26 August 2009

pocztówki z Wyspy

No i koniec! Wakacje zawsze mijają tak szybko, stanowczo za szybko, ale chyba tak już musi być, że to co miłe się kończy. Tym razem wybraliśmy się do rodziny i przyjaciół w Anglii. Do tej pory wyjeżdżaliśmy w tamte strony wiosną lub późną jesienią, w tym roku udało nam się zaplanować wyjazd w środku lata i co więcej pogoda nam dopisała - co wcale nie jest takie oczywiste w tamtym rejonie świata. Najbardziej zauroczył mnie Oxford i okolice. Byliśmy w Oxfordzie już wcześniej, ostatnio w zeszłym roku w końcu listopada, kiedy tak jak u nas tak i tam - jest generalnie buro, mokro i zimno. Jakże zupełnie inaczej wygląda w słońcu i zieleni. Udało nam się wybrać na kilka spacerów wzdłuż kanałów i Tamizy, pochodziliśmy po samym mieście, nawiedziliśmy niezliczoną ilość pubów - tych w mieście i poza, wypiliśmy morze piwa, zjedliśmy pyszne "fish and chips" oraz rewelacyjną jagnięcinę. Zaliczyłam również mój pierwszy "sticky toffi pudding" - bardzo słodki i bardzo pyszny. Zaglądnęłam też naturalnie do księgarni i zaopatrzyłam się w kilka książek kucharskich, w tym dwie o chlebie - będzie dosyć inspiracji na długie jesienne wieczory. W Anglii kusi mnie wiele rzeczy, których tutaj nie można dostać - pyszny krystalizowany imbir, fantastyczny wybór świeżych ryb na targu, cudowna jagnięcina, cider, który uwielbiam, różne egzotyczne owoce i warzywa i wiele wiele innych. Wiele rzeczy jednak mnie bulwersuje - na przykład przejazd autobusem za 1,70 funta czy 2 gałki lodów w lodziarni za prawie 4 funty!
No, ale gwoździem programu był zakup zestawu 3 rondli! Od miesięcy szukałam po polskich sklepach rondli z teflonem lub podobnych powlekanych - efekt był taki, że albo były tanie i byle jakiej jakości, albo w jednym dosłownie sklepie znalazłam dobre, ale obłędnie drogie. Te, które kupiłam (po dwudniowym namyśle) są piękne, takie jakie sobie wymarzyłam. Świetnej jakości, a do tego w promocji - za 50 % ceny! Nie będę pisać ile kosztowały, bo i tak nie były tanie, ale takie garnki nie kupuje się przecież na codzień. Cudem prawie udało nam się je zapakować i przytaszczyć do Polski. Mam nadzieję, że już na dniach ugotuję w nich coś pysznego i pojawią się na zdjęciach w kolejnych wpisach.



Nasze spacery wzdłuż kanałów:


5 comments:

  1. fajnie,ze mialas takie super wakacje :))

    ReplyDelete
  2. Super miejsce, świetne zdjęcia i piękne wspomnienia:)

    ReplyDelete
  3. Witaj po urlopie :) Miałaś jak widzę sliczne wakacje! :)
    Piękne zdjęcia :))

    ReplyDelete
  4. Bardzo, bardzo zazdroszczę takich wakacji :)

    ReplyDelete
  5. Wakacje byly super, chetnie bym wrocila jeszcze na kilka dni, ale finanse i czas nie pozwalaja...

    ReplyDelete