29 May 2013

Toad in the Hole według Jamiego O.


Toad in the Hole (w wolnym tłumaczeniu - Ropucha w Dziurze), czyli kiełbaski zapiekane w cieście, to tradycyjne danie kuchni brytyjskiej, szybkie i bardzo smaczne, doskonałe na chłodne dni. Jakiś czas temu przygotowałam podobną "Ropuchę", wówczas w innym kształcie i z innymi dodatkami. Przepis na tą znalazłam u Jamiego, i podobnie jak on upiekłam ją w zwykłej keksówce. Rozmroziłam więc nasze "żelazne rezerwy", czyli porcję kiełbasek przywiezionych z Anglii i połowę wykorzystałam właśnie na nasz obiad. Oczywiście można też użyć kiełbasek kupionych u nas, od jakiegoś czasu można już dostać surowe kiełbaski, podobne do angielskich.  Do kiełbasek w cieście podajemy ziemniaczki (ew. pure) i na przykład pieczone warzywa.

Toad in the Hole według Jamiego O.
dla 2 osób

4 małe surowe kiełbaski
1 gałązka rozmarynu
olej
190 gr mleka
80 gr mąki
szczypta soli
2 średnie jajka

Kiełbaski najpierw smażymy na patelni lub grillujemy.
Do keksówki nalewamy oleju, tak by dobrze pokrył dno (na grubość paru milimetrów) i wkładamy do nagrzanego piekarnika do 240 C. W misce mieszamy mąkę, mleko, szczyptę soli i jajka. Gdy olej w keksówce będzie bardzo, bardzo gorący (po ok. 10 minutach) ostrożnie wlewamy ciasto do keksówki (uwaga, olej będzie pryskać) i na wierzchu układamy podsmażone kiełbaski i gałązkę rozmarynu. Wkładamy natychmiast do piekarnika i pieczemy 20-30 minut. Nie otwieramy piekarnika, żeby ciasto nie opadło! Gdy ciasto wyrośnie i będzie ładnie przypieczone i chrupiące, wyciągamy foremkę i od razu dzielimy na porcje i podajemy z ugotowanymi ziemniakami i warzywami. Smacznego!

25 May 2013

Pyszna focaccia z rozmarynem


Pogoda za oknem nie zachęca do spacerów, w domu też chłodno, więc postanowiłam zabawić się dziś w piekarza :-) Upiekłam chleb i pyszną, pachnącą focaccię :-) Cudne zapachy rozniosły się po domu i od razu poprawił mi się nastrój! Chleb upiekłam ten, co piekę najczęściej - Hamelmana 66%, a focaccię znalazłam w "Mediterranean Escapes" Ricka Steina. Część focacci zjedlismy dziś na lunch, jeszcze zanim zupełnie wystygła, taką pyszną, chrupiącą razem z klasyczną sałatką Caprese. Wróciły wspomnienia z naszych podróży po Włoszech :-) Focaccię można też wykorzystać do przygotowania pysznych kanapek na przykład z szynką :-)

Focaccia z rozmarynem

600 gr mąki pszennej chlebowo
1 i 1/2 łyżeczki soli
15 gr świeżych drożdży (lub 2 łyżeczki drożdży instant)
listki z czterech 20 centymetrowych gałązek rozmarynu
360 ml letniej wody
2 łyżki oliwy + troszkę do pokropienia
1 łyżeczka grubej soli 

Przesiewamy mąkę, dodajemy sól, połowę listków rozmarynu. Drożdże mieszamy z wodą. Wszystko razem wyrabiamy aż do uzyskania dobrze rozwiniętego glutenu. Ja pozwoliłam mojemu mikserowi wyrobić ciasto, a potem jeszcze kilka minut wyrabiałam ręcznie. Ciasto wkładamy do miski lekko wysmarowanej oliwą, przykrywamy i zostawiamy do wyrośnięcia na około 60 minut (aż ciasto podwoi swoją objętość). Blachę do pieczenia przykrywamy papierem do pieczenia. Wyrośnięte ciasto przekładamy na papier i palcami rozprowadzamy równo na całą powierzchnię. Przykrywamy lnianą ściereczką i zostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na około 60 minut. Nagrzewamy piekarnik do 240 C. Gdy ciasto nam wyrośnie, odkrywamy, skrapiamy troszkę oliwą po wierzchu, posypujemy resztą listków rozmarynu i robimy palcami wgłębienia na powierzchni. Na koniec posypujemy solą gruboziarnistą i wkładamy do piekarnika na ok. 15-18 minut, aż focaccia nabierze jasnobrązowego koloru. Studzimy na kratce.



