31 May 2012

Ryba w sosie curry


Za kuchnią indyjską przepadamy, lubimy też i ryby. Mieszkamy niestety daleko od morza i nie łatwo jest dostać przyzwoitą morską rybę po przyzwoitych cenach. Zasadniczo curry robi się w Indiach z białych ryb, głównie morskich, choc i ze słodkowodnych też jadłam. Niestety te drugie miewają więcej ości. My kupiliśmy ładnego łososia i mimo, że to ryba bardziej do smażenia czy grillowania niż do curry to i tak nam bardzo smakowało. Od paru dni usiłuję odnaleźć oryginalny przepis w internecie, na razie bez skutku, ale jak trafię to podłączę tu linka.

Ryba w sosie curry

ok. 30 g ghee (klarowanego masła)
1 cebula drobniutko posiekana
1 ząbek czosnku, drobno posiekany
4-5 listków curry (najlepiej świeżych)
ok. 2 cm świeżego korzenia imbiru, obranego i startego na tarce
2 goździki
2 nasiona zielonego kardamonu
1 kawałek cynamonu - ok. 3 cm
1 łyżeczka mielonego kminu
1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
1/2 łyżeczki nasion fenugreek (kozieradki)
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
1 łyżeczka przyprawy curry średnio ostrej
1 szklanka wywaru rybnego
100 ml śmietanki kokosowej
ok. 300 g filetu z ryby (najlepiej białej morskiej), pokrojonego na mniejsze kawałki.

W rondlu podgrzewamy ghee i dodajemy cebulę, czosnek, listki curry i imbir i smażymy mieszając kilka minut, aż cebulka zmięknie. Dodajemy przyprawy i smażymy dalsze parę minut. Dolewamy wywar rybny, zmniejszamy ogień i gotujemy ok. 15 minut, tak by część płynu wyparowała. Dodajemy śmietankę kokosową i gotujemy dalsze 5 minut. Teraz najlepiej byłoby odcedzić sos i ponownie przelać do rondla. Mnie nie przeszkadzają kawałeczki cebuli i przyprawy w sosie więc nie odcedzałam. Kilka minut przed podaniem zagotowujemy sos i wrzucamy do niego kawałki filetów z ryby i gotujemy mieszając przez kilka minut. Podajemy od razu najlepiej z ryżem basmati. Gotowe!

29 May 2012

mix vegetable korma, czyli łagodne curry w mleczku kokosowym


Od naszego powrotu z Azji (jak ten czas leci!) upichciłam parę curry z moich starych wypróbowanych przepisów. Lubię jednak poszukiwania nowych pomysłów, zwłaszcza na warzywa, które u nas dominują nad mięsem. Tak więc wczoraj całe popołudnie spędziłam w kuchni przygotowując różne aromatyczne pyszności! Nie tylko kuchnia, lecz i cały dom pachniał Indiami, co więcej, moje curry czuć było na całym korytarzu i nie wiem czy sąsiedzi byli tak do końca zachwyceni ;-).
Podczas poszukiwań nowych przepisów trafiłam na bardzo ciekawy wegetariański blog i tamże znalazłam przepis na warzywną kormę. Miałam nieco inne warzywa w domu, ale to nie ma aż takiego znaczenia. Dokonałam też małych zmian w składnikach (głównie dlatego, że paru rzeczy nie miałam akurat pod ręką), lecz i tak curry wyszło przepyszne! Nie tylko smakuje ale i wygląda też bardzo apetycznie! Podałam z dwoma innymi curry oraz z ryżem, papadomami i naszymi domowymi picklami i chutneyem. Rewelacja!!!
Poniżej przepis już z moimi niewielkimi zmianami, a tutaj oryginał.

