27 October 2012

świetny chleb tostowy


Koniec października to dla mnie pierwsze przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia i oczywiście nie ma mowy tu o zakupie prezentów czy jakichś gadżetów świątecznych :-) W poniedziałek przygotowałam pysznie aromatyczną "nadziewkę" do tradycyjnych angielskich ciasteczek świątecznych "mince pies", gdyż musi się ona "przegryźć" i nabrać smaku. Pakuję ją do słoików i czeka sobie grzecznie parę miesięcy. To już dziesiąty rok odkąd piekę te pyszne małe babeczki!
Dziś za to piecze się moje tradycyjne angielskie ciasto bożonarodzeniowe, które też musi dojżeć podlewane co tydzień paroma łyżkami dobrej brandy. Zaczęłam je piec dwa lata temu i zakochałam się w nim po prostu! Już nie wyobrażam sobie Świąt bez tego ciasta. Też najlepiej je piec z dużym wyprzedzeniem. A za miesiąc, w ostatnią niedzielę przed Adwentem będę robić angielski pudding bożonarodzeniowy!
Za to dzisiaj chciałabym przedstawić nowy przepis na chleb tostowy. Do tej pory piekłam sporo razy chleb tostowy według przepisu Mistrza Hamelmana. Jednak potrzeba odmiany od czasu do czasu i oto znalazłam u Liski ten właśnie przepis i chlebek wyszedł świetnie! Właśnie kończymy już drugi bochenek :-) Polecam!

Chleb tostowy 

540 g mąki pszennej
310-320 g wody
20 g świeżych drożdży
1 czubata łyżka masła w temperaturze pokojowej
1 czubata łyżka mleka w proszku
1 i 1/2 łyżeczki soli
1 i 1/2 łyżeczki cukru

Drożdże umieszczamyw miseczce, dodajemy cukier i mieszamy, nastepnie odstawiamy na kilka minut aż staną się płynne. Następnie mieszamy z wodą i dodajemy do pozostałych składników i wyrabiamy ciasto aż osiągniemy dobrze rozwinięty gluten. Ja skorzystałam z miksera planetarnego, przystawka - hak do ciasta i wyrabiałam ok. 6 minut na drugiej prędkości. Ciasto przykrywamy i zostawiamy do wyrośnięcia na 45-60 minut, aż podwoji swoją objętośc. Następnie formujemy chleb i umieszczamy w foremce (keksówce), ja w silikonowej (zwykłą foremkę trzeba natłuścić i wysypać mąką/otrębami lub tartą bułką). Pozostawiamy do ponownego wyrośnięcia pod przykryciem. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 190 C. Gdy chleb wyrośnie (zazwyczaj ok. 45 minut), wkładamy go do piekarnika i pieczemy z parą 30 minut. Po tym czasie wyciągamy chleb z foremki i dopiekamy jeszcze 10 minut już sam. Wyciągamy (chleb jest upieczony, gdy jeśli go postukamy od spodu, wyda głuchy dźwięk) i studzimy na kratce. Smacznego!

22 October 2012

Nóżki kurczaka pieczone z rozmarynem w sosie pieczarkowym


Proste i bardzo smaczne nóżki kurczaka pieczone z rozmarynem, a do nich sos śmietanowy z pieczarkami - krótko mówiąc to był nasz niedzielny obiad. Danie nie wymaga specjalnie dużo zachodu, za to prezentuje się apetycznie i pięknie pachnie. Do tego ugotowałam ziemniaczki i wyhodowaną przez nas marchewkę.

Nóżki kurczaka pieczone z rozmarynem w sosie pieczarkowym

6 nóżek kurzych (lub 3 udka)
6-8 malutkich cebulek
2 łyżki oliwy
sól/pieprz
3-4 gałązki świeżego rozmarynu
ok. 300 g malutkich pieczarek
1-2 łyżki masła
200 ml śmietanki 36 %

