Jedno z ulubionych dań mojego męża to właśnie pieczona jagnięcina. Udało nam się znaleźć panią na Kleparzu, która przywozi na zamówienie świeże mięso jagnięce. Zamówiliśmy u Pani połowę jagnięcia i udziec jedliśmy na Wielkanoc, a resztę zamroziliśmy. Kupując świeżą jagnięcinę "od Pani" na placu należy pamiętać, że mięso powinno przez kilka dni być trzymane w warunkach chłodniczych (0 stopni C) zanim będziemy je przygotowywać. Nam udało się namówić znajomego Pana (właściciela sklepu mięsnego) i przetrzymał nam mięso w swojej lodówce przez 5 dni. Kupując mięso w sklepie nie mamy już takiego problemu, gdyż jest ono już odpowiednio przygotowane.
Dziś zaplanowaliśmy sobie małą ucztę - pieczoną łopatkę jagnięcą z sosem miętowym i jarzynkami.
Jagnięcina z sosem miętowym
1 łopatka jagnięca (lub udziec)
10-12 ząbków czosnku
10-12 małych gałązek rozmarynu
oliwa
sól/pieprz
Łopatkę umyłam, osuszyłam i naszpikowałam ząbkami czosnku i rozmarynem. Posmarowałam oliwą i osypałam solą i pieprzem.
Włożyłam do folii do pieczenia (żeby mięsko było bardziej soczyste). Można oczywiście piec na blasze bez niczego. Piekłam około 45-50 minut w 200 C (około 20-25 minut na każde pół kilo mięsa). Najlepiej, jeśli jest taka możliwość, wbić termometr i wówczas będziemy mieć pewność, że mięso jest upieczone (temperatura wewnątrz powinna wynosić 170 C).
Po wyjęciu z piekarnika zostawiłam mięso żeby "odpoczęło" na 10 minut.
Pokroiłam na plasterki, polałam sosem miętowym i podałam z ugotowanymi jarzynami.
Rewelacja!
sos miętowy:
pęczek mięty
szczypta soli
ok 4 łyżek wrzącej wody
ok 3 łyżek octu winnego białego
1 łyżka cukru
Obieramy listki z gałązek, myjemy i osączamy. Następnie posypujemy odrobiną soli i siekamy na bardzo drobno. Przekładamy do słoika, dodajemy cukier i wrzątek i mieszamy. Gdy ostygnie dodajemy octu winnego. Należy popróbować i dodać do smaku więcej wody lub octu. Sos można przetrzymywać w lodówce przez kilka dni.
Łopatka przygotowana do pieczenia:
Łopatka zaraz po wyjęciu z piekarnika:
sos miętowy: