31 July 2012

pasztet z cukinii i marchewki


To już kolejna wersja pasztetu z cukinii. Podobnie jak w przypadku smarowidła i tym razem postanowiłam upiec najpierw warzywa i do cukinii dodać marchewkę. Pasztet wyszedł świetnie, chyba najsmaczniejszy ze wszystkich! Pysznie smakuje z salsą pomidorową.

Pasztet z cukinii i marchewki

3 małe cukinie (15-20 cm) zielone i żółte
1 cebula obrana
2 marchewki
2 ząbki czosnku
oliwa
1 łyżeczka ziół prowansalskich
1 łyżeczka suszonej pietruszki
3 małe bułeczki
3 jajka
sól/pieprz

Cukinie pokroiłam w grube plastry, marchewkę w słupki, cebulę na ćwiertki i ułożyłam na blasze. Skropiłam oliwą i zapiekłam w 200 C przez około 20-25 minut, aż warzywa myły miękkie. Gdy lekko przestygły przełożyłam do blendera, dodałam obrane ząbki czosnku i zmiksowałam z grubsza. Osobno zmiksowałam w blenderze bułki do uzyskania okruchów. Rozbełtałam jajka i wymieszałam z warzywami i bułką. Dodałam przyprawy - prowansalskie, pietruszkę, sól i pieprz i po wymieszaniu przełożyłam do silikonowej keksówki (jeśli pieczemy w zwykłej foremce, musimy ją najpierw wysmarować i wysypać tartą bułką). Pieczemy w 180 C przez około 1 godzinę. Przed wyjęciem sprawdzamy patyczkiem, w razie potrzeby pieczemy nieco dłużej. Studzimy w foremce. Przechowujemy w lodówce.



29 July 2012

Pavlowa leśna na domowej bezie


Po raz pierwszy w życiu upiekłam bezę! I zachwyciła mnie! Nie tylko wygląda pięknie, ale jest przepyszna - krucha, delikatna i rozpływa się w ustach! Kupna beza przy domowej to jakiś badziew kompletny, styropian. Nigdy już nie kupię bezy w sklepie, tylko sobie upiekę :-) Pracy nie ma wcale dużo, trzeba tylko poczekać cierpliwie aż się upiecze i wysuszy. I gotowe! Przepis zaczerplnęłam z książki "Jajka" M. Roux.

Pawlowa leśna

beza:
6 białek
180 g drobnego cukru do wypieków
180 g cukru pudru

400 ml śmietanki kremówki 36 %
1 łyżka cukru pudru

owoce: maliny, borówki...

Ubijamy białka na sztywno i po trochu dodajemy drobny cukier stale ubijając. Na koniec dodajemy cukier puder i mieszamy dokładnie.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia, wykładamy ubite białka i delikatnie rozprowadzamy szpatułką by utworzyć okrąg ok. 25-30 cm średnicy (beza nie może być zbyt cienka). 
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150 C na 30 minut. Po tym czasie skręcamy temperaturę do 120 C i pieczemy kolejne 45 minut. Bezę najlepiej piec z termoobiegiem. Pozostawiamy do wystygnięcia. Delikatnie odklejamy papier i przekładamy bezę na talerz. Bezę można przechowywać do 2 dni w szczelnym pojemniku.
Ubijamy śmietanę, na koniec dodajemy cukier puder i ubijamy jeszcze chwilkę. Śmietanę przekładamy szpatułką na bezę, delikatnie rozprowadzamy. Posypujemy po wierzchu owocami. Podajemy od razu.
Smacznego!

A poniżej gotowa beza, prosto z piekarnika!








26 July 2012

Pyszne smarowidełko z cukinii i marchewki


Chodziło mi od kilku dni po głowie "smarowidełko" z cukinii. Tak sobie wyobraziłam, że byłby pewnie smaczny gdyby go zrobić z pieczonej cukinii i marchewki i co? I wyszło świetnie! Delikatnie słodkie (za przyczyną marchewki), w ładnych kolorach i pysznie kremowe! Gorąco polecam na letnie śniadanie.