Umyte i osuszone nóżki kurczaka układamy w naczyniu żaroodpornym, polewamy oliwą, solimy i pieprzymy, dodajemy obrane małe cebulki i gałązki rozmarynu i podlewamy odrobiną wody. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 C i pieczemy około 45-50 minut aż kurczak będzie upieczony i skórka złocista. W tym czasie oczyszczamy pieczarki, kroimy na połówki i smażymy na maśle na dużym ogniu by się lekko zezłociły i usmażyły a nie dusiły. Wyciągamy je łyżką cedzakową i odkładamy na bok. Soki z pieczenia kurczaka wlewamy na patelnię (upieczony rozmaryn wyrzucamy) i redukujemy o połowę, wrzucamy ponownie pieczarki, upieczone cebulki oraz śmietanę i chwilę gotujemy aż sos się zagęści. W razie potrzeby doprawiamy solą i pieprzem. Podajemy od razu gorące nóżki kurczaka polane sosem z grzybami.


Nóżki najpierw upiekłam a potem połączyłam z sosem.




20 October 2012

tajska zupa z kurczakiem i mleczkiem kokosowym


Nadejście jesieni i chłodów to znak, że i u nas w domu pojawiają się zmiany, głównie kulinarne. Zaczynamy jeść zupy! Ta tajska zupa z kurczakiem i mleczkiem kokosowym zainaugurowała nasz sezon zupowy :-) Jest aromatyczna, pachnąca, pyszna!

Tajska zupa z kurczakiem i mleczkiem kokosowym

ok. 250 g mięsa kurczaka (piersi na przykład), pokrojonego na nieduże kawałki
ok. 800 ml wywaru drobiowego (rosołu)
2 łodygi świeżej trawy cytrynowej, rozgniecione na grubszych końcach
6 szalotek lub malutkich cebulek pokrojonych na cieniutkie plasterki
6-8 liści limonki kaffir (ewentualnie można zastąpić cienko obraną skórką z limonki)
ok. 4 cm korzenia galangalu lub imbiru, obranego i z grubsza posiekanego
ok. 15 malutkich pieczarek, oczyszczonych i przekrojonych na pół
3 łyżki sosu rybnego (nieodzowny w kuchni tajskiej)
4 - 5 łyżek soku z limonki
2 czerwone tajskie chilli bez pestek, pokrojone na cieniutkie plasterki
1/2 łyżki cukru
400 ml mleczka kokosowego (1 puszka)
garść świeżych listków tajskiej bazylii (lub zwykłęj)

Do rondla wlewamy wywar drobiowy, dodajemy listki limonki kaffir,  trawkę cytryową, połowę szalotek oraz imbir, zagotowujemy i gotujemy na małym ogniu około 30-45 minut, odcedzamy. Wywar ponownie przelewamy do rondla i dodajemy mleczko kokosowe, sos rybny, sok z limonki, cukier, kawałki kurczaka, pieczarki, resztę szalotek oraz pokrojone chilli i gotujemy około 8 minut. Zupę podajemy od razu, udekorowaną listkami bazylii. Gotowe!

18 October 2012

risotto z dynią


Sezon na dynię w pełni, więc dziś proponuję risotto z dynią :-) Ma bardzo ładny, słoneczny kolor, smakuje świetnie i jest łatwe w przygotowaniu. Risotto z dynią jest jednym z klasyków włoskiej kuchni, już je kiedyś przygotowywałam, ale że przepadamy za kuchnią z tamtej części świata, więc pewnie zagości u nas jeszcze nie raz. Polecam!

Risotto z dynią

1 szklanka ryżu do risotto np. arborio
1 nieduża cebula drobno posiekana
3 łyżki masła
1 kieliszek wina białego, wytrawnego
kawałek dyni - ok. 300 g, bez skórki i bez pestek
1 łyżka oliwy
ok. 1 litra wywaru drobiowego lub warzywnego
sól/pieprz
ok. 1/3 szklanki świeżo startego parmezanu 

