23 September 2012

Tiramisu


To jest moje pierwsze podejście do słynnego deseru :-) Tiramisu to klasyka i jeden z najlepszych deserów jaki można sobie wyobrazić. W Krakowie można zjeść pyszne tiramisu w restauracji Al Dente, przygotowane oczywiście przez Włocha. Słodycz kremu przełamana jest gorzką aromatyczną kawą, jak dla mnie rewelacja! Mój wyszedł pysznie, choć muszę popracować nad bardziej artystycznym układaniem namoczonych w kawie biszkoptów na zmianę z kremem. Swoje tiramisu przygotowałam z przepisu stąd.

Tiramisu

3 duże jajka
100 g drobnego cukru
125 g serka mascarpone
125 ml śmietanki 30-36 %
szklanka mocnego, dobrego espresso
100 ml wina Marsala lub 50 ml mocniejszego alkoholu (np likieru Amaretto)
ok. 20 biszkoptów typu savoiardi
kakao w pudrze do posypania

W dużej misce mikserem ubijamy żółtka z cukrem aż powstanie jasny krem. Dodajemy serek mascarpone i mieszamy. W innej misce ubijamy śmietanę na sztywno i delikatnie mieszamy z masą jajeczno-serową. W osobnej misce ubijamy białka na sztywno i mieszamy z kremem. Przygotowujemy kawę, mieszamy z winem/likierem. W misce lub w pucharkach układamy krem na przemian z namoczonymi w kawie biszkoptami, kończymy warstwą kremu. Wstawiamy do lodówki. Przed podaniem posypujemy po wierzchu kakao. Gotowe!





21 September 2012

Smaki z południa Indii - Chettinad Chicken


Wracamy do Indii w naszych wspomnieniach i w naszej kuchni. Dziś chcę przedstawić pysznego, ostrego kurczaka z południa Indii. Do niego mój mąż ugotował dania rodem ze Śri Lanki: warzywka, dhal, coconut chutney, a do tego był ryż i pikle.Oryginalny przepis znalazłąm tutaj.

Chettinad Chicken

ok. 1 kg kurczaka (całego bez skóry), pokrojonego na mniejsze kawałki
2 szklanki posiekanej cebuli
2-3 duże pomidory
12 ząbków czosnku, drobno posiekane
2-3 cm korzenia imbiru obranego i posiekanego
kilkanaście świeżych listków curry
1 łyżka chilli w pudrze
1 łyżka zmielonych nasion kopru indyjskiego
1 łyżka mielonego pieprzu (pominęłam)
1 łyżka mielonej kolendry
1 szklanka gęstego mleczka kokosowego
sól
4 łyzki oleju
3 kawałki cynamonu (3-4 cm)
2 liście laurowe
4-5 goździków

Marynujemy kawałki kurczaka z 1 łyżką chilli oraz paroma szczyprami soli - ok. 1 godziny.
W rondlu na gorący olej wrzucamy cynamon, liście laurowe oraz goździki i smażymy mieszając parę minut, dodajemy imbir, czosnek, cebulę i smażymy aż cebula stanie się szklista, dodajemy obrane i posiekane pomidory, smażymy aż powstanie sos. Dodajemy marynowany kawałki kurczaka i smażymy mieszając, dodajemy kolendrę, mielony koper i pieprz i nieco mleczka kokosowego oraz wody. Gotujemy na małym ogniu pod przykryciem ok. 25 minut. Dodajemy sól do smaku i resztę mleczka kokosowego i nieco wody w razie potrzeby.

16 September 2012

Tarta z grillowanym bakłażanem i papryką


Pieczone czy grillowane warzywa nabierają wyjątkowego smaku. Dania z takimi warzywami czy z nich samych (np. zupy) są przepyszne! Już sam zapach rozchodzący się z piekarnika jest niesamowity!
Tym razem upiekłam bakłażana, paprykę i cebulę i potem znalazły się w tej bardzo smacznej i kolorowej tarcie! Niestety zanim zdążyłam zrobić zdjęcie juz połowy nie było...