21 May 2013

Ciasto z marcepanem i kandyzowanymi wiśniami


To pyszne ciasto upiekłam kilka dni temu. Doskonałe dla wielbicieli migdałów i marcepanu :-) Jest dosyć słodkie, wilgotne bardzo aromatyczne! Przepyszne!

Ciasto z marcepanem i kandyzowanymi wiśniami

200 gr masła w temperaturze pokojowej
200 gr cukru
4 jajka rozbełtane
200 gr mąki pszennej tortowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100 gr kandyzowanych wiśni
100 gr mielonych migdałów
2-3 krople aromatu migdałowego
200-250 gr marcepanu
50 gr zblanszowanych migdałów, połówki
cukier puder do posypania po wierzchu

Nagrzewamy piekarnik do 160 C. Smarujemy masłem tortownice ok. 20 cm.
Miksujemy mikserem masło i cukier aż powstanie puszysta masa. Dodajemy stopniowo jajka i mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia cały czas miksując. Mieszamy z mielonymi migdałami i wisniami pokrojonymi na mniejsze kawałki. Połowę masy przekładamy do tortownicy. Wałkujemy marcepan, tak by mieścił się w tortownicy. Kładziemy delikatnie na ciasto, przykrywamy drugą połową ciasta. Wyrównujemy wierzch i posypujemy połówkami migdałów.
Wkładamy do piekarnia i pieczemy ok. 1 i 1/2 godziny. Po około godzinie pieczenia przykrywamy ciasto folią aluminiową by się nam wierzch nie przypalił. Przed wyjęciem sprawdzamy patyczkiem czy jest upieczone, w razie potrzeby dopiekamy jeszcze 10 minut. Wyciągamy tortownice z piekarnika i kładziemy na kratce. Po pół godzinie wyciagamy w formy i studzimy dalej. Na koniec posypujemy cukrem pudrem. Gotowe!


19 May 2013

curry z ryby i kalafiora


Wczoraj mój drogi mąż ugotował bardzo fajne curry z ryby i kalafiora. Kupiliśmy w tym celu świeżą rybę, belonę. Jest ona bardzo smaczna i dosyć unikalna, gdyż ma niebieskie ości :-) Przepis na to curry zlaneźliśmy w książce "Indian Cookery" aut. Madhur Jaffrey's. Oczywiście zjedliśmy je z ryżem basmati i piklami cytrynowymi.

Curry z ryby i kalafiora

500 g ryby morskiej (filet ze skórą pokrojony na kawałki lub w przypadku belony - dzwonka)
1 i 1/2 łyżeczki mielonego kminu
1 i 1/2 łyżeczki mielonej kolendry
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyzeczki chilli
1 łyżeczka soli
100 gr cebuli posiekanej
ok. 5 cm korzenia imbiru, obranego i posiekanego
1-2 zielone świeże chilli, pkrojone na 3-4 kawałki
ok. 400 ml wody
7 łyżek oleju
ok. 350 gr kalafiora, podzielonego na nieduże różyczki (2-3 cm)
6 łyżek jogurtu naturalnego
świeżo zmielony pieprz

