Dziś moja kolejna propozycja na curry ze Śri Lanki. Do wczorajszego curry warzywnego ugotowałam też curry z fasolki. Przepis znalazłam na tej stronie. Tym razem jest to curry z rodzaju "suche" czyli bez sosu, co nie oznacza, że czegoś mu brakuje ;-) Jest aromatyczne i generalnie doskonałek jako dodatek do innych dań kuchni tego regionu. Do tego przygotowałam czerwony ryż, który przywieźliśmy ze Śri Lanki. Gotuje się go podobnie jak zwyczajny, należy dodać jedynie ciut więcej wody i gotuje się nieco dłużej - przeszło pół godziny.
Curry z zielonej fasolki (ze Śri Lanki)
500 g zielonej fasolki szparagowej (może być mrożona, ja użyła świeżej).
ok. 15 świeżych listków curry (mogą być mrożone)
2-3 łyżki oleju
1 średnia cebula, posiekana
2 zielone chilli, bez nasion, pokrojone na plasterki
ok. 5 cm kawałek cynamonu
1 łyżeczka nasion kozieradki
1 łyżeczka nasion kminu
1 łyżeczka nasion gorczycy
3/4 łyżeczki cukru
1/4 łyżeczki kurkumy
ostre chilli mielone - według uznania (ja pominęłam)
1 łyżka przyprawy curry (najlepiej oryginalnej ze Śri Lanki)
sól
1/2 szklanki mleczka kokosowego
Jeśli używamy świeżej fasolki, to najlepiej ją podgotować przez 5 minut w nieosolonej wodzie, odcedzić, przekroić na pół (żeby nie były zbyt duże kawałki). Jeśli używamy mrożoną, dodajemy ją bez gotowania.
Rozgrzewamy w rondlu lub na dużej patelni olej. Gdy jest gorący dodajemy: cebulę, chilli, listki curry, cynamon, oraz kozieradkę. Smażymy mieszając przez kilka minut aż cebula zmięknie. Dodajemy nasiona kminu i gorczycy, smażymy jeszcze parę minut mieszając. Dodajemy fasolkę i resztę suchych przypraw: cukier, kurkumę, curry, ostre chilli (według uznania). Mieszamy i gotujemy przez 5-7 minut aż fasolka będzie miękka. Dodajemy mleczko kokosowe oraz sól do smaku i gotujemy jeszcze kilka minut na małym ogniu. Gotowe!
A poniżej czerwony ryż, który przywieźliśmy ze Śri Lanki. Kupiliśmy po kilogramie z dwóch rodzajów - jednen zwykły czerwony a drugi nazywany jest "Jaffna rice" od miasta, z którego pochodzi, na samej północy wyspy.
mam mnóstwo fasolki, a brak pomysłu. z nieba mi spadłaś!
ReplyDeleteKarmel-itko - jeśli lubisz kuchnę wschodu, to z pewnością Ci zamakuje :-)
ReplyDeleteU mnie też fasolka czeka na przerobienie i chętnie przyrządzę ją w ten sposób.
ReplyDeleteJak ja lubię fasolkę! Fajna wersja :)
ReplyDelete