10 December 2009

Mince Pies


Od wczoraj i u nas zrobiło się świątecznie - rozpoczęłam pieczenie mince pies czyli ukochanych świątecznych babeczek mojego męża. Już siódmy rok przygotowujemy nasze domowe mince meat (w Anglii jeśli w ogóle ktoś piecze je w domu to po prostu kupuje gotowe nadzienie w sklepach, ale najczęściej jednak kupuje się gotowe już ciasteczka). Ja co roku piekę około 200 ciasteczek - nie na raz oczywiście, ale przez cały okres świąteczno-noworoczny. Częstujemy nimi rodzinę, znajomych i robimy z nich prezenty dla przyjaciół.
Moje mince meat przygotowuję najczęściej w końcu października, tak by przez kilka tygodni mogło się przegryźć. Trzymam to nadzienie w słoikach i można je tak przechowywać co najmniej 12 miesięcy.
Sama historia mince pies jest bardzo długa i ciekawa - jest to jedna z najstarszych kulinarnych tradycji angielskich, starsza nawet niż indyk. Jak sama nazwa wskazuje - kiedyś nazywały się one minced meat pie i zawierały mięso. Według starożytnych praktyk siekano mięso i mieszano z owocami suszonymi i przyprawami. Pomysł na takie danie najprawdopodobniej przywędrował do Anglii jeszcze w XII - XIII wieku z Bliskiego Wschodu wraz z rycerzami wypraw krzyżowych. W czasach gdy nie było lodówek, a mięso było cennym pokarmem - starano się wykorzystywać wszystkie jego okrawki i przetwarzać by przechować jak najdłużej. Dodawano do takiego nadzienia alkohol oraz przyprawy co wydłużało okres spożycia takiej zapiekanki. Początkowo jadano je przez całą zimę, potem stopniowo minced meat pies zaczęły być kojarzone z Bożym Narodzeniem. Henryk VIII zażyczył sobie by znalazła się na jego Bożonarodzeniowym bankiecie. Zapiekanki te były wówczas dużo większe, starczały nawet na kilka tygodni! W XIX wieku popularność zdobyły mince pies bez dodatku mięsa (choć jeszcze królowa Wiktoria jadała i te z dodatkiem pieczonej wołowiny) i dziś jedynie nazwa mówi nam o ich ciekawej ewolucji.
Mince Pies są moją pierwszą propozycją do akcji "Kuchnia Świąteczna i Noworoczna 2009".

Mince Pies

nadzienie mince meat
kruche ciasto:
250 g mąki pszennej
65 g masła
65 g smalcu
30 g cukru
szczypta soli
odrobina zimnej wody

Mąkę mieszamy z cukrem i solą i palcami wcieramy masło i smalec. Gdy otrzymamy konsystencję zbliżoną do okruchów - dodajemy zimnej wody (uwaga - dolewamy bardzo powoli - wystarcza około3 łyżek) i szybko zagniatamy ciasto. Zawijamy z folię i przekładamy do lodówki. Jak przestygnie rozwałkowujemy dosyć cienko, wycinamy kółka, wykładamy nimi nasmarowane wcześniej foremki (ja używam zwykłych foremek do babeczek, w Anglii są specjalne foremki do mince pies). Nakładamy łyżeczką nadzienie, smarujemy brzegi odrobiną mleka (ułatwi to zlepianie się brzegów ciasta) przykrywamy kolejnymi wyciętymi kółkami ciasta, zlepiamy brzegi, robimy w "wieczku" mały otwór końcówką noża, smarujemy mlekiem i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 C na 20 minut. Po upieczeniu, jak chwilę przestygną, wyciągamy z foremek, posypujemy cukrem pudrem i gotowe! Z tej ilości ciasta wychodzi mi około 15 mince pies.
 
Mince meat
(przepis z BBC Food)

350 g rodzynek
225 g sułtanek
225 g currants (lub drobnych ciemnych rodzynek)
110 g mieszanej kandyzowanej skórki
110 g śliwek kalifornijskich posiekanych
350 g miękkiego ciemnego cukru
450 g jabłek (szara reneta) - obranych i startych na grubej tarce
225 g shredded suet (łoju wołowego drobno posiekanego)
sok i skórka otarta z 2 pomarańczy
sok i skórka otarta z 2 cytryn
50 g posiekanych migdałów (wcześniej zblanszowanych i obranych ze skórki)
50 g posiekanych orzechów pekan (użyłam włoskich)
1 łyżeczka świeżo startej gałki muszkatołowej
1 łyżka mieszanki przypraw (mixed spice) - cynamonu, kolendry, kminku, gałki muszkatołowej, imbiru i goździków
150 ml brandy

Mieszamy wszystkie składniki, zalewamy połową brandy. Przekładamy do dużego żaroodpornego naczynia , przykrywamy i zostawiamy na noc.
Następnego dnia nagrzewamy piekarnik do 110 C i wkładamy nasze naczynie (przykryte przykrywką lub folią aluminiową) i pieczemy około 3 godzin.
Po tym czasie wyciągamy, dolewamy pozostałe brandy i przekładamy do słoików. Gotowe!