Kawałki ryby umieszczamy w misce, dodajemy po 1/2 łyżeczki mielonego kminu, kolendry i soli, po 1/4 łyżeczki kurkumy i chilli, mieszmy dokładnie, przykrywamy i odstawiamy na ok. 1 godzinę. 
Cebulę, imbir, zielone chilli i 3 łyżki wody miksujemy w blenderze na pastę. 
W rondlu rozgrzewamy 6 łyżek oleju i smażymy różyczki kalafioa aż staną się lekko brązowe, wyciagamy kalafior łyżką cedzakową, przekładamy do miseczki i odstawiamy na bok. Kalafiora posypujemy 1/4 łyżeczki soli i szczyptą czarnego pieprzu, mieszamy.
Do rondla wkładamy kawałki ryby i smażymy z obu stron na lekko złoty kolor, nie chcemy by ryba się ugotowała, tylko podsmażyła.Wyciagamy kawałki ryby łyżką cedzakową i odstawiamy na bok.
Do rondla dodajemy 1 łyżkę oleju i gdy będzie gorący dodajemy pastę z blendera. Smażymy mieszając aż pasta zrobi się jasno brązowa, dodajemy pozostałą 1 łyżeczkę kminu, kolendry, 1/4-1/8 łyżeczki chilli i 3/4 łyżeczki soli, smażymy chwilę, dodajemy 1 łyżkę jogurtu, mieszamy i smażymy ok. 30 sekund i podobnie robimy z pozostałym jogurtem, dodając po 1 łyżce. Dolewamy ok. 400 ml wody i po zagotowaniu delikatnie przenosimy do rondla rybę (żeby nam się nie połamała) oraz kalafior. Przykrywamy częściowo i gotujemy na średnim ogniu ok. 5 minut, aż ryba będzie ugotowana a kalafior miękki. Podczas gotowania polewamy rybę i kalafior powstałym sosem.
Podajemy z ryżem basmati :-)

17 May 2013

Pyszna jajecznica z suszonymi pomidorami i świeżą bazylią


Prosta i bardzo smaczna jajecznica z suszonymi pomidorami i świeżą bazylią, to mój pomysł na szybkie śniadanie. Czasem nachodzi mnie ochota na jajka, do tego uwielbiam jajecznicę, więc by sobie ją urozmaicić wzbogacam ją różnymi dodatkami, czasem szczypiorkiem, czasem cebulką, albo jak dziś - tym co akurat mam pod ręką :-)

Jajecznica z suszonymi pomidorami i świeżą bazylią

2 jajka z wolnego wybiegu
3-4 pomidory suszone na słońcu (w oliwie)
2 łodyżki świeżej bazylii
1 łyżeczka masła
sól/pieprz do smaku

Najpierw smażymy na masełku jajecznicę i gdy jajka są na wpół usmażone dodajemy pokrojone na kawałki osączone pomidory. Pod sam koniec smażenia dodajemy listki bazylii, przyprawiamy solą i pieprzem i delikatnie mieszamy. Gotowe!

14 May 2013

pyszne crumble z rabarbarem


Chodząc po Kleparzu czy innym placu targowym nie jestem w stanie oprzeć się pokusie kupna na przykład rabarbaru. Uwielbiam jego kolor, cierpki smak i to że można go wykorzystać na tak wiele sposobów. Mój pierwszy rabarbar przeznaczyłam na crumble. Uwielbiam crumble i bardzo często przygotowuję ten arcyszybki i prosty deser, najczęściej z jabłkami, ale też mieszam jabłka z jeżynami, czy jak dzisiaj, uzywam rabarbaru. Cóż dodać? Deser pyszny, podawać go najlepiej na ciepło z gałką lodów waniliowych lub jak u mnie z łyżką jogurtu naturalnego.


Crumble rabarbarowe
dla 4-6 osób

2 wiązki rabarbaru
parę łyżek wody
7-8 łyżek cukru (płaskich)
1 łyżeczka mielonego imbiru
160 gr mąki tortowej
80 gr masła
80 gr cukru

Rabarbar myjemy i odcinamy końce po czym kroimy na ok 2 cm kawałki. Układamy je na blasze, skrapiamy wodą i pieczemy w 180 C około 5-10 minut, aż będzie miękki. Przekładamy następnie do żaroodpornego naczynia (średnicy ok. 20 cm), posypujemy cukrem i imbirem i delikatnie mieszamy. W malakserze mieszamy mąkę, cukier (80 gr) oraz masło i miksujemy aż uzyskamy drobne grudki. Wysypujemy crumble na wierzch rabarbaru i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 C na około 25-30 minut. Rabarbar prawdopodobnie troszkę nam wykipi ale to zupełnie nie szkodzi :-)
Podajemy najlepiej od razu, jeszcze gorące, z lodami lub jogurtem, według uznania.




