Jak co roku, powoli zaczynają nas "zalewać" cukinie. W tym roku mamy kilka rodzajów: żółte, jasno zielone, ciemno zielone, zielone w prążki, zielone jakby okrągło-owalne oraz trombetty. Ufffff!!! Zaczynam kombinować co z nich zrobić, bo jak będę ciągle przygotowywać nasze 2-3 ulubione dania z cukinii, to szybko przestaną być one naszymi ulubionymi ;-)
Dziś kolejna wersja pasztetu z cukinii. W zeszłym roku przygotowywałam parę razy taki pasztet, bardzo zresztą smaczny, dziś pasztet w nowej odsłonie. Wyszedł dosyć wilgotny, więc następnym razem spróbuję po starciu cukinii odcisnąć ją nieco. Poza tym pyszny! Kroję go sobie na chleb na śniadamie, rewelacja!
Pasztet z cukinii
3 nieduże cukinie (ok. 15 cm długości)
2 świeże bułeczki
nieco oleju/oliwy (tak na oko, kilka łyżek)
1 cebula
2-3 ząbki czosnku
garść świeżych liści estragonu i lubczyku
3 jajka
ok. 8-10 pomidorów suszonych na słońcu (z oliwy)
sól/pieprz
Bułki po kupieniu zostawiamy na wierzchu, by nieco przeschły (można kupić dzień wcześniej i zostawić na noc na blacie). Kroimy je na kawałki i miksujemy w blenderze na okruszki. Przesypujemy do miseczki. Do blendera wkłądamy obrana i pokrojoną na kawałki cebulę oraz umyte, osuszone listki estragonu i lubczyku oraz obrane ząbki czosnku. Miksujemy na pure. Cukinie myjemy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Tutaj proponuję wrzucić startą cukinię na sito i odcisnąć dobrze ręką nadmiar płynu. Pomidory osączamy z oliwy i kroimy w paseczki. Przekładamy cukinię do większego naczynia, dodajemy okruchy bułki, pure cebulowo-ziołowe, pomidory oraz żółtka i nieco oleju/oliwy. Wszystko mieszamy dokładnie. Przyprawiamy solą i pieprzem do smaku. Osobno ubijamy białka na sztywną pianę i delikatnie mieszamy z maszą pasztetową. Całość przekładamy do foremki (keksówki), ja piekłam w foremce silikonowej ok. 20 cm długości. Wkłądamy do piekarnika nagrzanego do 180 C i pieczemy około 1 godziny. Przed wyjęciem sprawdzamy patyczkiem czy jest upieczony. Wyciągamy i zostawiamy w foremce do ostygnięcia. Przechowujemy w lodówce.
nice, też się dziś przymierzam do takiego pasztetu
ReplyDeleteWspaniały!
ReplyDeleteZjadłam dziś cukinie,ale następnym razem zrobię ten pasztet.
Nigdy nie próbowałam takiego pasztetu! Wygląda bardzo kusząco :)
ReplyDeleteJaki fajny! Nigdy nie jadłam pasztetu z cukinii.
ReplyDeleteJoasiu, mam nadzieję, że wyjdzie Ci równie smaczny!
ReplyDeleteAmber, zrób koniecznie
Lovelykate,Majanko można sobie z takim pasztetem pofantazjować i dodać różne dodatki według uznania :-)
Skorzystam napewno z przepisu:)
ReplyDeleteMam nadzieję, że będzie Wam smakować :-)
DeleteZaraz się biorę do roboty, oby z sukcesem:)Pozdrawiam
ReplyDeleteMam nadzieję, że się udał :-)
Delete