16 January 2013

Dojechaliśmy do Chiang Mai / We arrived in Chiang Mai


Wyrwaliśmy się z hałaśliwego Bangkoku i po przeszło 12 godzinach w pociągu dojechaliśmy wczoraj wieczorem do Chiang Mai na północy Tajlandii. Podróż długa, około 700 km pociągiem przypominającym nasz pospieszny, ale jakoś dużo przyjemniej. W pociągu bardzo miła obsługa, zaraz po starcie pani roznosiła słodkie zakąski i napoje, w południe ryż z curry, a wieczorem ponownie zakąski - wszystko w cenie biletu - około 60 PLN od osoby. W Chiang Mai zatrzymaliśmy się w tym samym hoteliku co dwa lata temu, w starym centrum miasta i zostaniemy tu do poniedziałku. Do tej pory nie udało mi się spędzić w tym mieście więcej czasu, zazwyczaj jakieś 2 dni wypełnione zwiedzaniem. Teraz mamy czas na spacery, sączenie piwa, zajadanie się świetną kuchnią i wizyty z świątyniach i na targach :-) Ponieważ wczoraj dojechaliśmy do Chiang Mai późno, po 22.00 i dopiero przed 23-cią wybraliśmy się na kolację, tuż obok hotelu i nie obeszło się bez kilku piw, dziś pozwoliliśmy sobie pospać do oporu. Na śniadanie wybraliśmy się dopiero o 11.00 udając się w kierunku lokalnego małego targu (tuż za rogiem), gdzie w małej knajpce spałaszowaliśmy po misce pysznej sałatki owocowej (u góry). Poszwędaliśmy się po mieście, wypiliśmy kilka piw, zjedliśmy na obiad świetną tajską zupę (poniżej) i generalnie relaksujemy się na maksa. Chiang Mai ma bardzo przyjemny klimat, jest ciepło (ok. 28-30 C), ale nie ma dużej wilgotności, zwłaszcza o tej porze roku. Zjeżdża tu masa turystów, ale i bardzo dużo obcokrajowców się tu osiedla na stałe lub choćby przyjeżdża na zimowe miesiące. Miasto tętni życiem, co krok są kanjpki, hoteliki, sklepy a wieczorem miasto ożywa setkami kramów z jedzeniem, które są czynne aż po północy. Żyć nie umierać! Już niedługo dalsze relacje :-)

Klasyczna tajska zupa / a classic Thai soup


We are now in Chiang Mai, north Thailand. We were unable to get an overnight train so opted for the day train. A long journey, 12 hours, but not boring as we met up with a very interesting Aussie guy married to a Thai with two daughters. We had excellent service and good food on the train but unfortunately it arrived in Chiang Mai an hour and a half late. No problem for us as I had pre-booked the hotel in which we had stayed two years ago. Just a matter of booking in, dumping the suitcases and it was around the corner for a couple of beers and some magic street food. We had a good lie in today then walked up to the local fresh produce market for breakfast of a big bowl of fresh fruit (see photo). Climate is very good, not too hot, 28 C, and little or no humidity. We had a slow wander round the area. The town is full of tourists as this is the high season and you see along the street every nationality you can think of. We had a great lunch, Thai soup, that cost us 1 euro each and continued ambling round the area where we are staying. This evening we are going back to the town to wander round yet again when the night life starts to pick up with hundreds of food stalls that are open till the early hours and bars full of tourists some with life music some a little more quiet and laid back. Undoubtedly we will sample some more of the local food accompanied by a few beers.  More to come as we continue our journey.

A poniżej zdjęcia z okolicznego targu / below some photos from our local market






2 comments:

  1. Teraz będę miała przerwę w śledzeniu Waszej wyprawy, ale jak tylko wrócę ze swoich wakacji dokładnie wszystko przeczytam, tym bardziej, że Birma bardzo mnie interesuje i fascynuje.
    Liczę na dokładną i szczegółową relację.

    Pozdrawiam cieplutko z zimowego Wrocławia :)

    ReplyDelete