Smarowidełko z cukinii i marchewki

2 małe cukinie (ok. 15 cm długości) - użyłam zielonej i żółtej
1/2 dużej cebuli
1 większa marchewka
oliwa
2 serki kremowe (u mnie Ostrowia)
sól/pieprz

Cukinie i marchewki myjemy i kroimy na mniejsze kawałki - cukinie w plastry ok. 2 cm a marchewkę na podobne słupki. Cebulę obieramy i kroimy na połowę. Wrzucamy do miseczki, polewamy oliwą, mieszamy dokładnie by kawałki cukinii, cebuli i marchewki dobrze się nią pokryły i przekładamy na blachę. Pieczemy w 180-200 C przez ok 20-30 minut - aż warzywa będą miękkie i nabiorą złocistego koloru. Gdy nieco przestygną przekładamy je do blendera i miksujemy chwilę. Przekładamy do miseczki, dodajemy sól/pieprz oraz serki i mieszamy. Przechowujemy w lodówce.





25 July 2012

rewelacyjne pikle z limonek


Dziś napiszę o piklach, których już nie ma :-( Tuż przed powrotem ze Śri Lanki, kupiłam na targu w Colombo śliczne małe limonki i po powrocie mój mąż wyszperał świetny przepis na pikle. Wyszły rewelacyjnie! Pikantne, nieco ostre i niesamowicie lemonkowe. Zniknęły dosyć szybko, bo ostatnio gotowaliśmy sporo dań indyjsko-lankijskich. Pikle są ogromnie popularne w Indiach i robi się je z różnych warzyw czy owoców. Ja osobiście najbardziej lubię pikle z limonek i mango. Pikle różnią się zasadniczo od chutneya swoją konsystencją, ostrością i oczywiście smakiem. W Indiach pikle są niesamowicie ostre i dodaje się ich tylko troszeczkę. Oryginalny przepis znaleźliśmy w książce "The Curry Club Indian Restaurant Cookbook".

Pikle z limonek

10 limonek
1 łyżeczka sody
900 ml octu winnego
1 łyżeczka soli
1 duży ząbek czosnku, drobniutko posiekany
1 łyżka cukru
450 ml oleju
115 g świeżych zielonych chilli

przyprawy:
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka mielonego kminu
1 łyżeczka mielonego chilli (lub więcej, wedle uznania)
1 łyżeczka przyprawy "garam masala"
2 łyżeczki słodkiej papryki

Dzień 1
Nakłuwamy końcuwki limonek (tam gdzie był ogonek). Wrzucamy następnie do gotującej wody, dodajemy sodę i gotujemy na małym ogniu 30 minut. Próbujemy czy skórki są miękkie, jeśli nie to gotujemy dłużej. Odcedzamy i gdy nieco przestygną kroimy na małe kawałki. Wlewamy do rondla 600 ml octu winnego, dodajemy sól, cukier i zagotowujemy. Mieszamy i dodajemy limonki, gotujemy 10 minut. Przekładamy następnie do miski (nie metalowej) i zostawiamy na noc.

Dzień 2
Mieszamy czosnek i przyprawy na pastę dodając nieco pozostałego octu winnego. 
Rozgrzewamy 300 ml oleju aż się zagotuje, zdejmujemy z ognia na 3 minuty i dodajemy pastę z przypraw. Podgrzewamy mieszając aż ocet winny wyparuje. Dodajemy limonki, chilli i resztę octu winnego i gotujemy na małym ogniu aż ponownie ocet winny wyparuje i na wierzchu pojawi się olej. Odstawiamy by lekko przestygło. 
Zagotowujemy pozostały olej i parzymy słoiki i zakrętki. Zakrętki dokładnie wycieramy (najlepiej włożyć do peikarnika nagrzanego do 100 C na kilka minut. Napełniamy słoiki piklami, na wierzch nalewamy nieco gorącego oleju, przykrywamy pergaminem i zakręcamy. Odstawiamy na co najmniej miesiąc. Po otwarciu przechowujemy w chłodnym miejscu.