Dynię kroimy na 3-4 części i układamy na blasze, skrapiamy oliwą i pieczemy w piekarniku (200 C) aż będzie miękka - ok. 45 minut. Kroimy ją na małe kawałeczki.
Wywar drobiowy/warzywny zagotowujemy w rondlu i trzymamy na małym ogniu.
Na patelni lub w rondlu rozgrzewamy 2 łyżki masła, smażymy cebulkę aż stanie się lekko szklista, dodajemy ryż i smażymy mieszając kilka minut. Wlewamy wino i gdy wyparuje dodajemy dynię i zaczynamy wlewać po trochu wywar. Risotto cały czas mieszamy i co parę minut dodajemy gorący wywar. Risotto gotuje się ok. 15 minut - zależy od rodzaju ryżu. Gdy ryż jest ugotowany, lecz jeszcze troszkę twardy a płyn w większości wchłonięty, doprawiamy danie solą i pieprzem, zdejmujemy z ognia, dodajemy pozostałą łyżkę masła i sporą garśc startego parmezanu, mieszamy, przykrywamy i zostawiamy na ok. 2 minuty. Gotowe risotto nakładamy na talerze i posypujemy resztą startego parmezanu. Gotowe!


16 October 2012

Chleb pszenno-żytni z czarnuszką na Światowy Dzień Chleba - WBD 2012 - Rye bread with nigella


Specjalnie na Światowy Dzień Chleba przygotowałam pyszny chleb pszenno-żytni z czarnuszką. Cudownie pachnie i aż się zastanawiam czemu nie upiekłam takiego wcześniej! Przepis mistrza Hamelmana, nieco tylko zmodyfikowany. Polecam!
For World Bread Day 2012 I prepared a very delicious rye bread with nigella seeds. It smells great and tastes fantastic! The recipe I based on one of the J.Hamelman's breads with only small changes.

Chleb pszenno-żytni z czarnuszką 
Rye bread with nigella

zaczyn (starter):
200 gr mąki żytniej chlebowej ( 200 gr of rye bread flour)
160 gr wody (160 gr of water)
20 gr zakwasu żytniego (20 gr of rye sourdough)

ciasto właściwe (dough):
300 gr mąki pszennej chlebowej ( 300 gr of wheat bread flour)
165 gr wody (165 gr of water)
10-12 gr świeżych drożdży (10-12 gr of fresh beer yeast)
10 gr czarnuszki (10 gr of nigella seeds)
9 gr soli ( 9 gr of salt)
zaczyn (starter)

Wpierw mieszamy w misce składniki zaczynu i odstawiamy pod przykryciem w temperaturze pokojowej na ok. 12-14 godzin.
Gdy zaczyn jest gotowy mieszamy mąkę, sól, nasiona czarnuszki. Osobno rozpuszczamy drożdże w wodzie i dodajemy do zaczynu, mieszamy i całość dodajemy do mąki. Wyrabiamy ciasto tak długo aż wyczujemy dobrze rozwinięty gluten. Ja wyrabiałam ciasto w mikserze planetarnym hakiem (na drugiej prędkości) około 5-6 minut a potem jeszcze kilka minut ręcznie. Gotowe ciasto umieszczamy w misce, przykrywamy i pozostawiamy do wyrośnięcia ok. 50-60 minut.
Wykładamy ciasto na stolnicę, formujemy bochenek, wkładamy do koszyka, przykrywamy lnianą ściereczką i zostawiamy do ponownego wyrośnięcia, około 40-50 minut.
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik z kamieniem do ok. 235 C. Gdy chleb wyrośnie, wyciągamy go z koszyka, nacinamy i umieszczamy na kamieniu. Pieczemy z parą ok. 15 minut po czym zmniejszamy temperaturę do 220 C i pieczemy dalsze ok. 20 minut. Gotowy chleb wyciągamy i studzimy na kratce. Smacznego!

First we mix the ingredients for the starter in a bowl, cover and leave in the room temperature for 12-14 hours.
When the starter is ready we mix flour, salt and nigella seeds. In a separate bowl we mix yeast with water and the starter, then add it all to the flour. We knead the dough till the strong gluten is achieved. I used the planetary mixer (the hook) and mixed it on the second speed about 5-6 minutes then kneaded by hand a few more minutes. When the dough is ready we place it in a bowl and leave covered to ferment for about 50-60 minutes (till it doubles in size).
We place the dough on the lightly floured board, form the loaf, place it in a basket and leave covered to ferment for another 40-50 minutes.
In the meantime we put the oven on for 235 C with the stone inside. When the bread is ready we slash it and put in the oven. We bake it with steam for 15 minutes in 235 C then we turn the temperature to 220 C and bake about 20 minutes more. We take the bread out of the oven and let it cool on a cooling rack. Ready!