Tarta z grillowanym bakłażanem i papryką

ciasto:
250 g mąki pszennej
80 g masła
60 g smalcu
szczypta soli
ok. 5 łyżek bardzo zimnej wody

nadzienie:
1 nieduży bakłażan
1 czerwona papryka
1 cebula
250 ml śmietanki 18 %
3-4 jajka
szczypta soli/pieprzu
1-2 łyżki posiekanego koperku

Wyrabiamy ciasto, najłatwiej w malakserze - najpierw mąkę, sól i masło miksujemy a potem dodajemy wodę. Ciasto zawijamy w folię do żywności i wkładamy do lodówki na ok. 30 minut. 
Bakłażana myjemy, przekrawamy wzdłuż na pół, paprykę kroimy na połowę i wycinamy środek z pestkami. Cebulę kroimy na pół lub ćwiartki. Blachę smarujemy oliwą, układamy bakłażana, pieczemy w 200 C przez ok. 10 minut, dodajemy paprykę i cebulę (cebulę po wierzchu smarujemy oliwą) i pieczemy warzywa dalsze 15-20 minut. Ja użyłam w piekarniku funkcji grilla. Gdy warzywa będą miękkie wyciągamy blachę i odstawiamy by wystygły. Ściągamy skórkę z papryki. Łyżką wyciągamy miąższ z bakłażana.
Schłodzone ciasto wałkujemy i wykładamy nim formę do tarty (formę wcześniej smarujemy masłem). Wkładamy do lodówki na dalsze pół godziny. Ciasto nastepnie nakłuwamy widelcem, przykrywamy papierem do pieczenia i wysypujemy na wierzch kulki ceramiczne. Podpiekamy spód tarty w 180 C przez ok. 15 minut, potem ściągamy papier z kulkami i dopiekamy dalsze 10 minut. Na podpieczony spód wykłądamy pokrojone na plastry/kawałki podpieczone warzywa. W misce mieszamy śmietankę, jajka, sól/pieprz oraz koperek i zalewamy warzywa w tarcie. Pieczemy tartę ok. 35-40 minut. Jemy na gorąco lub na zimno.



11 September 2012

Zapiekane nektarynki z jogurtowym kremem waniliowym


Kilka dni temu wypatrzyłam u Kass świetny pomysł na brzoskwinie. Miałam akurat w domu nektarynki, dodałam "chudszy" krem (u była Kass bita śmietana) i mogliśmy się delektować cudownie słodkimi, pachnącymi owocami! Rewelacyjny deser na letnie popołudnie!

Nektarynki zapiekane z jogurtowym kremem waniliowym

6 nektarynek
2 łyżki miodu
duża garść orzechów włoskich
odrobina masła

jogurtowy krem waniliowy:
1 duży jogurt naturalny (użyłam jogurtu greckiego)
2 łyżki miodu
1 laska wanilii

Nektarynki myjemy i kroimy na ćwiartki (pestki wyrzucamy). Ceramiczną formę smarujemy masłem, układamy nektarynki, posypujemy orzechami i polewamy miodem. Zapiekamy w 200 C ok. 25-30 minut - aż owocę będą miękkie. W tym czasie przygotowujemy krem. Jogurt mieszamy z miodem. Laskę wanilii przekrawamy wzdłuż na pół i wyciągamy nożem nasionka wanilii. Dodajemy je do jogurtu, wszystko mieszamy i wkładamy do lodówki. Gdy nektarynki są upieczone, przekładamy je od razu na talerze i polewamy kremem jogurtowym. Gotowe!