Mix vegetable korma

różne warzywa obrane i pokrojone w większą kostkę: u mnie - 4 marchewki, 2 pietruszki, kalarepka, niecała szklanka mrożonego groszku, ale można użyć też ziemniaki, sładkie ziemniaki, kalafior, fasolkę itp...
1 większy pomidor pokrojony w kostkę
1/4 szklanki listków świeżej kolendry - u mnie brakło :-( ale koniecznie trzeba pamiętać bo kolendra ma niesamowity aromat!
3-4 łyżki mielonych migdałów (lub orzechów cashew - nerkowca)
1 łyżeczka chilli w proszku
1 duża cebula posiekana
1 szklanka gęstego mleczka kokosowego
1/2 łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka kolendry mielonej
sól

na start:
3 łyżki oleju
1 łyżeczka nasion gorczycy
spora garść świeżych listków curry - koniecznie! Dają mnóstwo aromatu!
ok 5 cm kawałek cynamonu
4 goździki całe
2-3 ziarekna kardamonu zielonego
2 liście laurowe
1 gwiazdka anyżku

pasta:
1 łyżeczka nasion kopru indyjskiego
ok 2-3 cm korzenia imbiru, obranego
6-8 ząbków czosnku
2-3 całe chilli (ja nie dałam)

Rozgrzewamy w rondlu olej i wrzucamy przyprawy "na start". Smażymy mieszając około minuty. Miksujemy w blenderze składniki na pastę, w razie potrzeby dodajemy nieco wody. Do rondla z przyprawami dodajemy cebulę, sól i smażymy przez chwilę aż cebula stanie się lekko szklista, dodajemy pomidor, kurkumę, chilli w proszku, kolendrę w proszku i wcześniej przygotowaną pastę - smażymy mieszając ok 5-7 minut, aż olej oddzieli się od sosu. Dodajemy "twarde" warzywa - u mnie - marchewka i pietruszka, dolewamy ok 1/2 szklanki wody i nieco soli i gotujemy ok. 10 minut na średnim ogniu. Po tym czasie dodajemy kalarepkę i zielony groszek (lub kalafior podzielony na różyczki) i gotujemy kolejne 5 minut. Dodajemy nieco wody w razie potrzeby. Na koniec dolewamy mleczko kokosowe i dosypujemy mielone migdały, gotujemy jeszcze kilka minut bez przykrycia - aż warzywa będą miękkie i wytworzy nam się aromatyczny średnio gęsty sos. Na koniec przed podaniem posypujemy posiekanymi świeżymi listkami kolendry - u mnie ich nieststy zabrakło, ale sie poprawię ;-)




26 May 2012

ciabatta na poolish z długą autolizą


Ten przepis znalazłam już dawno temu tutaj i w końcu udało mi się na początku maja upiec te pyszne ciabatty. Przepis może brzmi nieco skomplikowanie ale rzeczywiście robi się je łatwo. Oczywiście ciasto na ciabatty jest bardzo mokre i nie ukrywam, że dobrze jest mieć mikser. Życzę udanych wypieków!

Ciabatta z długą autolizą (na poolish)

zaczyn:
200 g mąki pszennej chlebowej
200 g wody
0,5 g świeżych drożdży

ciasto do autolizy:
150 g mąki pszennej chlebowej
100 g wody

ciasto własciwe:
zaczyn
ciasto do autolizy
150 g mąki pszennej chlebowej
100-150 g wody
5 g drożdży
10 g soli

Dzień wcześniej mieszamy składniki na zaczyn, najpierw rozpuszczamy drożdże w wodzie potem dodajemy mąkę i dokładnie mieszamy. Przykrywamy i odstawiamy. Mąkę i wodę na ciasto do autolizy wyrabiamy dokładnie, lub mieszamy na 1 prędkości w mikserze ( z hakiem do ciasta) przez 3-4 minuty. Potem przekłądamy do miseczki, przykrywamy i odstawiamy.
Następnego dnia wkładamy do miski zaczyn, ciasto po autolizie, mąkę oraz wodę (50 g) z rozpuszczonymi drożdżami i miksujemy na 1-wszej prędkości aż składniki sie połączą, około 3 minuty. Dodajemy sól i dalej mieszamy na 2-giej prędkości. Gdy ciasto będzie miało rozwinięty gluten powoli dodajemy pozostałą wodę (50-100 g) stale wyrabiając aż ciasto będzie gładkie. Wyłączamy mikser i przykrywamy miskę. Po 20 minutach włączamy mikser na chwilkę, ponownie przykrywamy i po kolejnych 20 minutach powtarzamy czynność.
Po godzinie ciasto powinno podwoić swoją objętość. Wyciągamy je na stolnicę dobrze posypaną mąką. Dzielimy delikatnie na pół i przykrywamy. Po 20 minutach raz składamy i ponownie przykrywamy i zostawiamy na 15 minut. Delikatnie rozciągamy palcami ciabty, znów zostawiamy przykryte na 15 minut. Przenosimy jedelikatnie  na blachę pokrytą papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 250 C na 8 minut. Po tym czasie skręcamy temperaturę do 180 C i pieczemy dalsze 8 minut (uchylamy 3  min przed końcem pieczenia by wypuyścić parę). Gdy ciabatty są upieczone wyłączamy piekarnik i zostawiamy je w środku w pozycji pionowej z uchylonymi drzwiczkami. Gotowe!