24 July 2012

curry z zielonej fasolki


Dziś moja kolejna propozycja na curry ze Śri Lanki. Do wczorajszego curry warzywnego ugotowałam też curry z fasolki. Przepis znalazłam na tej stronie. Tym razem jest to curry z rodzaju "suche" czyli bez sosu, co nie oznacza, że czegoś mu brakuje ;-) Jest aromatyczne i generalnie doskonałek jako dodatek do innych dań kuchni tego regionu. Do tego przygotowałam czerwony ryż, który przywieźliśmy ze Śri Lanki. Gotuje się go podobnie jak zwyczajny, należy dodać jedynie ciut więcej wody i gotuje się nieco dłużej - przeszło pół godziny.

Curry z zielonej fasolki (ze Śri Lanki)

500 g zielonej fasolki szparagowej (może być mrożona, ja użyła świeżej).
ok. 15 świeżych listków curry (mogą być mrożone)
2-3 łyżki oleju
1 średnia cebula, posiekana
2 zielone chilli, bez nasion, pokrojone na plasterki
ok. 5 cm kawałek cynamonu
1 łyżeczka nasion kozieradki
1 łyżeczka nasion kminu
1 łyżeczka nasion gorczycy 
3/4 łyżeczki cukru
1/4 łyżeczki kurkumy
ostre chilli mielone - według uznania (ja pominęłam)
1 łyżka przyprawy curry (najlepiej oryginalnej ze Śri Lanki)
sól
1/2 szklanki mleczka kokosowego

Jeśli używamy świeżej fasolki, to najlepiej ją podgotować przez 5 minut w nieosolonej wodzie, odcedzić, przekroić na pół (żeby nie były zbyt duże kawałki). Jeśli używamy mrożoną, dodajemy ją bez gotowania.
Rozgrzewamy w rondlu lub na dużej patelni olej. Gdy jest gorący dodajemy: cebulę, chilli, listki curry, cynamon, oraz kozieradkę. Smażymy mieszając przez kilka minut aż cebula zmięknie. Dodajemy nasiona kminu i gorczycy, smażymy jeszcze parę minut mieszając. Dodajemy fasolkę i resztę suchych przypraw: cukier, kurkumę, curry, ostre chilli (według uznania). Mieszamy i gotujemy przez 5-7 minut aż fasolka będzie miękka. Dodajemy mleczko kokosowe oraz sól do smaku i gotujemy jeszcze kilka minut na małym ogniu. Gotowe!


A poniżej czerwony ryż, który przywieźliśmy ze Śri Lanki. Kupiliśmy po kilogramie z dwóch rodzajów - jednen zwykły czerwony a drugi nazywany jest "Jaffna rice" od miasta, z którego pochodzi, na samej północy wyspy.


23 July 2012

curry warzywne ze Śri Lanki


Dziś u nas orientalne klimaty. Wracamy wspomnieniami do naszej tegorocznej podróży po Indiach i Śri Lance i do tych różnych pysznych rzeczy, które jadaliśmy. Nie zostało mi nic innego jak przygotować sobie samej takie specjały. Tak więc dziś zapraszam do spróbowania curry warzywnego. Bardzo proste w wykonaniu, można użyć różnych sezonowych warzyw, np. fasolkę, dynię, okrę, ziemniaki, cukinię, kabaczka itp... Ja wykorzystałam młodziutki nieduży kabaczek, słodki ziemniak i 2 (słownie - dwie) okry, które wyrosły u nas na działce (wyhodowane przez mojego mężusia oczywiście). Na Śri Lance zauważzyłam, że nie obiera się tam dyni (lub coś co bardzo przypominało lecz było zielone), tak więc i ja zostawiłam skórkę kabaczka, był młody i skórka była delikatna, ugotowała się świetnie i dodała koloru daniu. Przepis z książki "The Curry Cookbook", z moimi niewielkimi zmianami.