9 September 2012

Super łatwe pomidory i leczo na zimę


Jak co roku, na początku września robimy przetwory z pomidorów, papryki itp. Poniższy przepis na pure pomidorowe dostałam od kolegi z pracy (przepis zasadniczo jest jego żony). Już rok temu tak zrobiłam pomidory i przechowały się rewelacyjnie! Wykorzystałam je zimą do zup pomidorowych czy sosów do makaronu. Przepyszne!!! Leczo to z koleji przepis mojej Mamy, je również przygotowuję co roku i zimą możemy cieszyć się wspaniałaymi smakami lata!

Pomidory na zimę

6 kg pomidorów
6 łyżeczek soli

Pomidory myjemy i kroimy na małe kawałki. Przekładamy je do dużego rondla (lub do dwóch) i po zagotowaniu gotujemy jeszcze ok. 10 minut aż pomidory będą miękkie. Miksujemy je blenderem (użyłam "żyrafy"), jeśli komuś zależy na pure bez pestek i drobinek skórki to trzeba pure przepuścić przez sito.  Dodajemy sól i gotujemy jeszcze ok 10-15 minut. Gorące pomidory przekładamy do wyparzonych słoików (ja wkładam słoiki na 15 minut do piekarnika nagrzanego do 100 C). Zakręcamy i gotowe!



Leczo

1 kg cebuli
2 kg papryki (różne kolory)
kilka papryczek chilli
2 kg pomidorów
ok. 50 ml oleju/oliwy
sól/pieprz

Cebulę obieramy i kroimy na cienkie półplasterki. Paprykę myjemy, wykrawamy środek z nasionami i kroimy na paseczki, podobnie postępujemy z papryczkami chilli (należy bardzo uważać by rękami nie dotknąć oczu, po pokrojeniu chilli należy ręce dokładnie umyć). Pomidory parzymy, obieramy ze skórki i kroimy na małe kawałki. W rondlu rozgrzewamy olej/oliwę i smażymy cebulę mieszając aż stanie się miękka. Dodajemy paprykę i chilli i dusimy kilka minut, mieszając co jakiś czas aż papryka nieco zmięknie. Dodajemy pomidory, mieszamy i dusimy ok. 15-20 minut aż warzywa będą ugotowane. Przyprawiamy pieprzem i solą do smaku. Gorące leczo przekładamy do przygotowanych wcześniej słoków i zakręcamy. Gotowe! My oczywiście często takie leczo jadamy zaraz po ugotowaniu. Najbardziej smakuje mi ze świeżym pieczywem.



7 September 2012

Przepyszny kruchy placek ze śliwkami


To jest jedno z tych ciast od których można się łatwo uzależnić ;-) Kruchy, rozpływający się w ustach spód, a na wierzchu słodziutka, pachnąca śliwka, koniecznie węgierka. Innymi słowy to najlepsze ciasto właśnie na teraz, gdy śliwek jest mnóstwo i trzeba się nimi nacieszyć, bo podobnie jak inne owoce sezonowe - znikną niedługo na cały rok!

Kruchy placek ze śliwkami

300 g mąki pszennej
200 g masła
100 g cukru pudru
3 żółtka
ok. 500 g sliwek węgierek
cukier puder do posypania

Z mąki, cukru, masła i żółtek zagniatamy szybko ciasto (ja pomogłam sobie malakserem), zawijamy w folię spożywcza i wkładamy na 30 min do lodówki. Śliwki myjemy, przekrawamy, wyciągamy pestki nacinamy połówki by powstały wachlarzyki. Ciasto kroimy na kilka kawałków i wykładamy na blaszkę wcześniej wysmarowaną masłem, uciskając palcami (blacha ok. 25x40 cm), tak by równo pokryć spód blachy Na wierzchu układamy śliwki i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 175 C i pieczemy około 35-40 minut - aż ciasto będzie złociste a śliwki upieczone. Najlepiej od razu ciasto pokroić (później będzie się kruszyć bo jest bardzo kruche) i posypujemy po wierzchu cukrem pudrem. Gotowe!