2 May 2013

Keralskie curry z ryby


W zeszłym tygodniu kupiliśmy w Makro świeżą tilapię i zdecydowaliśmy się zrobić z niej curry. Mąż rybę oczyścił i wyfiletował (zostawiając skórę), by łatwiej była ją potem móc zjeść. Curry rodem z Kerali (przepis z książki "The Essential Kerala Cookbook") jest bardzo aromatyczne, a "kokum" nadaje niesamowitego dymnego zapachu i lekko kwaskowatego smaku. W Kerali kokum jest stosowany tak jak tamarynd w innych krajach Azji. Curry bardzo nam smakowało :-)


Curry z ryby z mleczkiem kokosowym
Meen Mapas

500 gr ryby
1 i 1/2 łyżki oleju
1 łyżeczka nasion gorczycy
1/2 łyżeczki nasion kozieradki
1 średnia cebula, posiekana
4 zielone chilli przecięte wzdłuż
12 ząbków czosnku, posiekanych
3 cm kawałek świeżego korzenia imbiru, posiekany
1 gałązka świeżych listków curry (ok. 10 listków)
3 kawałki kokum
1 łyżeczka soli
3/4 szklanki mleczka kokosowego

mix przypraw:
1/2 łyżeczki mielonego czarnego pieprzu
1/2 łyżeczki mielonej kurkumy
1/2 łyżeczki mielonego chilli
2 łyżeczki kolendry mielonej
4 łyżki wody

Kokum dzielimy bna mniejsze kawałki i moczymy w 3/4 szklanki wody ok pół godziny.
Rybę oczyszczamy i kroimy na kawałki ok. 3 cm i płuczemy. W rondlu rozgrzewamy olej i dodajemy gorczycę. Gdy zacznie pękać dodajemy kozieradkę, cebulę, zielone chilli, czosnek, imbir, listki curry i smażymy aż cebula się zeszkli. Dodajemy przyprawy mieszamy z wodą i tąastę dodajem do rondla. Smażymy na małym ogniu przez 5 minut, stale mieszając. Dodajemy namoczony kokum wraz z płynem i zagotowujemy. Dodajemy rybę i sól i delikatnie mieszamy. gotujemy na małym ogniu aż ryba będzie miękka i sos zgęstnieje. Dodajemy mleczko kokosowe, zagotowujemy i ściągamy z ognia. Gotowe!
Podajemy z ugotowanym ryżem.



27 April 2013

Wietnamska sałatka z zielonego mango


Sałatkę z zielonego mango może przygotować każdy, bo owoce mango sprzedawane w naszych sklepach są najczęściej twarde i niedojrzałe. Sałatka jest prosta, bardzo smaczna, w sam raz na lekki lunch :-) Przepis znalazłam tutaj.

Wietnamska sałatka z zielonego mango
Green Mango Salad

2 niedojrzałe owoce mango
1 małe zielone lub czerwone chilli
1/2 małej czerwonej cebuli
1 łyżka prażonego sezamu
garść świeżych listków kolendry
1/3 szklanki świeżego soku z limonki lub cytryny
4 łyżki cukru palmowego lub trzcinowego
2 łyżeczki startego świeżego imbiru
1/2 łyżeczki soli
1 łyżka oleju sezamowego

Owoce mango myjemy, obieramy i kroimy na malutkie słupki (wielkości zapałki). Z chilli usuwamy nasiona, a samą papryczkę kroimy na cieniutkie plasterki lub drobno siekamy. Cebulę kroimy na cienkie półplasterki. Mieszamy w misce mango, chilli, listki kolendry, cebulę i większość nasion sezamu. W kubeczku przygotowujemy sos - najpierw mieszamy sok z limonki (cytryny) z cukrem by ten się dobrze rozpuścił, potem dodajemy starty imbir oraz sól i olej sezamowy. Mieszamy i polewamy naszą sałatkę. Salatkę mieszamy dokładnie i na koniec posypujemy po wierzchu pozostałym sezamem. Gotowe!







