14 December 2010

krem z topinambura


Z naszego ostatniego wyjazdu na Wyspy przywieźliśmy kilogram korzeni topinambura inaczej zwanego słonecznikiem bulwiastym. W Anglii o dziwo roślinę tą nazywa się Jerusalem artichoke - jerozolimskim karczochem - nie ma ta roslina jednak nic wspólnego ani z Jerozolimą ani z karczochem. Pochodzi z Ameryki i jest spokrewniona ze słonecznikiem. Już od jakiegoś czasu chciałam spróbować jak smakuje i ogromnie się cieszę, że udało mi się kupić i przywieźć. Kilka bulw posadziliśmy na razie do doniczek i mamy nadzieję, że urosną i na wiosnę wysadzimy je na działkę, by mieć własne zbiory w przyszłym roku. Więcej informacji o warzywie można znaleźć w Wikipedii.
Z tego co czytałam to topinambura można wykorzystywać na różne sposoby - gotować na parze i podawać z masełkiem, piec, gotować (jak ziemniaki), przerabiać na zupy czy dodawać surowe do sałatek. Sama bulwa po obraniu ma biały kolor, jest delikatna w smaku i ma konsystencję kasztana wodnego czy młodej kalarepki. Ja postanowiłam przerobić to ciekawe warzywko na zupę krem. Przepis znalazłam na stronach BBC. Zupa jest prawie śnieżno biała, o łagodnym przyjemnym smaku.



Krem z topinambura

2 łyżki masła
2 cebule posiekane
2 ząbki czosnku, pokrojone
ok. 800-1000 g bulw topinambura, obranych i pokrojonych na kawałki
100 ml białego wina wytrawnego
800 ml wywaru drobiowego lub warzywnego
100 ml śmietanki
sól/pieprz

W rondlu rozpuszczamy masło i podsmażamy cebulę przez parę minut aż stanie się lekko szklista, dodajemy czosnek i podsmażamy jeszcze chwilę. Następnie dodajemy topinambura oraz wino i wywar oraz solimy do smaku. Gotujemy około 10 minut aż topinambur będzie miękki. Gdy zupa lekko przestygnie miksujemy blenderem. Dodajemy smietankę, mieszamy i doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Gotowe!

13 comments:

  1. Uwielbiam topinabur! Az do wiosny regularnie gosci w mojej kuchni :)
    A kolor tej zupy uroczy! No i dodatek wina bardzo mi sie podoba ;)

    Pozdrawiam Aniu!

    ReplyDelete
  2. Widziałam w jakimś kolorowym magazynie przepis na zupkę z topinambura. Pytanie tylko gdzie go dostać w Warszawie, nigdy się nie spotkałam z możliwością kupna.

    ReplyDelete
  3. jakie to fajne przywozic z dalekich (i tych całkiem) bliskich wypraw coś pysznego :)

    ReplyDelete
  4. Ciekawa jestem jak smakuje. Nigdy nie jadłam, nawet nie widzialam na oczy topinambura ;)
    Pozdrowienia:)

    ReplyDelete
  5. Będąc na Wyspach za każdym razem z ciekawością spoglądałam na topinambur - zawsze jednak przechodziłam obok niego, nie kupując go. Nie wiedziałam po prostu, cóż z nim uczynić. A Ty dzisiaj taką smakowitą propozycję przedstawiasz, że zdecydowanie żałuję poniechania zakupu. :)

    ReplyDelete
  6. nigdy nie jadlam, ale chetnie bym to zmienila i zjadla taka zupke:)

    ReplyDelete
  7. Nigdy nie jadłem tego cuda, ale chętnie bym zjadł.
    Muszę poprosić znajomych, żeby mi kupili zagranicą.Podobno pyszny jest pieczony.

    ReplyDelete
  8. dla mnie intrygująco brzmi toto :)

    ReplyDelete
  9. Szkoda, ze trzeba poczciwy tapinambiur przywozic z tak daleka. Bardzo wielu dzialkowcow ma ta roslina na dzialce dla kwiatow i nie wie, ze to copod ziemia mozna jesc. W poprzednich latach mozna bylo kupic na allegro, w tym roku nie sprawdzalam. Moje tapinambury jeszcze pod ziemia, bo teraz raczej na dzialke nie dojade.

    ReplyDelete
  10. Przyznam że nie jadłam...ale zupka wyglada bardzo smakowicie, pozdrawiam!

    ReplyDelete
  11. Czesc już skopiowałem bulwy topinambura i przepis, ale przeczytałem że trzeba się spytać więc się pytam. Czy mogę użyć twoich zdjęć i przepisu na spotkaniu w Klubie Książki we Włochach pod Warszawą? Tam przygotowuję się do spotkania a będziemy omawiać swoje książki kucharskie, będę prowadzącym te spotkanie, spotkanie nie komercyjne a w ramach kubu przy publicznej bibliotece, tu link zapowiadający: http://www.bpwlochy.waw.pl/bpwlochy/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=134&Itemid=168, ponizej inne spotkania które ja moderowałem, a te o pielgrzymce do Santiago prowadziłem. Na stronie brak do Ciebie e-maila wiec tak się pytam, info o mnie i tam dane:
    http://mirek-wino.blogspot.com/
    http://www.santiago.defi.pl/index.php?i=zdj_mirek
    http://twoje-oriflame.pl/
    http://www.hqdziekanski.pl/onas.htm
    http://pl.oriflame.com/consultants/php/php-show.jhtml?nameInUrl=pl_mirek-konsultantka&_requestid=413853
    Niecierpliwie czekam na odpowiedź błagam na e-mail.
    Mirek Dziekański

    ReplyDelete
  12. Mirku,
    Niestety nie widzę Twojego maila :-(
    Oczywiście użyj :-)
    Topinambur jets ciekawym warzywkiem, ale nie ma jakiegos zabojczewgo smaku. Po prostu taka ciekawostka.
    Pozdrawiam,
    Ania

    ReplyDelete
  13. Czesc, dzięki za wpis i zgodę. Jestem ciekaw jak potoczy się dyskusja na spotkaniu z książką kucharska. Podałem linki tam jest mój e-mail, sorry mogłem podać od razu hq.md@o2.pl. Jednocześnie zapraszam to odwiedzenia podanych linków. Aaaa! fajna strona, taka na odstresowanie, spokój, marzenia, jedzenie, podróże, coś co uwielbiam itd. Pozdrawiam Mirek

    ReplyDelete