10 July 2009

bułeczki nocne


Uwielbiam świeże, pachnące bułki i właśnie nadarzyła się okazja - po prostu wczoraj niespodziewanie skończył się nam chleb po południu i szukałam co by tu upiec by mieć pyszne śniadanie. Z chlebem proces jest dłuższy, więc ta opcja odpadła, bułkom też zasadniczo trzeba poświęcić trochę więcej czasu. I wtedy wpadł mi w oko przepis, który już jakiś czas temu włożyłam do zakładek - z bloga "Tak sobie pichcę" na nocne bułki. Ciasto przygotowuje się dzień wcześniej (nie zabiera to wiele czasu) i "nocuje" w lodówce tak, że rano można szybciutko uformować bułki, zostawić na chwilę do wyrośnięcia i do piekarnika! Nie muszę dodawać, że wyszły bardzo smakowite i do tego udało mi się je ślicznie zapleść (dzięki instrukcjom Atiny). Oryginalnie przepis jest od Krystyny9 lecz ja tu wiernie podaję za Atiną (z moimi małymi zmianami):

Nocne bułeczki

3 szklanki (250ml) mąki pszennej 650 (ja użyłam chlebowej)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka cukru
40 gr drożdży (ja dałam połowę)
1/2 szklanki wody
1/2 szklanki mleka
1 łyżeczka soli
1/3 szklanki oleju

do posmarowania:
1 jajko
troszkę mleka
ziarna do posypania

Obie mąki przesiałam do miski. Drożdże pokruszyłam w osobnej miseczce z cukrem i zostawiłam by się aktywowały.
Do mąki dodałam pozostałe składniki i rozpuszczone drożdże. Wymieszałam i zagniotłam ciasto. Przeniosłam na omączoną stolnicę i wyrabiałam około 5 minut. Zostawiłam pod przykryciem na około 3 minuty po czym ponownie wyrabiałam kolejne 3 minuty. Wyrobione ciasto przełożyłam do miski wysmarowanej oliwą, przykryłam i włożyłam do lodówki.
Rano (ciasto bardzo urosło) - wyłożyłam na stolnicę, podzieliłam na 12 kawałków i z każdego uformowałam śliczne bułeczki (u Atiny można znaleźć piękny instruktaż jak się zawija takie cuda). Przeniosłam je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i przykryłam szmatką. Zostawiłam do wyrośnięcia na około 20 minut.
W miseczce rozbełtałam jajko z odrobina mleka i gdy bułki wyrosły - posmarowałam je po wierzchu i posypałam różnymi nasionkami ( sezamem, lnem, czarnuszką i makiem).
Piekłam w 220 C przez 20 minut.
Studziłam na kratce.




17 comments:

  1. przepiekne ci wyszly,ja juz od dawna sie na nie czaje,w zeszlym tygodniu mleka mi zabraklo w domu :(

    ReplyDelete
  2. Gosiu - polecam - są na prawde bardzo smaczne!

    ReplyDelete
  3. Wspaniały mają kształt. Prezentuja sie wspaniale. Przyznam ze jestem nimi zachwycona

    ReplyDelete
  4. te bułeczki to mnie już kuszą od dłuższego czasu ale jakoś brak mi nocy :)

    ReplyDelete
  5. Przesliczne te buleczki! Ciesze sie, ze przypomnialas ten przepis bo tez mam ochote na buleczki wlasnego wypieku :) Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  6. Emma - ja tez sie zachwycalam u Atiny, a w kocu zrobiam!
    Mietowka - na pewno w koncu znajdziesz czas.
    Majka - piecz bo pyszne!

    ReplyDelete
  7. Oj lubię te bułki, a dawno ich nie robiłam. Dzięki za przypomnienie :-)

    ReplyDelete
  8. Aniu sa sliczne :)))) Zaraz popatrze jak sie sklada takie malenkie cuda :))))

    ReplyDelete
  9. Mafilko, a ja dopiero odkrylam te buleczki!
    Zawszepolko - wbrew pozorom to dosyc latwe.

    ReplyDelete
  10. Śliczne - powtórzę za innymi. Ja też je trzymam w zanadrzu...A na razie upiekłam sobie razowe :)

    ReplyDelete
  11. Aniu ,ale jesteś zdolna! Takie piękne ,.równiutkie bułeczki Takie to podziwiania i z chęcią bym z jedną skubnęła z monitora:P

    ReplyDelete
  12. An-na - Towje buleczki tez piekne!
    Margot - taki komplement w ustach Mistrzyni to jak miod na me serce!

    ReplyDelete
  13. Ale śliczne bułeczki !!! Mi na pewno nie wyszłyby takie idealne jak Twoje. Zazdroszczę zdolności kulinarnych :)

    ReplyDelete
  14. Jej, cudownie wyglądają Twoje bułeczki!

    Chyba dosyć pracochłonne to zawijanie?

    ReplyDelete
  15. Adda3 - na pewno by Ci wyszly, ja tez z poczatku myslalam ze to jakos bardzo skomplikowane, a jednak!
    Aniu - wcale nie takie pracochlonne - 10 minut i gotowe!

    ReplyDelete
  16. nie wiem, czy to te, ale pamiętam, że swego czasu robiła je kuchareczka i mnie zachwyciły, a potem stały się słynne w blogosferze. skoro 10 minut i gotowe, to my też musimy ich w końcu spróbować! ;)

    pozdrawiamy

    ReplyDelete
  17. Zwegowani - trudno mi powiedziec czy to te same - ja je u Atiny znalazlam a gdzie dalej wedrowaly to nie wiem. Ale sa szybkie i pyszne!

    ReplyDelete