni. Za to wyjazd ten zaowocował dzisiejszym wpisem, gdyż zupełnie przypadkiem trafilismy podczas naszego wyjazdu mały sklepik prowadzony przez tradycyjnego rzeźnika. Poplotkowałam z miłym właścicielem i oczywiście wyszłam ze sklepu obładowana różnymi pysznościami ;-) Wśród zakupów znalazła się też śliczna łopatka jagnięca, którą usłużny pan zapakował nam próżniowo i zapewnił, że bez uszczerbku przetrwa podróż do Polski i parę dni w lodówce. Dziś rano mięsko wolno upiekłam według przepiesu Jamiego Olivera. Wyszło niesamowicie, samo odchodziło od kości, było mięciutkie, wilgotne i pełne aromatu. Najsmaczniejsza jagnięcina jaką udało mi się upiec! Wiem, że u nas nie jest tak łatwo kupić dobrą jagnięcinę, bywa mrożona (nasza i z Nowej Zelandi), a o świeżej można w zasadzie pomarzyć, lecz i inne mięsa można z powodzeniem piec w ten sposób, by uzyskać rewelacyjny efekt. W Anglii każde mięso po uboju wiesza się w specjalnych chłodniach by nabrało aromatu i tak nasza jagnięcina wisiała przez tydzień, inne mięsa wiszą dłużej - wołowina nawet kilka tygodni. Mięso jest dzięki temu kruche, szybciej się gotuje i jest bardzo smaczne.
Łopatka jagnięca wolno pieczona
1,5 - 2 kg łopatki jagnięcej
1 główka czosnku
oliwa
sól
świeżo mielony pieprz
duży pęczek świeżego rozmarynu
do sosu:
soki z pieczenia
1 szklanka bulionu
1 łyżka mąki
Nagrzewamy piekarnik maksymalnie. Na dno brytfanny układamy obrane ząbki czosnku oraz większość gałązek rozmarynu. Mięso płuczemy, wycieramy do sucha papierowym ręcznikiem, delikatnie nacinamy łopatkę po wierzchniej stronie, gdzie znajduje się cienka warstwa tłuszczu i nacieramy oliwą, posypujemy solą i pieprzem i układamy w brytfannie na czosnku i rozmarynie. Szczelnie przykrywamy folią aluminiową i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Od razu skręcamy temperaturę do 170 C i pieczemy 4 godziny.
Mięso po upieczeniu powinno samo odchodzić od kości i łatwo dać się dzielić widelcem. Łopatkę przenosimy delikatnie na deskę do krojenia, okrywamy folią i ręcznikiem by "odpoczęło" lecz nie wystygło. Soki z pieczenia przelewamy do szklanego naczenia, łyżką usuwamy czosnek i gałązki rozmarynu oraz tyle tłuszczu ile nam się uda, resztę sosu przelewamy do rondelka, dodajemy około szklanki bulionu oraz makę, mieszamy dokładnie i zagotowujemy.
Mięso dzielimy na porcje widelcem, polewamy sosem i gotowe! Podajemy z ugotowanymi ziemniaczkami, groszkiem zielonym czy innymi warzywami.