World Bread Day 2012 - 7th edition! Bake loaf of bread on October 16 and blog about it!

13 October 2012

kurczak pieczony z dynią, szałwią i orzechami włoskimi


Dziś przygotowałam to super proste danie, kolorowe i aromatyczne. Bardzo nam smakowało :-) Kurczaka podałam z couscous-em wymieszanym z posiekaną natką pietruszki, co dodało nie tylko koloru ale i pysznego aromatu.

Kurczak pieczony z dynią, szałwią i orzechami włoskimi

3 udka kurczaka
3-4 czerwone cebulki
dynia
kilka łyżek oliwy extra vergine
duża garść orzechów włoskich
kilkanaście świeżych listków szałwi
1 łyżka octu balsamicznego
sól/pieprz
garść świeżej posiekanej natki pietruszki

Kurczaka myjemy, osuszamy i kroimy każdy kawałek na dwie części. Dynię obieramy, usuwamy nasiona i kroimy na kawałki. Cebule obieramy i kroimy na ćwiartki lub ósemki. Kurczaka, dynię i cebulę umieszczamy w brytfannie do pieczenia, przyprawiamy solą i pieprzem i polewamy oliwą. Wszystko dokładnie mieszamy, kurczaka odwracamy skórką do góry i całośc wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 220 C. Pieczemy ok. 25 minut. Wyciągamy, dodajemy listki szałwi i orzechy, mieszamy, skrapiamy octem balsamicznym i pieczemy dalsze ok. 30 minut. Podajemy na przykład z couscous-em. Posypujemy po wierzchu posiekaną natką pietruszki





10 October 2012

curry rybne mojego męża (fish curry)


W ostatnim poście obiecałam dania zainspirowane naszą wizytą w Anglii... A tu nieoczekiwanie pojawia się coś z zupełnie innej części świata :-) Mielieśmy ochotę na odmianę i od razu wybór padł na Indie! Mój mąż tym razem upichcił "fish curry". W oryginalnym przepisie wykorzystuje się morską białą rybę typu dorsz czy żabnica, jednak w Krakowie nie łatwo o świeży filet takiej ryby, a jak już jest to ceny są obłędne. Tak więc kupiliśmy łososia i to on powędrował do rondla. Wyszedł świetnie, choć z pewnością danie to byłoby jeszcze smaczniejsze z rybą białą. Mój mąż oparł się na przepisie z książki "Cooking with Spices", dodając drobne zmiany według własnego uznania. W przepisie wykorzystuje się "kokum" (a zasadniczo kodampuly), który przywieźliśmy z południowych Indii i Śri Lanki w tym roku. Kokum jest to zewnętrzna część owocu rośliny z rodziny kluzjowatych, do których należy też owoc mangostanu, suszona na słońcu (w przypadku kodampuly też jest to suszona zewnętrzna część owocu). Nadaje potrawom lekko kwaśny smak, używany często z rybami i stosowany czasem jako substytut owocu tamaryndowca. Stosuje się go w południowych Indiach i na Śri Lance. Nie wiem niestety, czy u nas dostępny. W curry znalazły się też malutkie bakłażanki (widoczne na zdjęciu u góry), które wyhodował w szklarni mój mąż i właśnie nam owocują. Jest to odmiana używana w Azjii południowo-wschodniej. Niedługo zbierzemy więcej tych ślicznie wyglądających miniaturowych bakłażanków i doczekają się one wykorzystania w osobnym zupełnie curry.

Fish curry

3 łyżki klarowanego masła ghee
2 średnie cebule drobno posiekane
2 ząbki czosnku, posiekane
1 łyżka świeżo startego imbiru
1/2 łyżeczki chilli mielonego
2 łyżeczki mielonej kolendry
1/2 łyżeczki mielonego kminu
1/2 łyżeczki mielonej kozieradki (fenugreek)
1/2 łyżeczki mielonego pieprzu (czarnego)
1 szklanka gęstego mleczka kokosowego (lub nieco więcej w razie potrzeby)
2 kawałki kokum (w całości)
500 g ryby (filet) najlepiej dorsza lub żabnicy
200 g małych egzotycznych bakłażanów (dodatek mojego męża, można oczywiście pominąć)
1 łyżeczka kurkumy (dodatek mojego męża)
1 łyżeczka soli