15 May 2012

torta di ricotta


Ostatnio porobiły mi się spore zaległości na blogu, przez pracę oczywiście, ale mam nadzieję, że w najbliższych dniach uda mi się wrzucić kilka przepisów. Dziś będzie smaczne włoskie ciasto - torta di ricotta. Ciasto proste, szybkie, bardzo dobre do popołudniowej herbarty czy do kawy.

Torta di ricotta

300 gr serka ricotta
250 g cukru
300 g mąki
100 g masła w temperaturze pokojowej
3 jajka
1 cytryna
aromat waniliowy (opcjonalnie)
proszek do pieczenia (ok. 1 łyżeczek płaskich)

Masło i cukier miksujemy dobrze i dodajemy po 1 jajku, atale miskując. Ricottę odcedzamy ze znajdującego się w opakowaniu płynu i dodajemy do masy wraz ze skórką otartą z cytryny, przesianą mąką oraz proszkiem do pieczenia i miksujemy dokładnie. Przygotowujemy tortownicę - ok. 24-26 cm średnicy, smarujemy masłem i obsypujemy mąką. Przekładamy do nie nasze ciasto i wkłądamy do piekarnika nagrzanego do 180 C. Pieczemy 40-50 minut - ciasto przed wyjęciem sprawdzamy patyczkiem.



9 May 2012

Spaghetti Bolognese


Wersji sosu Bolognese jest mnóstwo, ja poszukałam tej nabardziej zbliżonej do oryginału. Sos jest pyszny, aromatyczny i dużym plusem jest fakt, że można go przygotować wcześniej i potem jedynie podgrzać i podać ze świeżo ugotowanym makaronem. Myślę, że można go też spokojnie poporcjować i mrozić.

Sos Bolognese

2 łyżki oliwy
200 g boczku wędzonego
2 duże cebule posiekane
3 ząbki czosnku posiekane
2 marchewki pokojone w drobną kostkę
2 gałązki selera naciowego
700 g mielonej wołowiny
1 szklanka wina czerwonego wytrawnego
2 puszki posiekanych pomidorów (po 400 g każda)
2 liście laurowe
sól/pieprz
makaron spaghetti
świeżo starty parmezan

W rondlu podsmażamy na oliwie pokrojony w drobną kostkę boczek, dodajemy cebulę i czosnek i smażymy aż cebulka się zeszkli. Dodajemy mielone mięso i smażymy mieszając aż zbrązowieje. Wlewamy wino i smażymy aż 1/3 wyparuje. Skręcamy płomień, dodajemy pomidory, marchewkę i seler. Mieszamy i dusimy na małym ogniu około 1-1 1/2 godziny. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Gdy sos jest gotowy gotujemy makaron, odcedzamy gdy jest al dente i układamy na talerzach. Posypujemy świeżo startym parmezanem i polewamy sosem. Gotowe!


5 May 2012

chłodnik szczawiowy


Kilka dni temu dostałam od mojej dobrej koleżanki Małgosi worek młodych listków szczawiu prosto z jej działki. Upalna pogoda skłoniła mnie do przygotowania letniej wersji zupy szczawiowej, czyli chłodnika. Pysznie orzeźwiający, kwaskowaty i z dodatkiem świeżej pietruszki i szczypiorku, jest krótko mówiąc świetny!