24 April 2013

marokańska sałatka z marchewki z dodatkiem listków mięty


Marokańska sałatka z marchewki jest prosta i bardzo aromatyczna i przygotowałam ją jako dodatek do ostatnio pieczonej łopatki jagnięcej. Sałatkę zrobiłam dokładnie według przepisu Ricka Steina (z książki "Mediterranean Escapes") i podałam ją w tempetarurze pokojowej, ale myślę, że na ciepło też  byłaby pyszna :-) Moim zdaniem świetnie komponuje się z jagnięciną, ale też i z innymi pieczonymi mięsami, a jej lekki miętowy smak dodaje daniu egzotyczny charakter i zupełnie nowy wymiar smaku. Gorąco polecam!

Sałatka z marchewki z listkami mięty

600 g marchewki obranej
1 łyżka wody z kwiatu pomarańczy
1/2 ząbka czosnku, drobniutko posiekanego
1/2 łyżeczki drobnego cukru
1 i 1/2 łyżki świeżego soku z cytryny
2 łyżki oliwy extra vergine
1 łyżka posiekanych świeżych listków mięty
sól

Marchewkę kroimy wzdłuż na pół i ponownie na pół a potem na kawałki. Wrzucamy marchewkę do rondla z wrzącą osoloną woda i gotujemy 6-7 minut aż będzie prawie miękka (jakby al dente) Odcedzamy i zostawiamy by nieco przestygła. W miseczce mieszamy wodę z kwiatu pomarańczy z czosnkiem, cukrem, sokiem z cytryny i oliwą i mieszamy z przestudzoną marchewką. Tuż przed podaniem dodajemy miętę i mieszamy. Podajemy w temperaturze pokojowej. Świetnie pasuje jako dodatek do mięs, w szczególności do jagnięciny.



 

20 April 2013

Łopatka jagnięca wolno pieczona


Mimo ambitnych planów, przez trzy tygodnie nie miałam zbyt dużo czasu na kuchenne "rozrywki", do tego niespodziewanie musieliśmy pojechać do Anglii na kilka dni. Za to wyjazd ten zaowocował dzisiejszym wpisem, gdyż zupełnie przypadkiem trafilismy podczas naszego wyjazdu mały sklepik prowadzony przez tradycyjnego rzeźnika. Poplotkowałam z miłym właścicielem i oczywiście wyszłam ze sklepu obładowana różnymi pysznościami ;-) Wśród zakupów znalazła się też śliczna łopatka jagnięca, którą usłużny pan zapakował nam próżniowo i zapewnił, że bez uszczerbku przetrwa podróż do Polski i parę dni w lodówce. Dziś rano mięsko wolno upiekłam według przepiesu Jamiego Olivera. Wyszło niesamowicie, samo odchodziło od kości, było mięciutkie, wilgotne i pełne aromatu. Najsmaczniejsza jagnięcina jaką udało mi się upiec! Wiem, że u nas nie jest tak łatwo kupić dobrą jagnięcinę, bywa mrożona (nasza i z Nowej Zelandi), a o świeżej można w zasadzie pomarzyć, lecz i inne mięsa można z powodzeniem piec w ten sposób, by uzyskać rewelacyjny efekt. W Anglii każde mięso po uboju wiesza się w specjalnych chłodniach by nabrało aromatu i tak nasza jagnięcina wisiała przez tydzień, inne mięsa wiszą dłużej - wołowina nawet kilka tygodni. Mięso jest dzięki temu kruche, szybciej się gotuje i jest bardzo smaczne.

Łopatka jagnięca wolno pieczona

1,5 - 2 kg łopatki jagnięcej
1 główka czosnku
oliwa
sól
świeżo mielony pieprz
duży pęczek świeżego rozmarynu

