23 November 2013

Krótkie wakacje na wyspach


No więc zupełnie nieplanowanie i niespodziewanie zdecydowaliśmy się na szybki wypad na wyspy by odwiedzić rodzinę i znajomych i załatwić kilka spraw. Pogoda o dziwo była bardzo ładna, kilka dni świeciło słońce, co nieczęsto się zdarza w tamtych okolicach. Odwiedziliśmy centrum Birmingham, gdzie od ponad tygodnia królują Frankfurckie Targi Bożonarodzeniowe, te same jak co roku, bardzo kolorowe i tłumnie odwiedzane. Zatrzymaliśmy się  w Solihull u znajomego,w bardzo ładnej okolicy, w typowym angielskim domku z ogródkiem. Odwiedziliśmy też Coventry, kilkanaście kilometrów na południe. To historyczne miasto szczyciło się posiadaniem jednego z największych gotyckich kościołów w Anglii. Niestety w czasie II wojny światowej miasto było wielokrotnie gnębione nalotami i bomby zniszczyły dużą część historycznego centrum. Oczywiście nie mogło się też obejść bez klasyki kuchni angielskiej, więc chadzaliśmy spróbować : fish and chips, angielskie śniadanie (tylko dla wytrwałych ;-)), czy pyszną jagnięcinę (na zdjęciu powyżej). Zrobiliśmy też zakupy by móc uzupełnić domowe zapasy przypraw, zaopatrzyliśmy się w prezenty świąteczne dla rodziny, przywieźliśmy różne pyszne sery, kiełbaski i cały świeży udziec jagnięcy :-) Ale o tym następnym razem :-)

Poniżej centrum Birmingham


Targi Bożonarodzeniowe w centrum Birmingham rozpoczęły się ponad tydzień temu. Jak co roku handlarze przyjeżdżają z Frankfurtu i rozkładają swoje stragany na głównej handlowej ulicy miasta.


Nowa Biblioteka otwarta tego roku w centrum Birmingham. Na najwyższym piętrze tego nowoczesnego budynku można odwiedzić taras widokowy, skąd roztacza się piękna panorama miasta.


A poniżej główny targ w centrum miasta, zawsze zaglądamy tam by zrobić zakupy i nacieszyć oczy produktami, których u nas się nie uświadczy.


Odwiedziliśmy też pobliskie Coventry, słynne ze swojej wspaniałej, ogromnej gotyckiej katedry, zbombardowanej w czasie II wojny światowej. Kościoła nie odbudowano, lecz tuż obok wzniesiono nowoczesną katedrę.





I na koniec centrum Solihull, na południe od Birmingham, gdzie zatrzymaliśmy się u znajomych.

 


12 November 2013

Curry z ziemniaków, ciecierzycy i jarmużu


A dziś na blogu trzecie i ostatnie curry  mojego męża, już nie tak kolorowe jak to poprzednie, ale pikantne i bardzo smaczne. To curry z ziemniaków, ciecierzycy i jarmużu (ten ostatni z naszej działki).
Na tydzień znikam z blogosfery, więc będzie tu cisza, bo jedziemy z wizytą na "Wyspę". Po powrocie z pewnością wrzucę krótką relację i jakieś zdjęcia.

Curry z ziemniaków, ciecierzycy i jarmużu

2 puszki ciecierzycy (odcedzonej i przepłukanej)
1 łyżeczka nasion kminu
1 łyżeczka nasion kolendry
1/2 łyżeczki nasion gorczycy
1 ostre suszone chilli, rozgniecione
1 łyżeczka kurkumy
2,5 cm świeżego korzenia imbiru, obranego i startego na tarce
1 łyżka oleju
1 duża cebula, pokrojona na cienkie półplasterki
2 ząbki czosnku, drobno posiekane
700 ml wywaru warzywnego lub drobiowego
250 gr ziemniaków, obranych i pokrojonych w 3 cm kostkę
150 gr jarmużu lub kapusty, poszatkowane
świeże listki kolendry posiekane do przybrania przed podaniem.
jogurt naturalny (najlepiej typu greckiego) - do podania wraz z daniem

Na rozgrzanej patelni prażymy parę minut nasiona kminu, kolendry i gorczycy oraz chilli, aż zaczną intensywnie pachnieć. Mielimy je, gdy przestygną,  w młynku na proszek i mieszamy z kurkuma i imbirem. 
W rondlu rozgrzewamy olej i smażymy cebulę, mieszając aż stanie się miękka i lekko złota. Dodajemy czosnek i przyprawy, mieszamy i smażymy parę minut. Dodajemy wywar i gotujemy 5 minut, następnie dodajemy ziemniaki i cieciorkę i gotujemy aż ziemniaki będą prawie miękkie. Dodajemy wtedy jarmuż/kapustę i gotujemy jeszcze 5 minut, tak by kapusta zmiękła. Podajemy z ryżem, posypane posiekanymi listkami kolendry i łyżką jogurtu. Smacznego.