Chłodnik szczawiowy

duży pęczek świeżego szczawiu
3/4 litra maślanki
jajka na twardo
natka pietruszki (opcjonalnie)
szczypiorek
sól/pieprz

Szczaw płuczemy dokładnie i wkładamy do rondla, zalewamy wodą (około 1/2 litra lub nieco więcej w razie potrzeby), przykrywamy i od zagotowania, przykręcamy płomień i gotujemy kilka minut. Odcedzamy - wodę z gotowania szczawiu przelewamy do rondelka. Ostudzony szczaw siekamy. Do garnka wlewamy maślankę, około pół litra wody z gotowania szcawiu, posiekane listki i doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Wszystko dokłądnie mieszamy. Podajemy z jajkiem ugotowanym na twardo i posypany posiekaną pietruszką i szczypiorkiem. Zupę przechowujemy w lodówce.


3 May 2012

Pavlowa inaczej


Jest to wariacja słynnego deseru, powiem szczerze, że bardzo udana! Przepis z "Kuchni", ekspresowy w wykonaniu, a jaki pyszny!!! Pure ze śliwek namoczonych w rumie po wymieszaniu z bitą smietaną daje nie tylko świetny efekt smakowy, ale również nadaje śmietanie konsystencję niemalże kremową. Do deseru najlepiej pasują kwaskowate owoce - maliny, jeżyny, borówki czy truskawki.

Pavlowa inaczej

1-2 blaty bezowe
300-400 ml śmietanki 30-36 %
parę łyżek cukru pudru (według uznania)
100 g suszonych sliwek kalifornijskich
50 ml dobrego rumu
owoce leśne lub truskawki

Dzień wcześniej zalewamy śliwki rumem i zostawiamy by nasiąkły alkoholem. Ubijamy śmietankę z cukrem puderm na sztywno. Śliwki wraz z pozostałym alkoholem miksujemy w blenderze na pure i dodajemy do ubitej śmietany. Mieszamy dokładnie i delikatnie wykładamy na bezowy blat. Jeśli chcemy by torcik był piętrowy to dzielimy śmietanę na pół i odpowiednio smarujemy blaty bezowe. Na wierzchu układamy maliny i borówki lub truskawki. Do czasu podania przechowujemy w lodówce. Gotowe!


2 May 2012

ulubiona sałatka mojej Mamy


Sałatka z selera naciowego ma kilka zalet, jest zdrowa, stosunkowo mało kaloryczna ( można dać mniej orzechów) i szybka w wykonaniu. Do tego można ją 1-2 dni przechowywać w lodówce bez utraty walorów smakowych czy estetycznych.

Sałatka z selera naciowego

1 seler naciowy
1 jabłko
1-2 garście orzechów włoskich
sok wyciśniety z 1 cytryny (lub z 1/2 jeśli cytryna jest duża)
kilka łyżek oliwy lub oleju
sól/pieprz
1/2 łyżeczki cukru

Seler naciowy dzielimy na łodygi, myjemy, odcinamy końce i staramy się usunąć włókna, po czym kroimy na plasterki. Jadłko obieramy, kroimy w kostkę, dodajemy do selera. Dorzucamy orzechy włoskie (jeśli są duże to można je z grubsza pokroić nożem). Sok z cytryny mieszamy w naczyniu z solą, pieprzem i cukrem aż do rozpuszczenia się soli i cukru. Następnie dodoajemy parę  łyżek oliwy/oleju i energicznie roztrzepujemy  małą rózgą by powstał jednolity sos.  Polewamy nim sałatkę sałatkę, mieszamy dokładnie i gotowe!



30 April 2012

fasolka w pomidorach


Niedawno dostałam woreczek pięknego suszonego "Jasia". Wielki już nie jedliśmy fasoli w sosie pomidorowym, więc połowę od razu namoczyłam i na drugi dzień mieliśmy pełen gar tych pyszności!

