9 January 2010

WP # 57 - chleb pszenno-żytni z prażoną mąką



Tej edycji Weekenowej Piekarni gospodarzy nam Tilianara z Kuchni Szczęścia.  Zaproponowała nam dwa pyszne wypieki, z których na początek wybrałam chleb. Wyszedł bardzo ładnie, pachnie pięknie i wspaniale smakuje. Upiekłam z połowy porcji i już żałuję bo znika bardzo szybko. Piekłam dokładnie według przepisu, z jedną różnicą - mój zakwas coś się ostatnio leni i chleb wyrastał mi w koszyku aż 6 godzin.

Chleb pszenno żytni z prażoną mąką

Składniki na zaczyn, wieczór przed pieczeniem chleba:

55 g zakwasu z mąki żytniej razowej

110 g mąki żytniej razowej

150 g wody



Przygotowanie zaczynu: Składniki mieszamy i pozostawiamy przykryte na 14-16 godzin w temperaturze pokojowej.



Zasmażka, wieczór przed pieczeniem chleba:

80 g mąki żytniej

200 g wody



Przygotowanie: Na rozgrzaną suchą patelnię, wsypujemy mąkę i prażymy, cały czas mieszając do uzyskania lekko brązowego koloru. Mąka nie może się przypalić! Przesypujemy na miseczkę i dolewamy stopniowo letnią wodę, energicznie mieszając łyżką albo trzepaczką, aż do uzyskania brązowej zasmażki o konsystencji papki.



Dzień pieczenia:

Do ładnie przefermentowanego zaczynu dodajemy zasmażkę, mieszamy do dobrego połączenia składników. Po czym dodajemy:

220 g mąki pszennej typ 650 (ja piekłam go na chlebowej)

250 g wody z solą

Znów mieszamy aby składniki połączyły się dokładnie i pozostawiamy na 2 1/2-3 godzin. Miskę należy zawinąć w folię, by ciasto nie obsychało.



Po tym czasie ciasto powinno ładnie podrosnąć, następnie dodajemy:

400g mąki pszennej typ 650


To już ostatnia faza, czyli ciasto właściwe. Dosypujemy stopniowo mąkę i wyrabiamy, aż ciasto będzie odchodzić od miski i ręki. Pozostawimy na 20 minut, aby odpoczęło. Wyjmujemy na blat posypany mąką, wyrabiamy chwilę, formujemy bochenek i wkładamy do koszyczka, aby ostatecznie wyrosło (do podwojenia objętości - ok. 2 1/2 godziny). U mnie wyrastał całe 6 godzin!

Piekarnik nagrzewamy do 250 stopni Celsjusza i pieczemy z parą w opadającej temperaturze. Po 10 minutach zmniejszamy do 230 stopni, potem stopniowo zmniejszamy temperaturę, aż kończymy pieczenie na ok. 180 stopniach. Ogólny czas pieczenia to ok. 45-50 minut. Studzimy na kratce.





13 comments:

  1. Piękny jest ten chleb...

    ReplyDelete
  2. ale urodziwy , ho ho , taki chleb z najwyższej półki , ma piękne wnętrze i zewnętrze
    Jak widzę twój to bardzo się cieszę ,że mój wieczorem też będzie

    ReplyDelete
  3. Wyglada wspaniale! Kolor miazszu tez bardzo mi sie podoba (jak i sam miazsz rzecz jasna ;) ).
    Kolejny cudny chleb Aniu :)

    ReplyDelete
  4. Aniu mój właśnie rośnie, tzn. powinien rosnąć ale baaardzo opornie mu to idzie :) mam nadzieję że do wieczora zdążę upiec...
    Twój bardzo urodziwy, i kolor i dziurki, po prostu piękny!!!

    ReplyDelete
  5. Teraz to mi zamieszałąś ;) Miałam zrobił brioszkę, ale twój chlebek wyglądatak wspaniale że nie wiem co zrobić ;)

    ReplyDelete
  6. Bardzo dziękuję za ciepłe słowa i mogę tylko dodać, że chleb bardzo pyszny - niezdecydowanych zachęcam do pieczenia!

    ReplyDelete
  7. Jak cudownie wygląda Twój chlebuś Aniu!:)
    Mniam:)

    ReplyDelete
  8. Aniu, pięknie Ci się upiekł!
    Z tym rośnięciem to tak właśnie bywa.
    Przepis przepisem, a ciasto na zakwasie może nam płatać figle:)

    ReplyDelete
  9. jest bardzo ładny :-) a w temacie zakwasów, to ja ostatnio musiałam wyhodowac sobie od podstaw nowy, ale jest tak robotny, że chleb który wyrastał zwykle pół dnia, a czasem nawet cały, tym razem po dwóch godzinach wyladował w piecu.... Za ten egzemplaż zabiorę się po niedzieli ;-)

    ReplyDelete
  10. Ech, piękny i pięknie nacięty! Ja byłam niecierpliwa i włożyłam mój chleb do pieca za wcześnie, bo też leniwie rósł...

    ReplyDelete
  11. ale piękny, podobnie nacięty jak mój :)))

    ReplyDelete
  12. Tak, zakwas ma swoje lepsze i gorsze dni. Poważnie myślę nad wyhodowaniem mu konkurenta, czytałam, że niektórzy piekarze, co jakiś czas robią nowy zakwas bo podobno lepszy chleb im wychodzi.

    ReplyDelete
  13. No to wyrósł Ci wspaniale - posłużyło mu to leniwe wyrastanie :) Cieszę się, że piekłyśmy razem :)

    ReplyDelete