Curry warzywne ze Śri Lanki

2-3 łyżki oleju
3 szklanki mleczka kokosowego
1 większa cebula, pokrojona na cienkie półplasterki
2 świeże zielone chilli, bez nasion, pokrojone w plasterki
1/2 łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka przyprawy curry (najlepiej oryginalnej ze Śri Lanki)
2 ząbki czosnku drobniutko posiekane
2 cm świeżego korzenia imbiru, obranego i startego na tarce
ok. 5 cm kawałek cynamonu
1 trawka cytrynowa (może być mrożona), grubszy koniec miażdżymy nieco (najlepiej użyć tłuczka)
10-15 świeżych listków curry (mogą być mrożone)
ok. 800-900 g warzyw, pokrojonych w niedużą kostkę (ok. 1,5-2 cm)
sól do smaku
1 szklanka gęstego mleczka kokosowego

Rozgrzewamy olej w rondlu, dodajemy przyprawy (kurkumę, cynamon, curry, listki curry, trawkę cytrynową, chilli i imbir) i chwilę smażymy mieszając aż uwolnią się aromaty, dodajemy cebulę i czosnek i smażymy mieszając kilka minut aż cebula lekko zmięknie. Dodajemy mleczko kokosowe i gotujemy na średnim ogniu przez 5-7 minut. W końcu dodajemy warzywa, nieco soli i gotujemy pod przykryciem aż warzywa będą prawie miękkie. Dolewamy na koniec gęste mleczko kokosowe, gotujemy bez przykrycia jeszcze 5 minut i gotowe! Podajemy z ryżem. Smacznego!






21 July 2012

ciasto z owocami i kruszonką na maślance



Dziś upiekłam szybkie ciasto z owocami (czarne porzeczki i maliny), w sam raz na letni weekend! Przepis wynalazłam u Kass, więc od razu wiedziałam, że wyjdzie pysznie. Przepis jest na małą foremkę (u mnie 20x20cm)

Ciasto z owocami i kruszonką na maślance

1/2 szklanki maślanki
1/2 szklanki cukru
1 i 1/4 szklanka mąki np. tortowej
2 jajka
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
50 g roztopionego masła

kruszonka:
50 g masła
50 g mąki
50 g cukru

owoce - na przykład czarna porzeczka i maliny

Miksujemy jajka z cukrem aż uzyskamy puszystą masę, dodajemy stopniowo mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, maślankę i masło stale miksując. Składniki na kruszonkę mieszamy widelcem.
Ciasto przelewamy do przygotowanej foremki (wysmarowanej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia). Na wierzch układamy owoce tak by przykryły szczelnie całą powierzchnię i posypujemy kruszonką.
Pieczemy w 175 C około 45-50 minut (sprawdzamy patyczkiem przed wyjęciem). Studzimy na kratce.


18 July 2012

letnia sałatka z mozarellą


Dziś proponuję na lunch szybką, pyszną i zdrową sałatkę z mozarellą. Użyłam mieszanych listków z naszej działki, dodałam też naszą rukolę i listki bazylii. Dla ładniejszego efektu kupiłam kolorowe pomidorki koktajlowe. Do tego prosty domowy vinegret :-) Polecam! Poniżej przepis na 2 osoby.

Letnia sałatka z mozarellą

listki sałat (zwykła, strzępiasta itp)
garść listków rukoli
garść listków bazylii
1 opakowanie małych kulek mozarelli (150g)
200 g pomidorków koktajlowych
pół szklanki czarnych oliwek bez pestek

vinegret:
1 łyżka octu winnego (np. Monini) lub soku z cytryny
ok 3-4 łyżek oliwy extra vergine Monini
szczypra cukru
sól/pieprz

Sałaty i listki myjemy i osuszamy po czym układamy na talerzach. Pomidorki myjemy i przekrawamy na połówki i układamy na liśtkach. Odsączamy kulki mozarelli i jeśli są małe, układamy na sałatce, jeśli większe to też kroimy na połówki. Osączamy oliwki z zalewy i dodajemy do sałatki. Na koniec robimy vinegret, najpierw do miseczki wlewamy ocet winny/sok z cytryny oraz cukier, sól i pieprz i bełtamy mieszadełkiem. Gdy składniki się połączą dodajemy oliwę, mieszamy energicznie aż usyskamy gładki sos. Polewamy nim sałatkę. Podajemy od razu. Gdy ktoś lubi można dodać do vinegreta troszkę octu balsamicznego dla intensywniejszego smaku. Gotowe!