Fasolka "jaś" w sosie pomidorowym

300 g suszonej fasolki "Jaś"
200 g wędzonego boczku
1-2 laski kiełbasy
1 puszeczka przecieru pomidorowego (polecam Pudliszki)
2 łyżki masła
1 duża cebula posiekana
20-25 g mąki

Fasolę płuczemy, zalewamy zimną wodą i zostawiamy na noc aby napęczniała. Następnego dnia odcedzamy fasolę i zalewamy świeżą wodą tak by fasola była przykryta i gotujemy (bez soli!) ok 40 minut, aż falosa będzie miękka. W tym samym czasie gotujemy boczek w niewielkiej ilości wody około 30 minut. Wyciagamy boczek by ostygł. Cebulę rumienimy na maśle, dodajemy mąkę, smażymy mieszając przez chwilę i powoli rozprowadzamy wywarem z boczku. Dodajemy koncentrat pomidorowy, mieszamy i dodajemy do ugotowanej fasoli. Kiełbasę kroimy na półplasterki, boczek kroimy w kostkę i wszystko dodajemy do fasoli. Doprawiamy pieprzem i ewentualnie solą, jeśli potrzeba, zagotować przez chwilę i gotowe!


I wiosna na działce :-)








27 April 2012

pasta z sera białego ze szczypiorkiem


Wczoraj zebraliśmy nasze pierwsze w tym roku "plony" na działce! Pieknie rośnie nam szczypiorek i od razu pomyślałam, że nie ma nic pyszniejszego na śniadanie, jak własny świeży chleb z pastą z białego sera. W ruch poszły nożyczki i już po chwili miałam w ręce pęczek pięknego, młodziutkiego, pachnącego szczypiorku! Kupiłam kawałek białego sera i upiekłam świeży chleb. Takie wiosenne śniadanie to po prostu poezja! Gorąco polecam!

Pasta z serka ze szczypiorkiem

300 g białego sera np. półtustego
spory pęczek szczypiorku
kilka łyżek śmietany (12 lub 18 %)
sól

Ser wkładamy do miseczki i rozdrabniamy widelcem. Dodajemy śmietanę i mieszamy do uzyskania odpowiedniej konsystencji (jak pasta). Myjemy i osuszamy szczypiorek, siekamy i dodajemy do sera. Doprawiamy sola i mieszamy. Przechowujemy w lodówce przykryty folią spożywczą. Podajemy z chlebem.



24 April 2012

pierś indycza nadziewana morelami i śliwkami


Już bardzo dawno nie piekłam piersi indyczej nadziewanej owocami. Jest ona bardzo aromatyczna i do tego bardzo ładnie wygląda. Mięso pieczemy stosunkowo krótko, lecz w wyższej temperaturze, dzięki czemu jest pysznie wilgotne i soczyste. Mnie bardzo smakuje na przykład z kopytkami, ale śmiało można podawać po prostu z młodymi ziemniaczkami i na przykład z selerową surówką.  Gorąco polecam!

Pierś indyka nadziewana morelami i śliwkami

1 pierś indycza ok 1 kg
150 g suszonych moreli
150 g suszonych śliwek kalifornijskich
1 szklanka wina białego/różowego wytrawnego
2 łyżki masła
sól/pieprz
1 łyżka mąki

Kilka godzin przed pieczeniem moczymy śliwki i morele w winie. Pierś indyczą myjemy, osuszamy i nacinamy. Do nacięcia wkładamy odcedzone morele i śliwki, składamy pierś i zszywamy brzegi kordonkiem lub obwiązujemy dookoła (pozostałe śliwki i morele zostawiamy do udekorowania mięsa przed podaniem). Pierś solimy i pieprzymy i układamy w brytfannie. Smarujemy po wierzchu roztopionym masłem i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 220 C. Pieczemy 15 minut po czym zmniejszamy temperaturę do 180 C i pieczemy jeszcze 25-30 minut. Podczas pieczenia parokrotnie polewamy pierś indyka pozostałym winem. Po upieczeniu wyciagamy indyka z piekarnika i odlewamy powstały sos do rondelka. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem (w razie potrzeby), mieszamy mąkę z odrobiną wody i dodajemy do sosu. Zagotowujemy by sos zgęstniał. Usówamy nitkę czy kordonek i kroimy pierś na plastry i podajemy udekorowane pozostałymi śliwkami i morelami i polane sosem.
Pierś dużo łatwiej kroi się po przestygnięciu. Można później ją szybko podgrzać na przykład w kuchence mikrofalowej.