do sosu:
soki z pieczenia
1 szklanka bulionu
1 łyżka mąki

Nagrzewamy piekarnik maksymalnie. Na dno brytfanny układamy obrane ząbki czosnku oraz większość gałązek rozmarynu. Mięso płuczemy, wycieramy do sucha papierowym ręcznikiem, delikatnie nacinamy łopatkę po wierzchniej stronie, gdzie znajduje się cienka warstwa tłuszczu i nacieramy oliwą, posypujemy solą i pieprzem i układamy w brytfannie na czosnku i rozmarynie. Szczelnie przykrywamy folią aluminiową i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Od razu skręcamy temperaturę do 170 C i pieczemy 4 godziny.
Mięso po upieczeniu powinno samo odchodzić od kości i łatwo dać się dzielić widelcem. Łopatkę przenosimy delikatnie na deskę do krojenia, okrywamy folią i ręcznikiem by "odpoczęło" lecz nie wystygło. Soki z pieczenia przelewamy do szklanego naczenia, łyżką usuwamy czosnek i gałązki rozmarynu oraz tyle tłuszczu ile nam się uda, resztę sosu przelewamy do rondelka, dodajemy około szklanki bulionu oraz makę, mieszamy dokładnie i zagotowujemy.
Mięso dzielimy na porcje widelcem, polewamy sosem i gotowe! Podajemy z ugotowanymi ziemniaczkami, groszkiem zielonym czy innymi warzywami.

30 March 2013

Jajka faszerowane wędzonym łososiem


Przepadam za jajkami nadziewanymi i w tym roku na Wielkanoc postanowiłam przygotować kolejną wersję. Wymyśliłam sobie, że dobrze będzie komponował się z jajkami wędzony łosoś i rzeczywiście był to strzał w dziesiątkę. Takie jajka nadziewane łososiem smakują rewelacyjnie i bardzo ładnie się prezentują :-)

Jajka faszerowane wędzonym łososiem

6 jajek ugotowanych na twardo
ok. 75 g wędzonego łososia pokrojonego w drobną kostkę
2-3 łyżki majonezu
szczypior z młodej cebulki
sól/pieprz do smaku

Jajka kroimy na połówki, żółtka przekładamy do miseczki. Do żółtek dodajemy majonez i mieszamy do uzyskania gładkiej masy, po czym dodajemy łososia (zostawiamy odrobinę do dekoracji) oraz drobno pokrojony szcypior, mieszamy i doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Masę nakładamy do białek i dekorujemy pozostałym łososiem i szczypiorem. Gotowe!


29 March 2013

tradycyjna sałatka jarzynowa


Sałatka na każdą okazję, taka jak ją pamiętam z dzieciństwa :-) Moja ulubiona :-) Nic dodać nic ująć!

Sałatka jarzynowa

3-4 marchewki
2 pietruszki
1 nieduży seler
1 duże lub 2 małe jabłka
4 ogórki konserwowe
puszka zielonego groszku
3-4 łyżki majonezu
2-3 łyżki śmietany 18 % (kwaśnej)
2-3 łyżeczki musztardy Dijon
sok z cytryny do smaku
sól/pieprz do smaku

Marchewki, pietruszki i seler obieramy, marchewki i pietruszki kroimy na pół wzdłuż, seler na ćwiertki. Warzywa wrzucamy do rondla, zalewamy wodą, dodajemy sól/pieprz (ja dodaję też liść laurowy) i gotujemy do miękkości. Odcedzamy i gdy wystygną kroimy w kostkę. Obieramy jabłko, kroimy w kostkę, kroimy tak samo ogórki. Odcedzamy groszek i dodajemy do pozostałych warzyw, mieszamy. W miseczce mieszamy majonez ze śmietaną i musztardą, dodajemy sok z cytryny i doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy następnie z warzywami i całośc przykrywamy i wkładamy na noc do lodówki by się przegryzła. Gotowe!


27 March 2013

Klasyczna tajska zupa Tom Yum


Wczoraj wróciły u nas tajskie klimaty. Na obiad ugotowałam klasyczną tajską zupę tom yum. Najczęściej jadana w Tajlandii z krewetkami, bywa też serwowana z kurczakiem jak w naszym przypadku. Zupa jest bardzo aromatyczna, bardzo ostra, kwaśna, po prostu pyszna! Cała kuchnia cudownie pachniała :-) Podobnie jak z innymi daniami kuchni tajskiej, koniecznie trzeba przygotować wszystkie składniki wcześniej bo sam proces gotowania jest bardzo szybki. Gorąco polecam spróbować!