17 July 2012

Penne z ricottą, cukinią i bazylią


W poszukiwaniu nowych pomysłów na wykorzystanie cukinii dzisiaj penne w sosie z ricotty z cukinią i listkami bazylii. Bazylii dałam dużo i rzeczywiście dominuje jej aromat, ale można oczywiście dać mniej. Ja bazylię i jej smak i zapach bardzo lubię! Myślę, że śmiało zamiast cukinii możnaby użyć pomidorów suszonych na słońcu czy boczku. Bardzo nam smakowało! Przepis na 2-3 osoby

Penne z ricottą, cukinią i bazylią

250 g makaronu np.penne
1 opakowanie serka ricotta (250g)
3 małe cukinie (po ok. 10-15 cm długości)
1-2 ząbki czosnku (opcjonalnie)
1/2 cebuli
1 szklanka listków bazylii
oliwa
sól/pieprz

Makaron wrzucamy na gotującą się osoloną wodę i gotujemy "al dente" (według instrukcji na opakowaniu makaronu). W tym czasie myjemy cukinie i kroimy je na cienkie plasterki, cebulę i czosnek obieramy i siekamy. Na oliwie smażymy cebulę, po chwili dodajemy czosnek i cukinię i smażymy aż będzie prawie miękka. Ricottę przekładamy do szklanej miski i rozprowadzamy paroma łyżkami wody z gotowania makaronu oraz 1-2 łyżkami oliwy. Gdy makaron będzie gotowy, odcedzamy go i ponownie wrzucamy do rondla, a do ricotty dodajemy podsmażoną cukinię oraz listki bazylii. Mieszamy dokłądnie, przyprawiamy sola i pieprzem oraz dodajemy do makaronu. Mieszamy ponownie i nakładamy na talerze. Gotowe!

 

 

16 July 2012

Spaghetti olio e Parmiggiano, czyli makaron najprostszy na świecie!


Wieki temu odwiedził mnie kolega z Florencji i na moje pytanie jak najszybciej można przygotować obiad powiedział, że potrzeba jedynie makaronu, oliwy i sera. I to jest święta racja, bo od tego czasu często robię to szybkie danie, gdy nie mam czasu, lub gdy nie mam nic w lodówce (ser mam zawsze). Uwielbiam smak makaronu, oliwy i sera i jedząc takie spaghetti mogę delektować się prostymi smakami i aromatami. Jest jednak warunek konieczny, który trzeba spełnić, by to banalnie proste danie wyszło rewelacyjnie, a są to oczywiście składniki!!! Nie można oszczędzać na makaronie, oliwie czy serze bo wyjdzie nam coś taniego lecz bez smaku. Ja zawsze kupuję makarony włoskie (za każdym razem jak jedziemy do Włoch to przywozimy pół bagażnika makaronu :-)), a do tego dania te z wyższej półki, bo w efekcie mam pyszne, sprężyste spaghetti, ugotowane koniecznie "al dente". Musimy też zainwestować w najlepszą oliwę extra vergine na jaką możemy sobie pozwolić oraz w kawałek sera, koniecznie Parmezan lub Grana Padano.  Nie kupujemy tartego sera w torebkach!!!, tylko ser w kawałku na wagę, bo jedynie wtedy mamy gwarancje, że kupujemy oryginalny ser i będzie on smakował jak powinien!

Spaghetti olio e Parmiggiano

200-250 g makaronu spaghetti
kilka łyżek oliwy extra vergine Monini
sporo świeżo startego sera - Parmezanu lub Grana Padano
sól/pieprz

Makaron gotujemy w osolonej wodzie aż będzie "al dente" (według wskazówek na opakowaniu). W tym czasie trzemy ser na małych oczkach. Ugotowany makaron odcedzamy i ponownie wrzucamy do rondla. Polewamy obficie oliwą i posypujemy większością starteg sera. Przekładamy na talerze, posyujemy jeszcze serem po wierzchu, dla dekoracji można zetrzeć kilka płatków sera. Ozdabiamy listkiem bazylii i gotowe. Wedle smaku można gotowy makaron doprawić jeszcze solą czy pieprzem. Smacznego!