 






6 September 2012

Tagliatelle z pieczonymi papryką i bakłażanem


Pyszne, lekkie danie, doskonałe na letni obiad! Jest przy nim trochę zachodu ale warto poświęcić nieco czasu dla otrzymania pysznego aromatu pieczonej papryki i pieczonego bakłażana!

Tagliatelle z pieczonymi papryką i bakłażanem
 dla 2 osób

200-250 g makaronu (np. tagliatelle)
1 średni bakłażan
1 duża czerwona papryka
1 cebula, posiekana
3-4 łyżki oliwy
duża garść listków bazylii
sól/pieprz
starty Parmezan

Paprykę przecinamy na pół i wycinamy gniazdo nasienne. Bakłażana również przecinamy na pół (wzdłuż) i wszystko układamy przeciętą stroną do dołu na blasze posmarowanej oliwą. Wkładamy do nagrzanego piekarnika (ok. 200 C) i pieczemy w funkcji grilla przez około 30 minut, aż skórka papryki zrobi się mocno spieczona a bakłażan mięciutki. Wyciagamy wtedy z piekarnika i odstawiamy do wystygnięcia. Sciągamy z papryki skórkę i wyciągamy łyżeczką miąższ z połówek bakłażana. Paprykę kroimy na paseczki, miąższ bakłażana z grubsza siekamy. 
Gdy gotuje się nasz makaron, rozgrzewamy oliwę na patelni i podsmażamy posiekaną cebulkę aż stanie się szklista, dodajemy paprykę oraz bakłażan i smażymy mieszając parę minut. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Na sam koniec wrzucamy listki bazylii pokrojone w paseczki i mieszamy. Odcedzamy makaron, mieszamy na patelni z warzywami, układamy porcje na talerzach i posypujemy świeżo startym Parmezanem. Gotowe!



