Nie da się ukryć, że miło spędzamy czas w Chiang Mai. Wczoraj udałam się na rewelacyjny tradycyjny masaż tajski i miła pani przez godzinę masowała mi stopy, niezwykle miłe i relaksujące przeżycie. Miejsc oferujących masaże jest tutaj mnóstwo i turyści masowo z nich korzystają czemu trudno się dziwić biorąc pod uwagę profesjonalizm i cenę. Odwiedzamy też różne okoliczne targi i zajadamy się przepysznym jedzeniem. Zdecydowanie nie jest to kraj dla osób dbających o linię :-) Zewsząd kuszą zapachy i kolorowe jedzenie i bardzo trudno się oprzeć takim sugestywnym bodźcom. Jutro zrealizujemy jedno z moich wielkich marzeń - udajemy się na cały dzień na lekcję kuchni tajskiej. Początkowo nie planowałam takiego kursu, bo podglądając okoliczne hotele i restauracje nie specjalnie mi się podobało jak je organizują, a do tego kursów jest setki i nie bardzo wiedziałam jak znaleźć taki, z którego byłabym zadowolona. Niemniej poznana sympatyczna para z Kanady poleciła nam niezwykłe miejsce ok 25 km za miastem, otoczone polami ryżowymi, ponoć fantastyczne. Sympatyczna para (Tajsko-Amerykańska) otworzyła tam niedwano szkołe i ponoć są świetni. Zdecydowałam się więc natychmiast, zadzwoniłam i umówiłam nas na jutro. Będziemy najpierw robić zakupy na lokalnym targu, potem udamy się na miejsce i każde z nas (ma nas być jedynie dwoje - ja i mój mąż) wybierze sobie 6 różnych dań, które będziemy gotować. Oczywiście na koniec będziemy jedli to co przygotujemy i dostaniemy książkę z przepisami :-) Tak więc w niedzielę pojawi się tu relacja z jutrzejszych zajęć i mam nadzieję, że po powrocie do domu uda mi się odtworzyć wiele z tych niesamowitych smaków!
We are continuing to enjoy our stay in Chiang Mai. I went yesterday for a traditional Thai foot massage at one of the local temples. I can well understand why many many tourists take the opportunity to experience the various forms of Thai massage as it is so relaxing and inexpensive. Tomorrow we are going on a Thai cookery course. Originally I was not too enthusiastic on going on such a course but yesterday we met a Canadian couple that had just attended one run by a young Thai lady with an American husband, some 25 km out of town. We will be collected in the morning, go to the local market to purchase the ingredients and then we will each get to cook six dishes from scratch which we will then eat. As a part of the deal we will also be presented with a Thai cookbook. My next entry which will be on Sunday will include photos and more information on our experience on the course.
Poniżej rewelacyjne chrupiące naleśniki na słodko i na słono / Below fantastic crispy pancakes both sweet and savoury.
Mam nadzieję, że kiedy będę planowała wyprawę do Tajlandii podzielicie się szczegółami aby korzystać już z przetartych szlaków.
ReplyDeletePozdrawiam siedząc na walizkach :)
Oj, pewnie, że się podzielimy! Po to też piszę o naszej podróży na blogu:-)
DeleteUdanego wyjazdu!
Pozazdrościć:)
ReplyDeleteWiosenko - będą na blogu przepisy, też będziesz mogła sobie coś pysznego ugotować. Chętnie podzielę się tym czego sama się nauczę jutro :-) Bo to tak na prawdę nie jest bardzo skomplikowana kuchnia, tylko trzeba poświęcić czas na przygotowanie składników - podobnie jak w chińskiej.
DeletePozdrawiam ciepło!