15 April 2012

najzwyklejsze galaretki z kurczakiem i warzywami



To zupełnie zwyczajna galaretka z warzywami i kurczakiem ale takie proste rzeczy smakują najlepiej!

Galaretka z kurczakiem i warzywami

2-3 udka kurczaka lub 2 nóżki
2 marchewki
1 pietruszka
1 malutki seler
2 listki laurowe
3-4 ziarna ziela angielksiego
3-4 ziarna pieprzu
sól
10 g żelatyny
3-4 łyżki groszku konserwowego

Kurczaka myjemy, warzywa obieramy i kroimy na połówki. Wszystko umieszczamy w rondlu, zalewamy gorącą wodą, dosajemy sól oraz liście laurowe, ziele angielskie i ziarenka pieprzu. Gotujemy na małym ogniu około 25-30 minut. Wywar odcedzamy, do osobnego rondla a mięso (bez skóry) i warzywa po ostudzeniu kroimy w kostkę. W niewielkich naczyniach (np. filiżnakach) układamy groszek, warzywa oraz kurczaka. Odlewamy pół litra wywaru i zagotowujemy. Zdejmujemy z ognia, dodajemy żelatynę i intensywnie mieszamy aż do całkowitego rozpuszczenia się żelatyny. Gdy płyn przestygnie zalewamy nasze galaretki i umieszczamy w lodówce aż stężeją.
Podajemy z sokiem z cytryny lub octem oraz pieczywem.


10 April 2012

zupa chrzanowa na Wielkanoc


Ta zupa to mój ostatni pomysł na te Święta Wielkanocne. Nigdy nie jadłam zupy chrzanowej, nie mówiąc już o przygotowywaniu takowej, ale mam do dziś żywy w pamięci smak sosu chrzanowego mojej Babci i wyobraziłam sobie jak powinna smakować moja zupka. Warunkiem jest tu użycie świeżego korzenia chrzanu, bo nie tylko ma bardziej intensywny aromat ale nie zawiera ani octu ani kwasku cytrynowego przez co zupa nie robi się kwaśna. Zupa jest moją radosną twórczością, ale wyszła tak jak sobie ją wyobraziłam więc jestem bardzo zadowolona :-) Jest kremowa w konsystencji, delikatnie ostra, pachnie i smakuje chrzanem i wędzonką.

Zupa chrzanowa

ok. 100 g świeżego korzenia chrzanu
250 g wędzonego surowego boczku (możliwie chudego)
3-4 ziemniaki
1 litr wywaru drobiowego
ok. 100 ml śmietanki 18 %
sól/pieprz
jajka ugotowane na twardo

Boczek wkładamy do rondla i zalewamy wrzątkiem, po czym gotujemy na małym ogniu ok. 30 minut. Wyciągamy i zostawiamy do ostygnięcia, po czym kroimy w kostkę i odstawiamy by później dodać do zupy. Wywar z gotowania boczku dodajemy do wywaru drobiowego i zagotowujemy. Wrzucamy obrane i pokrojone na mniejsze kawałki ziemniaki i gotujemy do miękkości. Chrzan obieramy obieraczką do warzyw, kroimy na plasterki i wrzucamy do blendera. Miksujemy po czym dodajemy ugotowane ziemniaki i miksujemy ponownie do uzyskania gładkiej konsystencji. Chrzan dodajemy do zupy i gotujemy kilka minut. Na koniec dodajemy śmietankę, mieszamy i gotowe.
Zupę podajemy z pokrojonym w kostkę boczkiem oraz ćwiartkami jajek.

 

9 April 2012

jajka faszerowane pomidorami suszonymi na słońcu


W tym roku na Wielkanoc mój program kulinarny został nieco okrojony. Zazwyczaj przygotowywałam jeszcze sałatkę, jakieś specjalne wędliny i sosy, więcej ciast, a potem wszystko to jedliśmy jeszcze przez tydzień. Postanowiłam nieco przystopować, choć i tak świąteczne jdało będziemy pewnie dojadać jeszcze parę dni. Upiekłam jedno jedyne ciasto (Simnel, o nim napisałam wczoraj), do tego tradycyjne już u nas w domu Hot Cross Buns, przepyszne, oraz chałkę. Oczywiście przygotowałam też nasze ulubione śledzie i domowy chrzan. No i dla odmiany jajka faszerowane. Tym razem w klimacie włoskim, bo z pomidorami suszonymi na słońu :-)