5 September 2012

Raj dla miłośników win


W niedzielę byłam na degustacji win zorganizowanej przez wydawnictwo "Czas wina". Może zacznę od tego, że sama degustacja została zorganizowana w przepięknym miejscu, we dworze Sieraków, blisko Wieliczki (ok 20 km na południowy wschód od Krakowa). Dwór szczyci się długą historią, jeszcze dłuższą listą właścicieli, wielu o powszechnie znanych nazwiskach (przez krótki okres był w rękach słynnego Mikołaja Reja, a właściwie jego żony) i na szczęście od niedawna znów odzyskał swój dawny blask dzięki obecnym właścicielom, którzy go wyremontowali i pięknie urządzili (więcej o dziejach dworu można poczytać tutaj). Nie przez przypadek degustacja odbywała się właśnie tutaj - obecny właściciel jest nie  tylko wielkim koneserem win lecz jest też z winami związany zawodowo (Dom Wina).
A wracając do samego wydarzenia (fotorelacja na dole), to muszę przyznać, że zostało bardzo profesjonalnie przygotowane,  zadbano by uczestników przywieźć z/do Krakowa (no bo raczej trudno na degustację win wybrać się własnym samochodem), a i sama degustacja była świetnie zorganizowana i przeprowadzona. Tuż po przyjeździe na miejsce poczęstowano nas kawą/herbatą i była chwila, by obejrzeć dwór, pospacerować po parku, w którym rosną wielkie stare drzewa, nadające wyjątkowy charakter temu miejscu. Następnie poproszono nas do sali, w której przygotowano pięć okrągłych stołów, każdy wyznaczony do degustacji win z różnych regionów południowej Francji (Południowy Rodan, Południowy-Zachód, Korsyka oraz 2 stoły dla win z Langwedocji-Roussillon). Organizatorzy przygotowali 100 różnych win, po 20 dla każdej komisji (komisje liczyły po 8 osób). Każdej komisji przewodniczyła osoba profesjonalnie zajmująca się winami, pozostali uczestnicy to najczęściej pasjonaci. Mnie przypadł udział w komisji win z Langwedocji-Roussillon. Przed samą degustacją było wprowadzenie podczas którego dowiedziliśmy się jak powinno się oceniać wina, na co zwracać uwagę i jak je analizować. Wszystkie wina zostały zaopatrzone w numerki, a butelki owinięte materiałem, tak by osoby degustujące mogły obiektywnie ocenić każde wino. Wina ocenialiśmy przy pomocy punktacji i opisu, wypełniając wcześniej przygotowane formularze (każde wino na osobnej karcie), a ocenie podlegały: wygląd, zapach i smak oraz ogólne wrażenie. Ponadto zapach i smak opisywane były jeszcze szczegółowo: na przykład poszczególne aromaty, słodycz, kwasowość czy taniny. Na stołach przygotowano też porcje białego pieczywa i wodę, by przegryzać i popijać dla odświeżenia ust pomiędzy próbami.
Szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że degustacja win może być tak wyczerpująca! Nasza komisja próbowała 3 wina białe i 17 czerwonych. Starałam się obiektywnie ocenić każde wino, nie mam w tym wielkiego doświadczenia i niełatwo było mi wyłowić różne aromaty i smaki, a z każdą kolejną próbą było coraz trudniej. Po dziesięciu pierwszych winach była przerwa na kawę, herbatę czy sok, by po pół godzinie wrócić do daleszej degustacji. Na koniec wszystkie oceny zostały zebrane i nastąpiły krótkie prezentacje o rynku win inwestycyjnych oraz o profesjonalnym przechowywaniu wina. Po prezentacjach przedstawiono nam wstępne analizy naszych ocen oraz wina, które zwyciężyły. Można też było obejżeć wina, które nam podawano i zostaliśmy zaproszeni na obiad, do którego serwowane były oczywiście wina z południowej Francji. Dużą atrakcją była dla mnie wizyta w "piwniczce" dworu, na którą zabrał nas właściciel. Wina przechowywane są w specjalnie do tego zbudowanym pomieszczeniu, pod ziemią, z odpowiednią wentylacją i stałą temperaturą. Znajdują się tam wina z najwyższej półki, a cena niektórych sięga kilku tysięcy złotych za butelkę. Każdy z uczestników otrzymał też prezent, na który składały się: najnowszy numer czasopisma "Czas wina" oraz "Encyklopedia Alkoholi" :-)
Jak wspomniałam na początku, moje ogólne wrażenie było niezwykle pozytywne. Byłam zaskoczona nie tylko profesjonalizmem samej degustacji, ale też faktem, że istnieje i rośnie w naszym kraju grupa ludzi poważnie zainteresowanych winem, chcących je poznać i stać się ich koneserami. Degustacje, jak ta w której brałam udział, służą nie tylko rozwijaniu zainteresowań i wiedzy o winie, ale są też świetną okazją by poznać ciekawych ludzi i miło spędzić czas. Niedzielna impreza wpisuje się w kalendarz wydarzeń poświęconych winu organizowanych przez "Czas Wina". Kto jest zainteresowany, znajdzie informacje o innych imprezach tego typu na stronie interentowej czasopisma.

Poniżej kilka zdjęć z degustacji




Uczestników degustacji poczęstowano obiadem


Piwniczka z kolekcją win



Widoki dworu i parku







1 September 2012

Niedzielna degustacja win


Jutro czeka mnie bardzo miły dzień. Zostałam zaproszona przez wydawnictwo "Czas wina" do Dworu Sieraków na degustację win z południowej Francji. Ogromnie się cieszę, bo miejsce piękne, a do tego dowiem się też czegoś nowego, gdyż degustację poprzedzi szkolenie. Do tej pory byłam na dwóch tego typu imprezach i były to bardzo ciekawe spotkania. Tym razem biorę aparat fotograficzny, zeszyt i długopis i za parę dni zdam relację.