Wiele lat temu podczas spaceru ulicą Długą, wstąpiłam do słynnej Księgarni pod Globusem i zaglądnęłam do leżącej na półce książki kucharskiej. Wpadł mi w oko przepis na sałatkę, który od razu spisałam w notesie i od tej pory jest to jedna z moich ulubionych sałatek! Niestety nie pamiętam ani tytułu ani autora, ale jeśli kiedyś będzie może czytać mojego bloga - to serdecznie pozdrawiam!
Sałatka egzotyczna
5 dag kukurydzy z puszki
5 dag czerwonej fasoli z puszki (ja dodaję opcjonalnie)
1 jabłko
1 cebula
1 pomarańcza
1 banan
2 dag rodzynków
10 dag ryżu (niegotowanego)
2 plastry ananasa z puszki
1 pomidor
1 łyżka masła
sos:
3-4 łyżki majonezu
1 łyżka soku z cytryny
pieprz/sól
Wszystkie składniki należy dobrze posiekać.
Na małej patelni rozpuszczam masło i podsmażam rodzynki - po chwili powinny zrobić się z nich takie małe baloniki, wtedy jeszcze chwilkę trzymam na ogniu, stale mieszając i są już gotowe.
Ryż ugotować na bulionie (ja często gotuję po prostu na wodzie) - powinien być sypki nie klejący (przepis na gotowanie ryżu niedługo).
Wszystkie składniki wymieszać w misce, zalać sosem (jeśli zbyt "suche" ja dodaję parę łyżek jogurtu naturalnego).
Schłodzić w lodówce co najmniej 1 godzinę.
Smacznego
No comments:
Post a Comment