Jajka faszerowane suszonymi pomidorami

5 jajek ugotowanych na twardo
5-7 suszonych pomidorów
2-3 łyżki majonezu (można zastąpić gęstym jogurtem greckim)
kapary do przybrania

Jajka kroimy wzdłuż na połówki. Wyciągamy żółtka i umieszczamy w blenderze. Do żółtek dodajemy majonez/jogurt i miksujemy na gładka masę. Nakładamy delikatnie łyżeczką do jajek i dekorujemy kaparami. Gotowe!




8 April 2012

ciasto Simnel na Wielkanoc


Po raz pierwszy upiekłam na Wielkanoc tradycyjne ciasto angielskie - Simnel Cake. Legenda głosi że Simon and Nell, dwoje rodzeństwa, postanowiło upiec na dzień Matki ciasto. Długo dyskutowali jak je przygotować, a efekt końcowy otrzymał nazwę stworzoną ze skrótu ich imion. Od wieków młode dziewczyny i chłopy będący na służbie u możnych przygotowywali takie ciasta na dzień Matki (w czwartą niedzielę Wielkiego Postu). Był to jeden z niewielu dni wolnych od pracy i mogli wybrać się wtedy z wizytą do domu. Ciasto takie było przechowywane aż do Wielkanocy, stąd tradycja jedzenia go własnie w to święto. Ciasto pokryte jest marcepanem z 11 symbolicznymi kulkami - każda reprezentuje jednego z apostołów (wyjąwszy Judasza). 
Ciasto wyszło przepyszne! Przypomina angielskie ciasto Bożonarodzeniowe, lecz bez dodatku alkoholu.

Simnel Cake 
ciasto Simnel

175 g masła
175 g drobnego cukru do wypieków
3 jajka
250 g mąki ( np.tortowej )
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1/2 łłyżeczki mieszanki mixed spice (można zastąpić przyprawą do pierników)
5 łyżek mleka
2 łyżeczki golden syrup (można użyć miodu)
450 g currants (drobniutkie rodzynki)e
50 g zwykłych rodzynek
100 g rodzynek sułtanek
25g kandyzowanych wiśni (posiekanych)
100 g mieszanej skórki kandyzwoanej
450 g marcepanu
dżem morelowy
rozbełtane jajko do posmarowania na wierzchu

Ucieramy dobrze masło z cukrem. Dodajemy nadal ucierając po jednym jajku i odrobinie mąki (wymieszanej z proszkiem do pieczenia). Dodajemy przyprawy, mleko i syrop (miód) i nieco mąki. Mieszamy dokładnie. Na koniec dodajemy pozostałą mąkę oraz rodzynki, czereśnie i skórkę kandyzwoaną i mieszamy dokładnie. Tortownicę o średnicy 20 cm smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy połowę ciasta do formy. Połowę marcepanu wałkujemy w kształcie koła o średnicy 20 cm i kładziemy do formy na wierzch ciasta. Na marcepan nakładamy pozostałą połówkę ciasta i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 C. Pieczemy godzinę po czym skręcamy temperaturę do 140 C i pieczemy dalsze 2,5 godziny. W razie potrzeby przykryć papierem do pieczenia, żeby ciasto zbytnio się nie zrumieniło z wierzchu. Przed wyjęciem sprawdzamy patyczkiem czy jest dobrze upieczone. Zostawiamy w tortownicy na kratce aż przestygnie. Pozostały marcepan dzielimy na d części. Jedną wałkujemy w kształcie koła o średnicy 20 cm, z pozostałej częśći formujemy 11 kulek. Ciasto smarujemy po wierzchu rozpuszonym dżemem i kładziemy rozwałkowany marcepan. Smarujemy rozbełtanym jajkiem, układamy 11 kulek i je również smarujemy jajkiem. Ciasto umieszcamy w rozgrzanym piekarniku pod grillem na kilka minut by się marcepan lekko zbrązowił. Gotowe!



A tak wygląda Wielkanocna Niedziela w Krakowie, coś się chyba "u góry" pomieszało ;-)