24 December 2013

Pyszna angielska pieczona szynka na Święta


Chciałabym, wszystkim tu zaglądającym, życzyć radosnych, spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia i wielu wspaniałych kulinarnych kreacji w Nowym Roku!
Wraz z życzeniami przedstawiam dziś angielską klasykę świąteczną, bo indyk to nie jedyne danie przygotowywane w Wielkiej Brytanii na święta. Tak więc dziś będzie o szynce, nie takiej zupełnie zwyczajnej, bo gotowanej i pieczonej i podawanej na gorąco wraz z pieczonymi warzywami. Szynka taka nazywa się "gammon" i występuje w wersji zwyczajnej i wędzonej. Nasz "gammon" przyjechał z nami z Anglii jeszcze w listopadzie i oczywiście pozostały nam już tylko wspomnienia :-). Gotowe szynki, najczęściej bez kości, ale tradycyjnie oczywiście również z kością i koniecznie z tłuszczykiem i skórką, kupuje się gotowe, już odpowiednio zapeklowane i ewentualnie uwędzone i pozostaje jedynie ją ugotować i upiec. Poniżej klasyczny przepis na taką pachnąca, przepyszną szyneczkę :-)

Gammon - pieczona szynka na Święta

1 szynka (gammon) ok. 2 - 2,5 kg
1 cebula
1 marchewka
2 listki laurowe
6 ziarenek pieprzu
garść goździków

marynata:
2 łyżki miodu
2 łyżki ostrej angielskiej musztardy

Szynkę wkładamy do rondla z zimną wodą i zagotowujemy. Wyciągamy szynkę, wodę wylewamy i szynkę ponownie zalewamy w rondlu zimną wodą, tym razem dodajemy obraną cebulę,  obraną i pokrojoną na kilka kawałków marchewkę, listki laurowe, ziarenka pieprzu. Przykrywamy pokrywką i zagotowujemy. Skręcamy płomień i gotujemy 20 minut na każde pół kilo szynki, czyli w przypadku 2 kilogramowej szynki - 80 minut. Szynkę wyciągamy i odstawiamy na bok by chwilę przestygła. Rozgrzewamy piekarnik do 200 C. Delikatnie zdejmujemy cienką wierzchnią warstwę skóry, by pozostał nam cały tłuszczyk, delikatnie nacinamy tłuszcz nożem w kształt rombów i w każdy taki romb wbijamy goździki. Szynkę układamy na blasze do pieczenia i smarujemy połową marynaty (używając pędzelka). Szynkę wkładamy do piekarnika i pieczemy 10 minut, po tym czasie wyciągamy i smarujemy resztą marynaty, pieczemy kolejne 10-15 minut aż szynka nabierze pięknego rumianego koloru! Wyciągamy, odstawiamy na ok. 15 minut przed pokrojeniem i podaniem. Szynkę serwujemy najlepiej z pieczonymi warzywami, pokrojoną w dosyć cienkie plastry. Świetnie pasuje do niej nasza tradycyjna żurawina :-) Smacznego!

Szynka (gammon) w stanie surowym:


Szynka po ugotowaniu i po pierwszym smarowaniu marynatą:






Gotowa szynka już po upieczeniu :-)


22 December 2013

Nasz przedświąteczny weekend w Berlinie



Ostatnio zdarzają nam się bardzo spontaniczne decyzje i tak było i tydzień temu. Zarezerwowaliśmy samolot, hotel i w sobotę tydzień temu wybraliśmy się do Berlina. Dla mnie to pierwsza wizyta, aż wstyd się przyznać, bo z Krakowa do Berlina nie jest aż tak daleko ;-) Mój mąż spędził w Berlinie trochę czasu, choć było to bardzo dawno temu i służył mi tym razem jako przewodnik. Prawdę mówiąc już od paru lat wspominaliśmy, że fajnie byłoby się wybrać gdzieś przed Świętami, zobaczyć targi Bożonarodzeniowe u naszych zachodnich sąsiadów, no i stało się. Jak tylko zarezerwowaliśmy nasz wyjazd zaczęłam szperać po internecie i szukać informacji o Berlinie i o tym co ciekawego można tam zobaczyć. Tak więc okazało się, że w Berlinie jest niezwykła liczba różnych targów i kiermaszów Bożonarodzeniowych, aż trudno w to uwierzyć, ale jest ich aż 60! Tak sześćdziesiąt! Niektóre tylko parodniowe ale jest też ponad dwadzieścia takich, które trwają przez cały grudzień, w tym jakieś 8-10 rzeczywiście dużych w różnych częściach miasta. Wszystkich zobaczyć się nie da, ale postanowiliśmy odwiedzić te najbardziej znane - od ogromnego targu w Spandau, przez Alexander Platz, Kaiser Wilhelm Kirche. Charlottenburg, Gendarmenmarkt, Potsdamer Platz, Opernpalais a skończyliśmy w Kulturbrauerei - i ten podobał nam się ogromnie, bo został zorganizowany na terenie ogromnego starego browaru przekształconego w centrum kulturalne. Wszędzie roztaczały się kuszące zapachy kiełbasek, słodkości, prażonych orzechów i oczywiście grzanego wina! Dużo też handlarzy sprzedających świąteczne dekoracje, rzemiosło artystyczne i różne inne bibeloty. Oczywiście każdy z tych targów miał atrakcje dla dzieci, różne piękne karuzele czy lodowiska. Wszędzie tłumy ludzi i fantastyczna atmosfera. Wieczorami wybieraliśmy się do lokalnej (nieturystycznej) restauracji by popróbować lokalnych specjalności. I tu muszę od razu zaznaczyć, że i kaloryczność i porcje są jedynie dla silnych duchem i ciałem ;-) Ale jako, że mieliśmy w planach jedynie trzy noce w tym mieście, więc zdecydowaliśmy się zapomnieć o zdrowym żywieniu na ten krótki okres i poszaleliśmy! Zaczęło się od klasyki czyli "curry wurst" - jest to pikantna kiełbaska na gorąco z frytkami i oczywiście z pomidorowym sosem curry. Potem była.... golonka (tutaj prawie, że poddaliśmy się, bo golonka była olbrzymia, w sam raz dla ciężko pracującego fizycznie mężczyzny) i lokalne kluski z serem "spaetzle". Wszystko pyszne, koniecznie popite lokalnym piwem :-)
By było też i coś dla ducha, wybraliśmy się do Pergamon Museum, odwiedziliśmy też ciekawy i egzotyczny targ turecki, który odbywa się dwa dni w tygodniu. 
Wrażenie ogólne? Ogromnie nam się podobało! Zachwyciły mnie w Berlinie piękne, gęściutkie prawdziwe choinki, które zdobiły sklepy, restauracje i hotele, Byłam pod wrażeniem punktualności i wydajności środków transportu publicznego. Gdy tylko wyciągałam mapę, by zorientować się jak trafić w jakieś miejsce - od razu ktoś podchodził i oferował pomoc. No i fantastyczne targi Bożonarodzeniowe w każdym zakątku Berlina! Gorąco polecam odwiedzenie tego miasta! A poniżej moje fotograficzne impresje :-)