15 July 2012

tarta z kremem waniliowym i owocami


Od kilku dni chodziła za mną tarta z kremem waniliowym i owocami, no to proszę, jest! Przepis na krem według Michela Roux, a do tego zwyczajny kruchy spód i owoce sezonowe, u mnie kolorowa mieszanka. Pyszna!!! Już praktycznie zniknęła i pewnie za tydzień znów podobna przygotuję! Oczywiście można sobie z tego przepisu przygotować malutkie tartletki :-)



Tarta z kremem waniliowym i owocami

kruchy spód:
250 g mąki tortowej
130 g masła
35 g cukru pudru
nieco bardzo zimnej wody

krem waniliowy:
6 żółtek
125 g drobnego cukru do wypieków
40 g mąki
500 ml mleka
1 laska wanilii

owoce do położenia na tartę:
szklanka malin
szklanka borówek
kilka malutkich moreli
lub jakie kto lubi!

Najpierw przygotujemy spód do tarty. Najpierw wrzucamy do malaksera mąkę, masło i cukier puder, miksujemy aż składniki się połączą i powstaną drobniutkie grudki. Wciąż miksując dolewamy zimnej wody, niewiele, około 1/5 - 1/4 szklanki i miksujemy aż składniki ciasta się połączą i powstanie kula. Wykładamy ją na opruszoną mąką stolnicę, formujemy kulkę, zawijamy w folię do żywności i wkładamy na 1 godzinę do lodówki. Po godzinie wałkujemy ciasto dosyć cienko i wykładamy nim formę wysmarowaną wcześniej masłem. Nakłuwamy widelcem i wkładamy na około 30 minut do lodówki. Nagrzewamy piekarnik do 170 C, tartę przykrywamy papierem do pieczenia i wykładamy na papier ceramiczne kulki (lub ryż czy fasolę) dla obciążenia. Pieczemy około 10 minut po czym ściągamy delikatnie papier i kulki i dopiekamy jeszcze ok 15 minut aż ciasto będzie upieczone i złociste. Wyciągamy tartę i pozostawiamy do wystygnięcia. 
W tym czasie przygotowujemy krem. Ubijamy trzepaczką/mikserem żółtka, 40 g cukru aż powstanie jasny, gładki krem. Dodajemy mąkę, chwilę ubijamy. Pogrzewamy mleko z resztą cukru oraz przekrojoną wzdłuż laską wanilii i jak się zagotuje to powoli zalewamy nim żółtka ubijając bez przerwy aż wszystko się dobrze połączy. Przelewamy nasz krem do rondelka i zagotowujemy  na średnim ogniu mieszając (by się nam nie przypalił) i gotujemy na małym ogniu 2 minuty. Gotowy krem przelewamy do wystudzonego spodu tarty (wanilię wyciągamy) i zostawiamy do wystudzenia. Na koniec układamy na wierzch owoce i całość wkładamy do lodówki na 1-2 godziny by krem dobrze stężał. Gotowe!












14 July 2012

pasztet z cukinii w nowej wersji


Jak co roku, powoli zaczynają nas "zalewać" cukinie. W tym roku mamy kilka rodzajów: żółte, jasno zielone, ciemno zielone, zielone w prążki, zielone jakby okrągło-owalne oraz trombetty. Ufffff!!! Zaczynam kombinować co z nich zrobić, bo jak będę ciągle przygotowywać nasze 2-3 ulubione dania z cukinii, to szybko przestaną być one naszymi ulubionymi ;-)
Dziś kolejna wersja pasztetu z cukinii. W zeszłym roku przygotowywałam parę razy taki pasztet, bardzo zresztą smaczny, dziś pasztet w nowej odsłonie. Wyszedł dosyć wilgotny, więc następnym razem spróbuję po starciu cukinii odcisnąć ją nieco. Poza tym pyszny! Kroję go sobie na chleb na śniadamie, rewelacja!

Pasztet z cukinii

3 nieduże cukinie (ok. 15 cm długości)
2 świeże bułeczki
nieco oleju/oliwy (tak na oko, kilka łyżek)
1 cebula
2-3 ząbki czosnku
garść świeżych liści estragonu i lubczyku
3 jajka
ok. 8-10 pomidorów suszonych na słońcu (z oliwy)
sól/pieprz