24 comments:

  1. śliczne , zazdroszczę , bo ja chce zrobić z przepisu Tatter , a nie mogę nigdzie kupić świeżych żurawin

    ReplyDelete
  2. Bardzo mi się podobają, ale ten łój da się czymś zastąpić? Masło może?

    ReplyDelete
  3. Margot - ja widziałam świeże żurawiny parę dni temu u nas na targu - powinny więc być jeszcze dostępne.
    An-na - wiesz - przypuszczam, że prędzej słoninką - myślę, że dłużej można przechowywać

    ReplyDelete
  4. a ja koniecznie musze nadrobic zaleglosci i w koncu upiec te babeczki. wygladaja cudnie :-)

    ReplyDelete
  5. Jakie one cudne i takie bogate, mniam!:))

    ReplyDelete
  6. A ja na przekor ich nie lubie :))))
    I nic z tym sie nie da zrobic. Probowalam smakowalam i nic :)

    Buzia :*

    ReplyDelete
  7. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  8. Ogromnie mi się podobają te mince pies, zapisuję sobie do wypróbowania. :)Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  9. Podobają mi sie, ciekawa jestem jak smakuje to słodkie wnętrze na łoju? :)))
    Ale mam ochotę upiec...może ze słonina...nie wiem...pozdrawiam.

    ReplyDelete
  10. Cudawianki - piecz! Nie pożałujesz!
    Majanko -i szybko znikają...
    Polko - oczywiście to rzecz gustu - największym ich wielbicielem u nas jest mój mąż, ale ja też się na kilka załapuję - zwłaszcza z masełkiem z brandy smakują rewelacyjnie!
    Rain.drop - życzę udanych wypieków
    Kass - wiesz tego tłuszczu w ogóle nie czuć - tak jak smalec jest w smaku neutralny. Ale coś trzeba dodać, bez tłuszczu to nie będzie to samo.

    ReplyDelete
  11. Bardzo lubię mince pies, tylko łój zastępuję masłem. Pewnie gdybym nie wiedziała, że jest tam łój, to zjadłabym, a tak... Twoje ślicznie wyglądają.

    ReplyDelete
  12. Lo - wiesz - ten łój kupiłam w Anglii w postaci białych granulek, bez zapachu i bez smaku jak przypuszczam - więc nie mam oporów :-))

    ReplyDelete
  13. Śliczne są te babeczki. I na pewno pyszne do tego. Kiedyś sama pokuszę się o zrobienie :) Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  14. Komarko - życzę w takim razie udanych wypieków!

    ReplyDelete
  15. a ja mam serdecznie dosc mince pies, snia mi sie po nocach, pracuje w piekarni w uk i w przeciagu ostatniego miesiaca nic innego nie robie tylko mince spices, wlasnie dzisiaj zakonczylem ich robienie (okolo 9tys) tak wiec mam ich dosc na ten rok

    ReplyDelete
  16. Anonimie - w pełni Cie rozumiem, gdybym ja miała tyle upiec pewnie też nie mogłabym na nie patrzeć! ;-)

    ReplyDelete
  17. a w Polsce gdzie kupić łój albo czym go zastąpić?

    ReplyDelete
  18. Anonimie - z łojem w Polsce jest problem, ja przywożę sobie granulowany z UK, ale myślę, że można by go zastąpić na przykład klarowanym masłem.
    Pozdrawiam,

    ReplyDelete
  19. czy można zastąpić to mince meat marmoladą albo dżemem ?

    ReplyDelete
  20. Wiki - można, ale wtedy wyjdzie zupełnie co innego :-) W Anglii nazywa się je jam tarts, znajdziesz wpis z nimi u mnie na blogu.

    ReplyDelete
  21. przekladamy do sloja i co dalej zamykamy go szczelnie i odstawiamy czy co dalej sie dzieje ?:)
    dziekuje za porade.
    P.S. Kocham ta strone !!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Edyciu, dzięki za ciepłe słowa :-)
      Nadziewkę "mince meat" jak tylko wyciągnę z piekarnika i dodam pozostałą brandy (trzeba wymieszać) - wkładam gorące do czystych słoików i zamykam od razu. Powinny się dobrze zamknąć. Potem odkładam do spiżarki i czekam na Święta :-)

      Delete
    2. super dzięki za odpowiedz, bo bardzo mnie nurtowała a jeszcze mam pytanie czym można zastąpić porzeczki zamiast rodzynek ?

      Delete
    3. Edyciu, wersji tego nadzienia jest wiele, ja robię takie najbardziej klasyczne, ale bardzo często dodaje się na przykład suszoną żurawinę, ja dodałam też w tym roku garść posiekanych suszonych moreli. Masz tu pole dla swojej kreatywności i dodania tego co lubisz. Pozdrawiam :-)

      Delete