W naszym przypadku wykorzystaliśmy łososia, i by uniknąć jego rozdrobnienia się w gotowaniu  mój mąż pokroił rybę na kawałki (ok. 3 cm) i zamarynował na parę godzin w kurkumie i soli. Następnie obsmażył rybę w niewielkiej ilości tłuszczu i odłożył by dodać do curry pod sam koniec gotowania.
W rondlu podgrzewamy masło klarowane i smażymy cebulę, czosnek i imbir aż się lekko zezłocą. Dodajemy mielone przyprawy: chilli, kolendrę, kmin, kozieradkę i pieprz. Mieszamy i smażymy krótko. Dodajemy mleczko kokosowe, dokładnie mieszamy oraz kawałki kokum, po zagotowaniu, skręcamy ogień i gotujemy  przez kilka minut pod przykryciem. Mój mąż dodał na tym etapie malutkie bakłażanki i dusił ok. 5-10 minut aż zmiękły, a na sam koniec podsmażoną rybę i dusił parę minut. Jeśli użylibyśmy jak w przepisie - dorsza lub żabnicy to kawałki ryby wrzucamy na tym samym etapie co bakłażanki. Ryba będzie ugotowana po około 10 minutach. Doprawiamy solą do smaku. Podajemy z ryżem.


A tak wyglądają te malutkie bakłażanki :-)


Kodampuly, bardzo zbliżony do kokum, nawet tak często jest nazywany (jak widać na pudłku) wygląda bardzo podobnie jak nasza suszona śliwka. Posiada charakterystyczny wędzony zapach.



5 October 2012

z wizytą na "Wyspie"


Ostatnie 10 dni spędziliśmy "za wodą" czyli w Anglii, stąd ta cisza na blogu. Wróciłam już i postaram się w najbliższych tygodniach przygotować różne smaczne dania, zainspirowane naszym wyjazdem. Nie dajcie się zwieść zdjęciom - jedynie dwa dni były na prawdę piękne i słoneczne, poza tym codziennie padało lub popadywało a raz nawet tak nam dolało, że wróciliśmy mokrusieńcy :-) 
Miło jest choć raz w roku spotkać się z rodziną i przyjaciółmi, zrobić cenne zakupy w postaci pysznych serów, kiełbasek i innych specjałów, których u nas nigdzie się nie uświadczy. Ale próczz zakupów i spotkań towarzyskich udało nam się znaleźć nieco czasu na spacery po mieście i zwiedzanie poza miastem. Tak więc poniżej kilka zdjęć z centrum Birmingham: Bullring, Birmingham Museum & Art Gallery, kanały (ponoć więcej niż w samej Wenecji) oraz z pięknej posiadłości Coughton Court na południe od Birmingham.
Nasz wyjazd miał na celu również rozkosze podniebienia :-) Ja wprost przepadam za "fish and chips", rybą z frytkami i oczywiście tradycyjnie udaliśmy się na lunch do najlepszego fish baru w mieście "Bedders". Spacerując po dzielnicy jubilerów (Jewellery Quarter) zawędrowaliśmy do nieopodal położonego rewelacyjnego pubu "Lord Clifden", gdzie w miłej atmosferze można nie tylko sączyć bardzo dobre angielskie piwo ale i raczyć się świetną kuchnią. Nie mogłam odmówić sobie pysznej jagnięciny :-)
To tyle na razie. Wiem, że relacja jest bardzo krótka więc zapraszam do oglądnięcia zdjęć poniżej, oczywiście z akcentami kulinarnymi :-)

Poniżej okolicr Birmingham Museum oraz kanały


Centrum komercyjne miasta - Bullring, St.Martin Church, pomnik Nelsona i byk z brązu od którego nazwę nosi plac.


Poniżej widoki z Coughton Court


 Niektóre stoiska na targu w centrum Birmingham, nas najbardziej interesowały ryby :-)


Fish and chips w "Bedders", najlepsza ryba z frytkami i groszkiem, jaką jadłam podczas naszego wyjazdu!


i na koniec nasz obiad w pubie "Lord Clifden", moja jagnięcina oraz pulpety (zwane w Angli jako "faggots"), które jadł mój mąż.