Bułki po kupieniu zostawiamy na wierzchu, by nieco przeschły (można kupić dzień wcześniej i zostawić na noc na blacie). Kroimy je na kawałki i miksujemy w blenderze na okruszki. Przesypujemy do miseczki. Do blendera wkłądamy obrana i pokrojoną na kawałki cebulę oraz umyte, osuszone listki estragonu i lubczyku oraz obrane ząbki czosnku. Miksujemy na pure. Cukinie myjemy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Tutaj proponuję wrzucić startą cukinię na sito i odcisnąć dobrze ręką nadmiar płynu. Pomidory osączamy z oliwy i kroimy w paseczki. Przekładamy cukinię do większego naczynia, dodajemy okruchy bułki, pure cebulowo-ziołowe, pomidory oraz żółtka i nieco oleju/oliwy. Wszystko mieszamy dokładnie. Przyprawiamy solą i pieprzem do smaku. Osobno ubijamy białka na sztywną pianę i delikatnie mieszamy z maszą pasztetową. Całość przekładamy do foremki (keksówki), ja piekłam w foremce silikonowej ok. 20 cm długości. Wkłądamy do piekarnika nagrzanego do 180 C i pieczemy około 1 godziny. Przed wyjęciem sprawdzamy patyczkiem czy jest upieczony. Wyciągamy i zostawiamy w foremce do ostygnięcia. Przechowujemy w lodówce.


13 July 2012

ciasto z truskawkami


Przepis na to proste i szybkie ciasto znalazłam tutaj. Wyszło pysznie. W sam raz na niedzielny deser!

Ciasto z truskawkami

2 szklanki mąki pszennej tortowej
1/2 szklanki mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka cukru
1 szklanka kefiru
3 jajka
2-3 łyżki cukru waniliowego
1/2 szklanki oleju
1/2 kilo truskawek

kruszonka:
1 łyżka masła
4 łyżki cukru
4 łyżki mąki

Łączymy suche składniki w jednej miseczce a mokre w drugiej, mieszamy i łączymy. Mieszamy łyżką do połączenia się składników. Smarujemy dużą tortownicę masłęm, wykładamy spód papierem do pieczenia, wylewamy ciasto do tortownicy, kładziemy na wierzchu umyte i obrane truskawki. Mieszamy w miseczce składnii na kruszonkę i posypujemy nią ciasto po wierzchu, WWkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 C na około 45-50 minut. Przed wyjęciem srawdzamy patyczkiem. Zostawiamy do wystudzenia na kratce. P wystygnięciu wyciągamy z tortownicy. Gotowe!




 

10 July 2012

Placuszki z cukinii z salsą pomidorową


Już od paru tygodni zbieramy plony na działce, w tym pyszne młodziutkie cukinie. Uwielbiam cukinię z makaronem, w zupie, grillowaną, pod każdą postacią. To warzywko można przygotowywać na mnóstwo sposobów i zamierzam kolejne pomysły z cukinią realizować tego lata. Dziś na lunch pyszne, delikatne, mięciutkie placuszki z cukinii. Można je podawać z dipami jogurtowymi lub jak u mnie z salsą pomidorową. Myślę, że pomidor dodaje lekko kwaskowatej i świeżej nuty. Poniżej porcja na dwie osoby, około 12 małych placuszków.

Placuszki z cukinii

2 cukinie (po ok. 15 cm długości)
1/2 cebuli
1 jajko
ok. 50 g mąki
sól/pieprz
olej do smażenia

salsa pomidorowa:
2 pomidory
kilka młodych cebulek lub szczypiorek
2 łyżki oliwy
odrobina octu balsamicznego
sól/pieprz

Pomidory drobniutko siekamy, wkłądamy do miseczki. Dodajemy drobno posiekaną cebulkę/szczypiorek, oliwę, sól, pieprz oraz ocet balsamiczny. Mieszmy i wkładamy do lodówki. 
Cukinie myjemy i ścieramy na tarce (duże oczka). Cebulę drobno siekamy i mieszamy z cukinią. Dodajemy jajko, sól, pieprz i mąkę i dokładnie mieszamy. 
Rozgrzewamy olej na patelni i łyżką nakładamy masę cukiniową. Smażymy po parę minut z obu stron aż placuszki będą złociste. Podajemy ze schłodzoną salsą pomidorową lub z innym dipem.




A tu taka mała ciekawostka - nasze młodziutkie "zakochane" marchewki :-)