Curry z kalafiora, papryki i groszku


Dziś przedstawiam kolejne curry przygotowane przez mojego męża. Tym razem jest to kolorowe i aromatyczne curry z kalafiora, słodkich papryk i groszku.

Curry z kalafiora, papryki i groszku

1/2 dużego kalafiora lub 1 mały, podzielony na małę różyczki
1 cebula posiekana
2 ząbki czosnku, posiekane
1 puszka pomidorów w kawałkach
2-3 czerwone papryki pokrojone na nieduże kawałku
300 gr mrożonego groszku
2-3 łyżki oleju
1 łyżeczka nasion gorczycy
1 łyżeczka nasion kolendry
1 łyżeczka nasion kminu
2 łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka chilli w proszku
5 cm kawałek świeżego imbiru, obranego i startego na tarce
300-500 ml wywary warzywnego
sól do smaku
świeża kolendra do posypania przed podaniem

Na patelni bez tłuszczu prażymy nasiona (gorczycy, kolendry i kminu) aż zaczną brązowieć i intensywnie pachnieć. Gdy przestygną mielimy na proszek (w młynku lub moździerzu). Dodajemy starty imbir i posiekany czosnek do zmielonych nasion, mieszamy do uzyskania pasty.
W rondlu rozgrzewamy olej, smażymy cebulę aż stanie się szklista, dodajemy kurkumę i chilli oraz pastę i smażymy mieszając przez chwilę, dodajemy kalafior, mieszamy, doprawiamy solą, dodajemy paprykę, ponownie mieszamy i gotujemy kilka minut. Dodajemy pomidory i wywar, po zagotowaniu skręcamy ogień, przykrywamy rondel i dusimy aż kalafior będzie prawie miękki - ok. 10 minut, dodajemy wtedy groszek, gotujemy jeszcze kolka minut. W razie potrzeby doprawiamy nieco solą. Przed podaniem posypujemy posiekanymi listkami świeżej kolendry. Podajmy z ryżem i chutneyem lub piklami.

11 November 2013

Curry z ryby mojego męża


U nas nadal w kuchni królują wschodnie klimaty :-) Tym razem to mój drogi mąż poszalał i upichcił różne pyszne curry, które w nabliższych dniach znajdą się na blogu. Dziś zacznę od curry z ryby, a konkretniej z dorsza, którego kupiliśmy (tuszkę) i podzieliliśmy na grubsze plastry (dzwonka). Poniższy przepis powstał spontanicznie i jest autorstwa mojego męża. Curry jest łagodne, ale oczywiście można go "podostrzyć" dodając chilli wedle gustu.

Curry z ryby mojego męża

ok 1 kg świeżej ryby - u nas dorsz pokrojony w grubsze dzwonka
1-2 łyżki oleju
1 duża cebula, posiekana
3 ząbki czosnku, posiekane
3 duże pomidory, obrane i pokrojone na małe kawałki
1 łyżka przyprawy "fish masala" (gotowa mieszanka przypraw, którą kiedyś przywiozłam z Indii, można poszukać w sklapach z orientalnymi przyprawami)
2-3 kawałki kokum
1/2 litra wywaru warzywnego lub wody
sól i pieprz do smaku

W rondlu smażymy na oleju cebulę i czosnek aż staną się szkliste, dodajemy przyprawę i kokum i smażymy chwilę mieszając, dodajemy potem pomidory oraz wywar/wodę i gotujemy aż pomidory się ugotują i powstanie sos. Przyprawiamy sola i pieprzem do smaku. Do gotującego się sosu dodajemy rybę i dusimy na małym ogniu ok. 10-15 minut, sprawdzając przed podaniem czy jest ugotowana. Podajemy od razu z ryżem i piklami.