Zupa Tom Yum
porcja dla 2 osób

400 g piersi kurczaka pokrojonej na małe cienkie kawałeczki
5-6 chilli rozgniecione lekko
4 listki lemonki kaffir, podarte na kawałki
4-5 cm świeżego korzenia galangal, pokrojonego w cienkie plasterki
3-4 trawki cytrynowe, pokrojone na 4-5 cm kawałki i rozgniecione (np. tłuczkiem)
200 g boczniaków, podartych na mniejsze kawałki
1/2 cebuli, pokrojonej na ćwiartki
1/2 pomidora pokrojonego na ćwiartki
500 ml wywaru drobiowego (rosołu)
1 łyżeczka tajskiej pasty chilli (lub więcej wedle upodobania)
1/2 ,łyżeczki soli
3 łyżki sosu rybnego
3 łyżeczki cukru
2 łyżki soku z limonki
listki kolendry do przybrania (u mnie niestety zabrakło)

W rondelku zagotowujemy rosół, dodajemy galangal, trawkę cytrynową, listki lemonki kaffir oraz chilli i gotujemy około 3 minut. Dodajemy pastę chilli, grzyby (boczniaki), cebulę i pomidora, delikatnie mieszamy i gotujemy około 1 minuty, dodajemy sos rybny, cukier, sól i sok z lemonki, mieszamy i próbujemy. Zupa powinna być w smaku kwaśna i bardzo ostra. W razie potrzeby dodajemy więcej pasty chilli lub soku z lemonki. Dodajemy kurczaka, mieszamy delikatnie i gotujemy ok. 30 sekund. Przelewamy do miseczek i dekorujemy listkami kolendry. Podajemy od razu. Smacznego!

Poniżej składniki na zupę


23 March 2013

Pierwszy dzień w domu i tajski obiad


Wróciliśmy wczoraj do domu!!! Cieszę się, bo po paru miesiącach w drodze miło jest wrócić do swoich czterech kątów :-) Chociaż, gdy spoglądam za okno i widzę śnieg i minus 5 C na termometrze to mam mieszana uczucia ;-) Pierwsze kroki w domu skierowałam oczywiście do kuchni :-) Wyjęłam zakwas z zamrażalnika, biedaczek pewnie ledwo zipie. Dziś rano, gdy się rozmroził dokarmiłam i postaram się go zreanimować przed Wielkanocą, bo przecież muszę mieć swój pyszny chleb na Święta! Zrobilismy dziś szybkie zakupy i na otarcie łez po skończonych wakacjach przygotowałam dziś na obiad nową wersję zupy z mleczka kokosowego z kurczakiem oraz kurczaka smażonego z orzeszkami nerkowca. To jedynie początek, mam w planach na ten tydzień jeszcze parę tajskich dań :-) W czwartek rano, naszego ostatniego dnia w Bangkoku, udaliśmy się na targ by zrobić najważniejsze zakupy, by móc przywieźć do domu to czego u nas się nie dostanie. Kupiliśmy sos rybny, tajską pastę chilli, sos ostrygowy, lemonki kaffir, z których używa się jedynie bardzo aromatyczną skórkę, trawkę cytrynową, malutkie bardzo ostre chilli, świeży korzenie galangalu i kurkumy. Część zamrożę a część wykorzystam w najbliższych dniach.


Zupa z mleczkiem kokosowym oraz z kurczakiem 
(Gai Tom Khe)
porcja na 2 osoby

1/4 szklanki piersi kurczaka pokrojonej na cieniutkie i małe plasterki
1/4 szklanki mleczka kokosowego
1 i 1/2 szklanki wody
1 łyżka sosu rybnego
1 kawałek świeżego korzenia galangalu (ok 2-3 cm), pokrojonego na plasterki
1-2 listki lemonki kaffir
1 lemonka
2-3 małe czerwone chilli (świeże)

W rondlu zagotowujemy wodę z mleczkiem kokosowym i galangalem stale mieszając (by się nam mleczko nie rozwarstwiło), skręcamy na mały ogień i gotujemy mieszając parę minut. Następnie dodajemy kurczaka, sos rybny i listki limonki (bez łodyżki, którą należy usunąć dla lepszego aromatu). Gotujemy około 20 sekund i ściągamy z ognia. Do miseczek nalewamy zupę i dodajemy po rozgniecionym chilli oraz sok wyciśnięty z lemonki. Podajemy od razu.