I targi w różnych częściach miasta






Różne smakowitości sprzedawane na targach


 





Poniżej różne specjały na tureckim targu


No i nasze pyszne kolacje :-) Curry wurst, klasyczna golonka z kapustą i spaetzle (kluski) z serem





8 December 2013

Rozgrzewająca tajska zupa z dyni


Najlepszym sposobem na rozgrzanie się w chłodne zimowe dni jest zupa :-) U nas obowiązkowo na obiad tak od końca października aż do wiosny! Dziś proponuję pyszną, rozgrzewającą, gęstą zupę z dyni. Zupa rzeczywiście jest dosyć ostra więc, jeśli ktoś jest "wrażliwy" radzę zmniejszyć nieco ilość pasty curry.

Rozgrzewająca tajska zupa z dyni

700-800 gr miąższu dyni
2-3 łyżki oleju
1 cebula pokrojona na cienkie plasterki
1 łyżka startego świeżego imbiru
1 świeża trawka cytrynowa, (grubszy koniec lekko rozgnieciony)
2 łyżki tajskiej czerwonej pasty curry
ok. 200 ml mleczka kokosowego
ok. 500 ml wywaru warzywnego lub drobiowego
świeży sok z limonki i cukier do smaku
q świeże chilli zielone lub czerwone pokrojone na cienkie paseczki - do przybrania

Dynię kroimy na małe kawałki, smarujemy połową oleju, posypujemy solą, układamy na blasze i pieczemy w 200 C ok. 30 minut (aż dynia będzie miękka i lekko zrumieniona). 
W rondlu rozgrzewamy pozostały olej, dodajemy, trawkę cytrynową, imbir i cebulę, smażymy mieszając przez 5-8 minut, aż cebula się zeszkli i będzie miękka. Dodajemy pastę curry, smażymy mieszając 1 minutę, dodajemy następnie pieczoną dynię, prawie całe mleczko kokosowe i wywar warzywny/drobiowy. Wszystko gotujemy ok. 5 minut, potem wyciągamy trawkę cytrynową a resztę miksujemy blenderem. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem, sokiem z limonki i cukrem. Zupę podajemy skropioną mleczkiem kokosowym i posypaną plasterkami chilli.

1 December 2013

udziec jagnięcy wolno pieczony


Z Anglii przywieźliśmy różne pyszności, w tym również udziec jagnięcy :-) Ponieważ cała noga była zbyt duża, udało nam się ją przekroić na pół i jedną część upiekliśmy według przepisu Lorraine Pascale. By mięso było miękkie, soczyste i odchodziło samo od kości trzeba je piec długo i niestety, gdy wyciągnęliśmy jagnięcinę z piekarnika, zrobiło się ciemno i nie udało mi się już zrobić przyzwoitego zdjęcia upieczonego mięsa. Wierzcie mi, że wyszło przepysznie! Trzeba jednak brać pod uwagę, iż mięso dosyć kurczy się podczas pieczenia.

Wolno pieczony udziec jagnięcy
Slow roast leg of lamb

połowa udźca jagnięcego z kością (ok. 1 kg)
sól/pieprz
2 czerwone cebule
8 ząbków czosnku
4 gałązki świeżego rozmarynu
4 listki szałwi (świeże)
2 listki laurowe
400 ml białego wina wytrawnego (Chardonnay)
parę łyżek miodu


Jagnięcinę wyciągamy  odpowiednio wcześniej z lodówki, by mięso doszło do temperatury pokojowej. Nagrzewamy piekarnik do 150 C. Jagnięcinę umieszczamy w rondlu lub żaroodpornym naczyniu, dobrze przyprawiamy solą i pieprzem ze wszystkich stron, dodajemy cebulę (obraną i pokrojoną na ćwiartki), obrane ząbki czosnku, gałązki rozmarynu, listki szałwi i listki laurowe. Zalewamy wszystko winem i po wierzchu polewamy miodem. Naczynie przykrywamy i wkładamy do piekarnika na 4 godziny. Sos z pieczenia przelewamy do rondelka, zagęszczamy mąką ( w Anglii używa się mąki kukurydzianej - corn flour). Upieczone mięso kroimy w plastry i podajemy, najlepiej z pieczonymi ziemniakami, polane sosem. Do jagnięciny świetnie komponuje się jako dodatek sos miętowy.