Składniki na zupę


I sama zupa



Smażony kurczak z orzechami nerkowca
Pad Met Ma Muang
porcja na 2 osoby

100 g kurczaka (pierś lub udzieć, bez skóry), pokrojonego na cienki, małe plasterki
2-3 łyżki orzechów nerkowca, uprażonych na suchej patelni lub w piekarniku na lekko złoty kolor
4 ząbki czosnku zmielone lub starte na tarce
2-4 suszone chilli pokrojone na kawałki ok 2 cm 
2 cebulki pokrojone w piórka
1/2 zielonej lub czerwonej papryki słodkiej pokrojonej na kawałki
2 szczypior z dwóch młodych cebulek, pokrojony na kawałki ok 4 cm długości
50 g marchewki pokrojonej w cieniutkie plasterki
4 łyżki oleju roślinnego
2 łyżki sosu ostrygowego
4 łyżeczki sosu sojowego
1 łyżka ciemnego sosu sojowego
2 łyżeczki cukru
50 ml wywaru drobiowego lub wody

Najważniejsze jest by mieć wszystkie skłądniki przygotowane, gdyż sam proces smażenia jest bardzo szybki. Do woka wlewamy olej i gdy będzie gorący dodajemy chilli i czosnek, smażymy na średnim ogniu mieszając około 20 sekund. Dodajemy kurczaka i smażymy mieszając przez ok. 15 - 20 sekund, dodajemy cebulę, marchewkę, paprykę, sosy sojowe, sos ostrygowy, cukier i wodę i smażymy mieszając około 1 minuty. Na koniec dodajemy orzechy nerkowca i szczypior z cebuli, smażymy jeszcze 15 sekund i gotowe!
Podajemy od razu ze świeżo ugotowanym ryżem.

Składniki do smażonego kurczaka z orzechami nerkowca


I gotowe danie


Korzeń galangalu



19 March 2013

Ostatnie dni podróży / Last days of our journey


Ostatni tydzień, przyznam się, spędziliśmy na leniuchowaniu! Do tego stopnia oddaliśmy się wypoczynkowi, że nawet blog poszedł w odstawkę :-) Po powrocie z Filipin i jednej nocy w Bangkoku przyjechaliśmy do Prachuap, gdzie byliśmy już wcześniej, dwa lata temu. To urocze małe miasteczko nad morzem, mało tu ruchu i niewiele sklepów i można w spokoju oddawać się lenistwu. Przez dwa lata naszej nieobecności zaszły tu pewne zmiany, pobudowały się nowe domy, otwarły nowe sklepy, przybyło też turystów, ale to nadal bardzo spokojne miejsce. Codziennie udajemy się na piękną plażę 5 km za miastem, wieczoramy delektujemy się tajskim jedzonkiem i kupujemy na targu rewelacyjne świeże owoce, głównie ananasy, które rosną wszędzie w tej części kraju. Niestety nie ma mango, pogoda w tym roku kiepska, bardzo sucho i prawie nie ma owoców na drzewach, a te co są jeszcze nie dojrzały.
Czas zleciał nam bardzo szybko, jutro rano wracamy do Bangkoku, tylko na jedną noc a potem do domu! Szczerze mówiąc, gdy oglądam prognozy pogody dla Polski to mam taką wielką wewnętrzną ochotę zostać tu jeszcze pare tygodni...

After leaving the Philippines we had just one night in Bangkok before catching the bus to Prachuap. This is a small town on the south-east coast of Thailand about 6 hrs from Bangkok. We were here two years ago and thankfully it has not changed much, a few more eating places, shops and guesthouses and tourists. It is still a very quiet and relaxing place. We go everyday to a beach 5 km from here and quite frankly we have done absolutely nothing. The food is good and cheap and we have enjoyed the relaxation. We leave tomorrow for Bangkok and the final bis of shopping before flying home. We have heard that the weather is still not good in Kraków, cold, very wintery with more snow. To be honest we feel like staying here till it gets better but unfortunately our flight is booked thus ending latest Asian adventure.

Poranny targ w centrum miasteczka / Morning market in the center


W weekendy nadmorska promenada zamienia się w wielką restaurację :-) / During weekends the sea front is turned into a huge restaurant